Wiktoria Żmuda-Trzebiatowska wybrała ciągnik zamiast teatru
Choć Wiktoria Żmuda-Trzebiatowska wychowywała się na wsi, wcale nie było dla niej oczywiste, że zwiąże swoje życie z rolnictwem. Jednak los sprawił, że tak się stało, a dziś dziewczyna jest pewna, że nie mogłaby żyć inaczej. Kim jest przebojowa rolniczka?
Dziewczyna o wielu pasjach
Wiktoria Żmuda-Trzebiatowska mieszka w województwie kujawsko-pomorskim, w gospodarstwie należącym do jej rodziców. Rolnictwo to w jej rodzinie tradycja od pokoleń. Jako mała dziewczynka, zapytana o to, kim chce być, Wiktoria z całą pewnością odpowiadała: rolniczką! Jednak z czasem odkrywała kolejne swoje pasje, które sprawiły, że rolnictwo odsunęła na boczny tor.
- W gimnazjum plany się zmieniły. Pokochałam aktorstwo, chciałam mieszkać w Warszawie. Brałam udział w konkursach recytatorskich. Wygrywałam. Z kolei w liceum największą pasją - obok aktorstwa - był język niemiecki - mówiła Wiktoria w rozmowie z portalem Interia.
Jedną z jej pasji stała się także działalność w mediach społecznościowych. Od 2019 roku Wiktoria prowadziła swój kanał na YouTube, zaczynając od treści lifestylowych i urodowych. Jednak wraz ze zmianami w życiu, przyszły też zmiany w treściach, które udostępnia w internecie.
Pandemiczna rewolucja
Wiktoria przyznaje, że w jej życiu był moment, kiedy uważała, że zajmowanie się rolnictwem to kara od losu.
- Nie sądziłam, że da mi możliwość rozwoju - mówi młoda rolniczka.
Wszystko zmieniło się w 2020 roku. Wiktoria była już wówczas studentką rolnictwa na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie, ale wciąż kwestionowała tę decyzję, na którą namówili ją rodzice. Nadal marzyła o aktorstwie. Dopiero wybuch światowej pandemii i konieczność przejścia na zdalny tryb nauczania wiele zmieniły w jej życiu.
- W pewnym momencie klapki spadły mi z oczu. Na poważnie zainteresowałam się rolnictwem, doceniłam wieś jako miejsce do życia. Szczęście, które chciałam znaleźć w stolicy, odkryłam tuż obok siebie. Było na wyciągnięcie ręki. Podczas pracy w gospodarstwie czuję się spokojna, a jednocześnie mam mnóstwo energii do działania i dalszego rozwoju. Nie wyobrażam sobie codzienności w mieście. Rodzice posiadają swoje pola, ale i ja mam własne - uprawiam na nim rzepak, pszenicę, pszenżyto i jęczmień. W rolnictwo w pełni zaangażowałam się właśnie w 2020 roku. Dla wielu najgorszy, a w moim życiu zmienił wszystko - mówi Wiktoria.
Codzienność Wiktorii: pola, świnie, traktory
Gospodarstwo rodziców Wiktorii, w które dziewczyna coraz bardziej się angażuje, specjalizuje się w produkcji roślinnej i hodowli trzody chlewnej. Mają także drób: kury, kaczki i gęsi. Młoda rolniczka podkreśla, że nie ma ustalonego rytmu dnia i zajmuje się w gospodarstwie wieloma rzeczami. Wstaje rano, by nakarmić świnie, opiekuje się prosiętami, a gdy jest taka potrzeba, wsiada na traktor i wykonuje prace polowe.
Zapytana o kwestię dobrostanu zwierząt, Wiktoria prezentuje jasne stanowisko:
- Zwierzęta w rolnictwie służą do produkcji żywności. To nie pupile mieszkające z nami w domu, ale nic nie usprawiedliwia znęcania się nad nimi. Rolnicy są coraz bardziej świadomi, choć bywają różne gospodarstwa. (...) Jeśli ktoś zobowiązuje się do chowu zwierząt, powinien zapewnić im zbilansowaną paszę, odpowiedni metraż, stały dostęp do wody pitnej, czyste kojce. Wyższy stopień dbałości o nie zapewnia lepszą jakość mięsa.
Młoda rolniczka kontra stereotypy
Jak wiele młodych rolniczek, Wiktoria dokumentuje swoją przygodę z gospodarstwem w mediach społecznościowych. Prócz wspomnianego kanału na YouTube, działa także na instagramie oraz na TikToku, gdzie śledzi ją 60 tys. osób!
- Pomyślałam, że pokażę moje prawdziwe życie i pasję, jaką jest rolnictwo. To nie tylko moja praca, to bliskość natury, piękne krajobrazy, kontakt ze zwierzętami i bycie szefem samemu sobie – komentuje Wiktoria.
Młoda rolniczka nie ukrywa, że przychodzi jej mierzyć się z hejtem. Internauci zarzucają jej, że... nie wygląda jak rolniczka! Wiktoria publikuje bowiem zdjęcia, na których jest ładnie ubrana, uczesana i nosi makijaż.
- W społeczeństwie utrwalił się stereotyp niezbyt zadbanej kobiety, która nie ma czasu dla siebie, bo pracuje w gospodarstwie 24 godziny na dobę. To nieprawda. Gdy idę w pole, zakładam najgorsze ubrania, ale do miasta pojadę w sukience. W tych dwóch przypadkach dalej jestem tą samą osobą - mówi stanowczo Wiktoria.
Kolejny stereotyp, z jakim walczy, to przekonanie, że kobieta nie może być pełnoprawną rolniczką.
- Powinniśmy normalizować to, że kobieta też może wsiąść na ciągnik, wybrać odpowiedni materiał siewny czy nawóz. Na studiach, w dwunastoosobowej grupie są cztery dziewczyny. To całkiem sporo, gdy weźmiemy pod uwagę specyfikę kierunku - zauważa.
Co jest najważniejsze w pracy rolnika?
Według Wiktorii, jedną z kluczowych cech, jakimi powinien wykazywać się rolnik, jest odpowiedzialność.
- Dobór odpowiedniego materiału siewnego, środków ochrony roślin, nawozów, sprzedaż w dobrym terminie... Długo mogłabym wyliczać. Wszystko wpływa na nasze utrzymanie, zysk i to, czy będziemy mieć za co żyć przez kolejne miesiące - mówi młoda rolniczka. Dodaje jednak, że stres, związany z uprawą ziemi i suszą, wynagradza jej atmosfera żniw. Drugą rzeczą, która ją uspokaja, są pola i rosnące na nich rośliny.
Wiktoria nie ukrywa, że chętnie korzysta z pomocy swoich autorytetów. Wśród nich na pierwszym miejscu jest jej mama. Dużo uczy się także od wykładowców, kolegów z roku i z internetu. Mimo widocznego zaangażowania i ogromnej pasji, wciąż dostaje pytania o to, czemu wybrała taki zawód.
- Starsi rzucają hasła w stylu: - A, szkoda ciebie, powinnaś iść do miasta, mieć ustalone godziny pracy, wygodne życie. Zabawne, bo właśnie za takie je uważam - puentuje Wiktoria.
Zuzanna Ćwiklińska
fot. instagram/wiktoriazmudatrzebiatowska
Zuzanna Ćwiklińska
Najważniejsze tematy