Dopłaty do nawozów 2023: minister Kowalczyk wyjaśnia, czy będzie wsparcie
Rolnicy i organizacje rolnicze wnioskują o dopłaty do nawozów kupionych przed obniżkami. Do tych apeli odniósł się minister rolnictwa Henryk Kowalczyk. Czy jest szansa, że rząd uruchomi takie wsparcie?
Wielu rolników zaopatrzyło się w nawozy latem lub jesienią. Płacili za nie między 4500 a 6000 zł/t. Teraz nawozy mocno staniały - tona saletry kosztuje ok. 3100 zł, a mocznik 2700 zł brutto. Ci, co kupili je wcześniej liczą więc straty, i to nie małe, bo sięgające nawet kilkuset tys. złotych.
Wśród nich znalazł się także pan Paweł z woj. warmińsko-mazurskiego, który w 2022 roku zakupił 50 ton mocznika za 5800 zł za tonę. W porównaniu do dzisiejszych cen, stracił 150 tys. zł. Pisaliśmy o tym w artykule: Rolnicy, którzy kupili potwornie drogie nawozy chcą rekompensat. „Jestem w plecy 150 tys. zł”.
Rolnicy apelują o dopłaty do drogich nawozów. "Do dyspozycji jest 1,3 mld zł z poprzednich dopłat"
Obniżka cen nawozów, choć wyczekiwana, podzieliła więc gospodarstwa pod względem kosztów prowadzenia produkcji w 2023 r.
- Spadek cen nawozów powoduje, że koszty produkcji tych samych upraw będą mocno różniły między tymi rolnikami, którzy zakupili nawozy przed obniżką, od tych, którzy kupią je teraz – wyjaśnia szef Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz.
Dlatego samorząd rolniczy, politycy i inne organizacje rolnicze od kilku tygodni domagają się uruchomienia dopłat do nawozów. Mieliby je otrzymać rolnicy, którzy zakupili nawozy między 1 lipca 2022 r. a 1 lutego 2023 r. Zdaniem przedstawicieli branże rząd powinien wypłacić tym rolnikom rekompensaty, np. z niewykorzystanego budżetu dopłat do nawozów w 2022 roku. Przypomnijmy – rząd na ten cel przeznaczył 3,9 mld zł, a wydał 2,6 mld zł. Do dyspozycji jest więc jeszcze 1,3 mld zł.
– Te środki w budżecie powinny się znaleźć. Powinniśmy dokonać korekty cen bądź dopłacić tym, którzy ponieśli ewidentnie stratę przez to, że kupili nawozy przed obniżką – mówił na ostatnim posiedzeniu sejmowej komisji rolnictwa poseł PSL Stefan Krajewski.
Kowalczyk: nie są projektowane dopłaty do nawozów
Do tych apeli odniósł się minister rolnictwa Henryk Kowalczyk. Niestety, rozwiał wszelkie nadzieje rolników. Poinformował, że w tym roku rząd nie przewiduje uruchomienia dopłat do nawozów.
- W tym roku nie są projektowane dopłaty do nawozów. Ceny nawozów przez dłuższy czas były w granicach 3000 zł z kawałkiem. Ta stawka była w jakiś sposób akceptowalna przez rolników – wyjaśniał minister.
Minister rolnictwa: nie możemy dawać dopłat do każdego ruchu cenowego
Kowalczyk dodał, że sytuacja na rynku była i nadal jest bardzo dynamiczna, a ceny gazu mocno się wahają.
- Ja rozumiem rozgoryczenie rolników, którzy kupili część nawozów po cenie droższej, a teraz one staniały. Niestety, musimy zachować pewną pokorę wobec tych ruchów cenowych. W takich czasach żyjemy - gaz kosztował jeszcze kilka miesięcy temu 300 euro za MWh, a teraz kosztuje 50 euro. Więc naprawdę te ruchy cenowe są ogromne w różnych miejscach. Nie jest możliwe, żebyśmy do każdego ruchu cenowego dokonywali dopłat - mówił minister.
„Rolnikom, którzy kupili wcześniej nawozy może być trochę przykro”
Przypomniał, że ubiegłoroczna decyzja o dopłatach do nawozów była podyktowana głównie tym, że rolnicy, którzy sprzedali zboża w 2021 roku po cenie 700-800 zł za tonę, zostali zaskoczeni ceną nawozów ponad 3000 zł.
- Chodziło o to, żeby nie rezygnowali ze stosowania nawozów. Natomiast teraz jesteśmy trochę na innym poziomie cenowym. Więc ci rolnicy, którzy jeszcze nie kupili nawozów cieszą się, że teraz staniały, a tym, którzy już kupili pełną paletę może być trochę przykro – zaznaczył minister.
Wyjaśnił, że najlepszą strategią zakupową jest dywersyfikacja.
- Sądzę że takich rolników, którzy trochę swoje koszty uśredniają jest najwięcej – powiedział minister.
Kamila Szałaj
Kamila Szałaj
dziennikarka strony internetowej Tygodnika Poradnika Rolniczego
redaktor w zespole PWR Online, odpowiedzialna głównie za stronę www.tygodnik-rolniczy.pl
Najważniejsze tematy