Grad, deszcz i ptactwo. Jak chronić owocujący sad
Oprócz zabiegów agrotechnicznych standardowo przeprowadzanych w sadzie warto zadbać również o ochronę dojrzewających owoców przed czynnikami zewnętrznymi. Poniżej krótkie przypomnienie, o czym warto pamiętać.
Czynniki zagrażające naszym plonom w kluczowym momencie, a więc zbliżającym się okresie zbiorów, mogą mieć charakter biotyczny i abiotyczny. Rozwiązania, które można w tym czasie zastosować, też są różne – mogą to być droższe inwestycje, takie jak osłony (obecnie stają się one standardem w produkcji czereśni), lub nieco tańsze technologie, do doraźnego zastosowania, ale za to bardziej czasochłonne. Co zatem zagraża przyszłym plonom?
Grad i deszcz
Wspomniane wyżej osłony mogą pełnić wielorakie funkcje. Jedną z nich jest ochrona przeciwgradowa – w przypadku, gdy stosujemy siatki. Tego typu zabezpieczenia wymagają jednak wcześniejszej instalacji konstrukcji, najlepiej jeszcze przed posadzeniem drzew, a przynajmniej przed pełnią sezonu wegetacyjnego. Jeżeli nie zdążyliśmy zamontować systemu przeciwgradowego na czas lub po prostu nie mamy środków na taką inwestycję, możemy posiłkować się taką technologią, jak działo przeciwgradowe. Aby jego stosowanie było efektywne, ważne jest wcześniejsze wykrycie zagrożenia. Dlatego warto zaopatrzyć się w urządzenia radarowe, monitorujące przebieg pogody i zawczasu ostrzegające o zagrożeniu. Z kolei deszcz to zagrożenie numer jeden w produkcji czereśni. Wystarczy jeden gwałtowny opad w okresie przedzbiorczym, aby utracić cały plon. W takich przypadkach również uprawa odmian o owocach mało podatnych na pękanie może być zawodna. Dlatego instalacja folii przeciwdeszczowej w sadach czereśniowych, ale też coraz częściej na plantacjach malin czy borówki, obecnie jest uważana za jedyny skuteczny sposób zapobiegania pękaniu i gniciu owoców powodowanych przez intensywne deszcze.
Ptactwo
Owocujące czereśnie czy inne owoce miękkie, jak borówka wysoka, to łakomy kąsek dla ptaków z rzędu wróblowatych, a w szczególności szpaków, kwiczołów czy kosów. Ich największa szkodliwość jest wtedy, gdy występują w grupach – ich masowe żerowanie powoduje poważne spustoszenia w sadach, a dodatkowo ocalałe owoce często są zanieczyszczone przez odchody lub soki wyciekające z uszkodzonych czereśni. Straty w plonie mogą sięgać wtedy nawet ponad 90%. Wybór metod na oddalanie ptactwa od owocujących upraw jest dosyć szeroki, ale należy przy tym pamiętać, że ptaki są objęte ochroną gatunkową, więc żadne z podjętych przez nas działań nie może być dla nich krzywdzące. Jeżeli w sadzie jest już zainstalowana konstrukcja przeciwgradowa/przeciwdeszczowa, warto ją wykorzystać również do ochrony właśnie przed ptakami. Do tego celu wykorzystuje się siatki o średnicy oczek 3 cm, którymi osłaniane są szczelnie wszystkie boki owocującego sadu. Taka siatka stanowi barierę mechaniczną, trudną do pokonania przez ptaki. Oczywiście wymaga ona regularnego doglądania pod kątem ewentualnych prześwitów w siatce, ale jest to z pewnością najskuteczniejsza metoda, zapewniająca sadownikowi względnie spokojny sen.
W sadach pozbawionych konstrukcji do wyboru pozostają metody sensoryczne, które najlepsze efekty przynoszą, gdy są stosowane łącznie/ naprzemienne. Metody soniczne polegają na wykorzystaniu aparatury emitującej dźwięki słyszalne i niesłyszalne, najczęściej imitujące naturalne odgłosy ptaków zestresowanych, informujących stado o niebezpieczeństwie. Urządzenia takie zwykle mają możliwość programowania konfiguracji oraz losowego wyboru dźwięków. Metoda dźwiękowa z wykorzystaniem armatek hukowych jest stosunkowo niedrogim i powszechnie stosowanym sposobem oddalania ptaków. Tego typu urządzenia są zasilane gazem propoan-butan, którego detonacja powoduje donośny huk. Producenci tych urządzeń oferują możliwość regulowania częstotliwości wystrzałów, ich głośności oraz rozszerzenia zasięgu działania poprzez mocowanie dwóch armatek na ruchomym statywie. Ptactwo można też płoszyć, stosując bodźce wzrokowe, imitujące kształtem, kolorem czy rysunkiem drapieżne ptaki. Mogą to być wszelkiego rodzaju latawce, ruchome oczy czy opalizujące taśmy. Dodatkowo elementy te – zawieszane nad chronionym sadem – są poruszane przez wiatr, co potęguje efekt płoszący. Niektórzy posiłkują się również usługą sokolniczą lub montują w swoich sadach wysokie tyczki spoczynkowe (np. dla myszołowów) lub budki lęgowe dla sów. Warto też zadbać o zadrzewienia w pobliżu sadu, będące ostoją dla drapieżnych ptaków.
Agnieszka Okła-Wierzbicka
Fot: envatoelements
Najważniejsze tematy