- - Dlaczego grupowanie krów jest ważne w wydajnej produkcji
- - Z jakimi problemami borykali się hodowcy przed utworzeniem grup żywieniowych
- - Jakie rozwiązania zastosowane przez hodowców w oborze zapewniają krowom komfort i dobrostan
Średnia wydajność będzie wynosić 11 000 kg
Gdy zapytaliśmy młode hodowczynie czy poziom wydajności stada je satysfakcjonuje, zgodnie i bez chwili zastanowienia odpowiedziały, że apetyt rośnie w miarę jedzenia i obecnie planują wzrost średniej wynoszącej 11 000 kg. Co – jak się okazało – trudne wcale nie będzie, bo za pierwsze 4 miesiące tego roku od każdej sztuki uzyskują już 10 830 kg mleka.
Kiedy pod koniec maja odwiedziliśmy gospodarstwo państwa Rusinów, hodowcy czynili ostatnie starania przed zasiedleniem nowej inwestycji, jaką jest obora. Jak przyznał pan Marian, motywacją do realizacji przedsięwzięcia są córki, których krowy po prostu „wciągnęły”. Na tyle, że Joanna po ukończonych studiach zdecydowała jeszcze kształcić się na technika weterynarii.
Budynek, który wyrósł w gospodarstwie jest nietypowy i bardzo ciekawy. Tworzy go łukowa hala, która – jak zaznaczył Marian Rusin – obecnie jest bodaj najtańszym i najprostszym rozwiązaniem jeśli chodzi o pomieszczenia dla bydła. Jest to obiekt wybudowany – do wysokości 1,20 m – z betonowych bloków, na których wspiera się metalowa łukowa konstrukcja pokryta plandeką. Całkowita wysokość budynku wynosi 9 m.
Stawiają na grupy żywieniowe
Nowa obora stworzyła przed hodowcami nowe możliwości, jak chociażby zwiększenia pogłowia z obecnie utrzymywanych 85 krów do 100. Kolejnym atutem jej powstania będzie sprawniejsze i zdecydowanie łatwiejsze żywienie krów laktacyjnych, jak również poprawa komfortu ich utrzymania. W nowym obiekcie przebywać będzie pierwsza, najwydajniejsza grupa krów.
- Stado – jak zapewniali nas hodowcy – praktycznie cały rok przebywa na okólniku, na który raz do roku wysypywany jest świeży drobny piasek
Jak ogromne znaczenie ma grupowanie krów, rodzina Rusinów przekonała się nad wyraz dobitnie, a pan Marian poinformował, że tylko za sprawą utworzenia dwóch grup żywieniowych w stadzie laktacyjnym wydajność wzrosła o 1000 litrów mleka od krowy w czasie roku.
– Bez podziału największym problemem w stadzie było zatuczanie się krów kończących laktację, a to oznaczało problemy z wycieleniami, wątrobą i chorobami okresu okołoporodowego. Po utworzeniu grup większość z tych problemów wyeliminowaliśmy, a ponadto zaoszczędziliśmy na paszy, która jest dziś również jak najlepiej wykorzystana – tłumaczył Marian Rusin.
Głęboka ściółka i okólnik zapewniają krowom komfort
W użytkowanej obecnie oborze krowy utrzymywane są na głębokiej ściółce. Tak też będzie w nowym obiekcie.
To co jest wygodne dla hodowcy, niekoniecznie jest najwygodniejsze dla krów – stwierdził pan Marian. – Przekonaliśmy się jak doskonale czują się zwierzęta na słomianej ściółce i nie zrezygnujemy z tego systemu, pomimo że oznacza on dla nas większe koszty produkcji. Uprawiamy bowiem tylko 5 ha zbóż, więc większość słomy musimy zakupić – wyjaśniał gospodarz.
- Do obory krowy przychodzą na dój i żywienie, chociaż przy okólniku również zorganizowany jest stół paszowy
Chociaż krowy utrzymywane są na luzie, mają jeszcze jedno dobrodziejstwo – nieograniczony dostęp do obszernego okólnika, z którego – jak przyznali hodowcy – korzystają zawsze i chętnie, praktycznie bez względu na pogodę. Okólnik wysypany jest piachem, który uzupełniany jest raz do roku. Za komfort zwierzęta odpłacają się hodowcom nie tylko wysoką produkcją, ale i dobrym okresem użytkowania. Każda mlecznica produkuje bowiem mleko średnio przez 4,5 laktacji.
W planach robot udojowy
W żywieniu wysokowydajnego stada bardzo ważna jest jakość pasz i precyzja w bilansowaniu dawki pokarmowej. TMR dla najwydajniejszej grupy zbilansowany jest na produkcję 38 litrów mleka, dla drugiej – na 20 litrów Podczas doju, mieszanka treściwa zadawana jest dodatkowo z ręki sztukom najwybitniejszym. – Dwa odrębne budynki umożliwią utrzymanie dwóch odrębnych grup żywieniowych, co uczyni żywienie zdecydowanie łatwiejszym – podkreśliła Marta Rusin.
- Koszt wybudowania prostej obory łukowej wyniósł ok. 200 tys. złotych netto
Okazuje się, że system żywienia ulegnie niebawem całkowitej metamorfozie, a to za sprawą planowanej inwestycji w robot udojowy. Mając zatem na względzie automatyczny dój krów, który ma zostać wprowadzony za około 2 lata, młode hodowczynie dobierając buhaje do rozrodu, za priorytetowe cechy – obok zawartości białka w mleku – uznają wysokie zawieszenie wymienia i ustawienie strzyków.
- Irena i Marian Rusinowie, wspólnie z córkami Martą, Joanną (na zdjęciu) oraz Julą, prowadzą rodzinne gospodarstwo mleczne w miejscowości Polic, w gminie Kramsk.
Beata Dąbrowska
Zdjęcia: Beata Dąbrowska