r e k l a m a
Partnerzy portalu
Lely Vector - robot, który wie gdzie i kiedy potrzebna jest pasza
21.07.2020autor: . .
– Lely Vector to nie tylko robot, który automatycznie dystrybuuje dawkę TMR w oborze, to również system, który na bieżąco analizuje jakiej grupie zwierząt, kiedy i w jakiej ilości trzeba podać paszę – mówi Tomasz Kołakowski ze wsi Głodowo Dąb (gm. Kołaki Kościelne), trzeci w Polsce użytkownik automatycznego systemu żywienia Lely Vector.
Jak działa robot żywieniowy Lely Vector
Tomasz Kołakowski oprowadza nas po gospodarstwie. Prezentuje rozbudowaną trzy lata temu oborę wolnostanowiskową z umieszczoną centralnie halą udojową typu „bok w bok” 2x8 stanowisk. Pokazuje wprowadzone w obiekcie czochradła oraz robota, który czyści posadzkę rusztową. W tym samym momencie na stół paszowy wjeżdża autonomiczny robot żywieniowy Lely Vector. Nie zadaje paszy tylko ją podgarnia. Ale – jak upewnia na rolnik – w trakcie tego przejazdu wykonuje coś jeszcze.
– W tej oborze funkcjonuje 7 grup żywieniowych – tłumaczy na wstępie Tomasz Kołakowski. – Są dwie grupy krów dojnych liczące po 45 sztuk. Są też trzy grupy jałówek (3-8 m-cy, 9-15 m-cy i zacielone) oraz dwie kolejne, do której należą krowy zasuszone. Każda grupa otrzymuje indywidualnie namieszany TMR, ale tutaj, inaczej niż w innych automatycznych systemach żywienia, nowa dawka nie jest podawana o określonych godzinach, ale jest zadawana na podstawie ilości paszy pozostałej na stole. Dlatego co godzinę robot wjeżdża do obory, podsuwa paszę, a jednocześnie za pomocą wiązki lasera mierzy jej ilość. Gdy przy sektorach krów laktacyjnych warstwa jest niższa niż 4 cm, robot sporządza TMR i podaje go krowom. Dla jałówek i krów zasuszonych minimalna wysokość paszy wynosi 2 lub 3 cm. Nieco inne wymagania obowiązują tuż przed dojeniem czyli w godzinach od 3 do 5.30 rano oraz między 15-16.30. Zauważyłem, że krowy wychodząc z dojarni szybko pobierają paszę i zdarzała się taka sytuacja, że momentami jej brakowało. Dlatego w tym czasie zmianie ulega wysokość warstwy paszy, a to „zmusza” robota do podania większej ilości TMR i wtedy już go nie brakuje.
r e k l a m a
Kuchnia paszowa w oborze
Aby prześledzić proces wykonywania TMR przechodzimy do połączonego z oborą starszego obiektu. Kiedyś była to obora, a teraz znajduje się tzw. kuchnia paszowa. Najkrócej mówiąc jest to specjalnie wyodrębniona strefa, w której magazynowa jest pasza wykorzystywana przy żywieniu. Owa kuchnia zajmuje ok. 120 metrów kwadratowych powierzchni i została podzielona na 15 sektorów. Po liniach zaznaczonych na posadzce widać ich zarys, ale dopiero w komputerze, a także na smartfonie na specjalnej wizualizacji możemy zobaczyć dokładne rozplanowanie pól. Sektory mają kształt prostokątny i do każdego przypisany został dany komponent. Najwięcej, bo do siedmiu sektorów przypisana została sianokiszonka, do pięciu kiszonka z kukurydzy, a po jednym zajmują suche granulowane wysłodki oraz słoma. Aktualnie dziesięć pól jest aktywnych tzn. znajdują się nich pasze. Pozostałe są na razie niewykorzystywane.
– I to jest właśnie moje zadanie, czyli dowożenie pasz objętościowych i ustawianie ich w określonych miejscach – wskazuje na kuchnię paszową Tomasz Kołakowski – Zajmuje to dwie godziny i jest wykonywane raz na trzy dni. I to jest w zasadzie wszystko co mam do zrobienia w zakresie pasz objętościowych. Co do treściwych, to śruta sojowa i rzepakowa przechowywana jest w silosach, które są uzupełniane raz na miesiąc. Podobnie jest z wykonywaną przeze mnie paszą energetyczną i dodatkami mineralnymi. Wcześniej, gdy TMR był przygotowywany w zaczepianym poziomym paszowozie o pojemności 11 m3, pracy było znacznie więcej. Bo na samo namieszanie dawki schłodziły dwie godziny dziennie. Potem kilka razy trzeba było jeszcze ręcznie podgarniać paszę w oborze. Wyższe były też koszty pracy. Bo traktor z paszowozem spalał miesięcznie paliwo o wartości 1500 zł. Teraz na prąd który zasila cały system wydaję 400 zł na miesiąc.
Chwytak przenosi paszę
Kuchnia paszowa jest odgrodzona od pozostałej części budynku wysokim na półtora metra betonowo-metalowym ogrodzeniem. To są wymogi bezpieczeństwa, ponieważ do pobierania i ładowania komponentów wykorzystywany jest tutaj chwytak szczękowy poruszający się na suwnicy. Urządzenie rozpoznaje sektory na podstawie zarejestrowanych w pamięci miejsc. A przed pobraniem porcji skanuje laserem wysokość paszy w każdym sektorze, aby pobrać porcję z najwyższego miejsca. Potem na podstawie pomiaru prądu pobieranego przez silnik podczas podnoszenia, określana jest masa pobranej paszy i gdy mieści się w przyjętej granicy ładowana jest do robota. Gdy nie, jest wysypywana w sektorze, po czym podjęta zostaje kolejna próba pobrania zalecanej dawki. Jednorazowo chwytak jest w stanie pobrać do 90 kg paszy. W trakcie pracy system uwzględnia również wysokość paszy od posadzki. Gdy warstwa danego komponentu jest niższa niż 2-3 cm pasza nie jest pobierana, a rolnik jest o tym informowany komunikatem na smartfonie. A jak wygląda samo sporządzenie dawki?
– W przypadku krów najbardziej wydajnych czas sporządzenia TMR zajmuje do 40 minut. W pierwszej turze do robota ładowana jest słoma oraz część sianokiszonki. Po kilkunastu minutach mieszania dokładana jest reszta sianokiszonki, kiszonka z kukurydzy oraz wysłodki Toffi. W międzyczasie przy 60 procentach załadowania mieszalnika podawana jest żmijami śruta rzepakowa i sojowa, a także własna pasza energetyczna, dodatki mineralne oraz woda. Na koniec pasza jest jeszcze mieszana przez ok. 10 minut i dopiero po tym robot rusza w trasę – wyjaśnia hodowca. – Dodam, że dobowa ilość paszy przypisana do najbardziej wydajnych krów wynosi prawie 54 kg. A że robot zabiera na raz około pół tony paszy, to tylko dla tych krów wykonuje średnio 5 kursów na dobę. Ale już w przypadku jałówek wystarczy jeden przejazd.
- Tomasz Kołakowski (na zdjęciu z żoną Katarzyną i córeczką Marceliną) gospodaruje na areale 60 hektarów. Uprawia trawy, lucernę, kukurydzę oraz zboża (pszenicę, owies). Od 2002 roku prowadzi hodowlę bydła mlecznego w oborze wolnostanowiskowej, która trzy lata temu została rozbudowana. To pozwoliło zwiększyć obsadę do 170 sztuk, z tego 90 krów trafia teraz do doju. Średnio każda sztuka w laktacji daje ponad 9000 litrów mleka. Od końca kwietnia br. w oborze funkcjonuje system automatycznego żywienia oparty na robocie Lely Vector. Dziennie w oborze pozyskuje się mleko w ilości ok. 2250 litrów, które trafia do Spółdzielni Mleczarskiej Mlekpol – Zakładu Produkcji Mleczarskiej w Zambrowie.
- Tomasz Kołakowski jest pierwszym w Polsce użytkownikiem zmodernizowanego w zeszłym roku robota Lely Vector. Teraz jego ślimak i wnętrze zbiornika są wykonywane ze stali nierdzewnej. Zmieniono również rozmieszczenie noży na ślimaku. Przeprojektowano konstrukcję zderzaka, który jest ocynkowany. Poprawiono również dostęp do układów napędowych i komponentów elektrycznych
- Kuchnia paszowa zajmuje około 120 m2 powierzchni i jest podzielona na 15 sektorów
System załadunkowy składa się z suwnicy i podwieszonego szczękowego chwytaka. Szyny suwnicy zamocowane są na wysokości około 4 metrów
Masz pytania?
Zadaj pytanie redakcjir e k l a m a
r e k l a m a
Najważniejsze tematy
r e k l a m a