Powstają przepisy ograniczające osiedlanie się na wsi. Mają chronić rolników
Zapach obornika, piejący kogut czy hałas maszyn na polu po 22.00 to dla rolników chleb powszedni. Ale dla większości mieszczuchów przeprowadzających się na wieś - duża niedogodność. Z tego powodu szykanują oni gospodarzy i nie dają im spokojnie pracować na roli. By ukrócić tę plagę, rząd przygotowuje przepisy ograniczające osiedlanie się na wsi.
Wsi spokojna, wsi wesoła. Takie wyobrażenie o wsi ma zapewne nie jeden mieszkaniec miasta. Część z nich marzy, by zamieszkać w uroczym domku z działką i widokiem na zielone pola z daleka od miejskiego zgiełku. I gdy już zrealizują to marzenie, nagle oburzają się, że życie na wsi wygląda inaczej niż się spodziewali. Bo śmierdzi, bo jest za głośno, bo ciągnik jeździ w nocy, bo się kurzy. I zaraz nasyłają policję na rolników. W sądach pełno jest spraw o naruszenie praw przez gospodarzy, nie mówiąc już o dziesiątkach prób zablokowania budowy chlewni czy kurnika.
Rolnicy szykanowani na swojej ziemi przez miastowych
A przecież tereny wiejskie służą do prowadzenia działalności rolniczej. To tu produkuje się żywność. I nie da się tego robić od 8.00 do 16.00 bez uciążliwego zapachu czy warkotu ciągnika.
Wkrótce na wsi będzie mieszkać więcej miastowych niż rolników
Niestety, napływowi walczą z tym odwiecznymi prawami wsi, przez co rolnicy nie mogą spokojnie prowadzić swojej działalności i czują się szykanowani.
Jak rząd zamierza ograniczyć osiedlanie się na wsi?
O to, jak ministerstwo rolnictwa zamierza zwiększyć ochronę zagospodarowania przestrzennego terenów wykorzystywanych rolniczo pytał w interpelacji poseł PSL Stefan Krajewski.
Wiceminister rolnictwa Rafał Romanowski w odpowiedzi poinformował, że resort rolnictwa już interweniuje w sprawie niekontrolowanego rozlewania się zabudowy mieszkaniowej na tereny wiejskie, by ograniczyć osiedlanie się na wsi. Prace nad projektem nowych regulacji w zakresie systemu planowania przestrzennego prowadzi obecnie ministerstwo rozwoju i technologii.
- W ramach tych prac podjęto działania nad przygotowaniem rozwiązań m.in. w celu przeciwdziałania rozlewaniu się zabudowy i ochrony rolniczej przestrzeni produkcyjnej – poinformował Romanowski.
Oprócz tego, do systemu planowania przestrzennego ma zostać wprowadzone nowe narzędzie, czyli plan ogólny. Będzie on wyznaczał jasne granice obszarów rozwoju zabudowy, a także (co ważne) obszary z zakazem zabudowy.
Dodatkowo resort rozwoju chce, by decyzje administracyjne służyły do uzupełniania zabudowy tylko w terenach już ukształtowanych przestrzennie.
Ministerstwo zamierza też zmienić zagospodarowanie przestrzenne na wsi poprzez ograniczenie wydawania decyzji o warunkach zabudowy. Ustalony ma zostać maksymalny zasięg obszaru analizowanego.
Chcesz mieszkać na wsi? Zgódź się notarialnie na smród
Pomysł na rozwiązanie problemów z miastowymi ma też samorząd rolniczy. Zdaniem działaczy dobrze byłoby wprowadzić zobowiązania przy aktach notarialnych kupujących nieruchomości na obszarach wiejskich. Oświadczali by w nich, że są świadomi, że na tym terenie prowadzona jest produkcja rolna i mogą występować uciążliwości z nią związane.
W tej kwestii o krok dalej poszli Francuzi i już wprowadzili w życie przepisy, chroniące rolników przed skargami i pozwami sądowymi. Uznali bowiem charakterystyczne dla wsi dźwięki i zapachy za dziedzictwo narodowe. Więc ani woń gnoju, ani pianie koguta nie może być postrzegane jako zakłócanie sąsiedztwa.
Takie przepisy z pewnością pomogłoby uzmysłowić miastowym w Polsce, że wieś to nie tylko sielskie widoki, orzeźwiający zapach łąki czy śpiew ptaków, ale także zapach obornika i praca ciągnika w nocy. Wtedy zawczasu mogliby uniknąć przykrych niespodzianek, porzucić pomysł przeprowadzki poza miasto, a wieś podziwiać… na obrazku.
Kamila Szałaj, fot. pixabay.com
Kamila Szałaj
dziennikarka strony internetowej Tygodnika Poradnika Rolniczego
redaktor w zespole PWR Online, odpowiedzialna głównie za stronę www.tygodnik-rolniczy.pl
Najważniejsze tematy