- ile wynoszą aktualne kursy rzepaku na Matifie?
- o ile notowania rzepaku są niższe o d ubiegłorocznych?
- w jakim korytarzu cenowym rzepak chodzi od zakończenia żniw?
- jakie są ceny pszenicy na Matifie?
- o ile średnio w tym tygodniu spadły ceny pszenicy konsumpcyjnej?
- co na te spadki wpłynęło?
- co może spowodować wzrost cen w najbliższym czasie?
- jaki jest kurs złotego?
- ile złotówka zyskała na wyborach?
Rzepak nie może się wyzwolić
Szkiełko i oko – komentarz naszego eksperta:
Moje ubiegłotygodniowe obawy i zbliżanie się listopadowych notowań do granicy 400 €/t niestety się ziściły, ale nie nadawałbym tym informacjom zbyt wielkiej rangi dla rzeczywistego rzepakowego rynku. Te dramatyczne wręcz schodzenie cen połączone jest nomen omen w czasie z też nadchodzącym już wielkimi krokami schodzeniem listopada z tabel giełdowych sesji.
Matif straszy tylko naiwnych, bo choć aktualnie wykres wygląda wręcz paskudnie, bo rozjazd w stosunku do poprzedniego sezonu wynosi już ponad 200 €/t, to na lutowych notowaniach niemal od początku października rzepak wiernie pracuje w korytarzu 440–450 €/t. Ten poziom najświeższych notowań rzepak osiągnął zaraz po żniwach, na początku września, więc ceny europejskie należy uznać za w miarę stabilne.
|
No tak, ale co nam ceny europejskie, kiedy my mamy mocniejszą walutę i w kraju jest taniej. Wynika też z tego dobra wiadomość, jest tak tanio, że chyba raczej ceny już bardziej nie pospadają, a sprzedającym pozostaje chwytać chwile z korzystniejszym kursem walutowym i moment, gdy lutowe kontrakty pozostaną już tylko przedostatnimi notowaniami na ten sezon.
Pszenica dostaje od złotówki i kukurydzy
Szkiełko i oko – komentarz naszego eksperta:
Już zdecydowanie wcześniej spodziewaliśmy się wpływu kukurydzy na rynek pszenicy. Dotychczas jednak pszenica konsumpcyjna, której jest obecnie mniej, broniła sią przed naciskami kukurydzianych dostaw. Po raz kolejny przekonujemy się, że nie ma odrębnego rynku pszenicy konsumpcyjnej, od zbóż paszowych i nawet przy mniejszej podaży, to właśnie ceny tej pierwszej, tym bardziej, że długo powstrzymywane, straciły obecnie najwięcej.
Jest to efekt nie tylko kukurydzy, zjawisko spotęgowane zostało gwałtownie umacniającą się złotówką, której kurs przecież wpływa na ceny eksportowe, a te cisną na krajowy rynek. O ile ceny pozostałych zbóż, oczywiście poza kukurydzą, pozostały praktycznie wierne ustabilizowanym stawkom z poprzednich tygodni, o tyle pszenica konsumpcyjna średnio w tym tygodniu potaniała o 13 zł/t.
Niestety na ten kierunek złożyły się głównie spadające ceny u młynarzy, którzy dotychczas płacili najwięcej. Wyraźnie uwierzyli oni, że cała konsumpcja jednak z kraju nie wyjedzie, a i zaopatrzenie młynów poprawiło się na tyle, że kupują oni często na styczeń. Na wzrosty krajowych cen pszenicy w najbliższych miesiącach wpłynąć może zwiększony przedświąteczny popyt, kiedy to właśnie młyny pod jego wpływem zbilansują się na nowo. Wydaje się, że duże sieci zbyt dużych zapasów w kontraktach do przodu nie zrobiły, bo wciąż oczekiwały obniżek ofert na mąkę.
Złotówka silna demokracją
Szkiełko i oko – komentarz naszego eksperta:
Zaraz po wyborach złotówka w stosunku do euro umocniła się o ponad 10 groszy. I nawet, gdyby przypisywać rynkom walutowym chwilowe zachłyśnięcie się wyborczym wynikiem, to także w kolejnych dniach złotówka w relacji do europejskiej waluty pozostaje tak mocna jaką nie była od końca sierpnia.
Tak właśnie Europa ocenia zwycięstwo demokracji. Polska na nowo, na taką skalę jak było to w czasach powszechnej solidarności i zwycięstwa nad komunizmem, wskazuje Europejczykom kierunek. Zapewne trudnych chwil jest przed nami sporo, ale kapitał inwestycyjny, ufając w nurt demokratycznych zmian powinien nad Wisłę powracać, co wesprze naszą walutę.
Juliusz Urban