Podczas wystąpienia w Senacie na posiedzeniu komisji rolnictwa wiceminister rolnictwa Szymon Giżyński zwrócił uwagę, że istnieje zasadnicza różnica między wystąpieniem grypy ptaków teraz, a na przełomie grudnia 2016 i marca 2017 r.

 - Mam nadzieję, że to samo się teraz wydarzy czyli okres pobytu grypy ptaków, będzie stosunkowo krótki. Ale jest pewna zasadnicza różnica, która budzi pewnie ważki niepokój. Grypa ptaków w poprzednim okresie została zlokalizowana w 65 ogniskach w gospodarstwach hodowlanych, ale jednocześnie towarzyszyło temu rozpoznanie, aż 68 śladów grypy ptaków ptactwa dzikiego. Wtedy wszystkie protokoły pokazywały ewidentny kierunek zarażenia, czyli od ptactwa dzikiego do gospodarstw hodowlanych - powiedział wiceminister rolnictwa Szymon Giżyński. Teraz od 31 grudnia 2019 do teraz mamy 11 ognisk. A tylko jeden przypadek (martwy jastrząb) można uzasadnić padłymi dzikimi ptakami zarażonymi grypą i tu też służby weterynaryjne nie mają 100% pewności.  

Sprawa jest poważna, bo Polska od stycznia do listopada 2019 r wyeksportowała 1,6 mln t. mięsa drobiowego. To więcej niż w roku poprzednim, aż o 11%. Większość , bo aż 71% kupiły państwa UE, a pozostałe Ukraina (7%), RPA (3%) i Hong Kong (2%). Część tych krajów zablokowała już kupowanie polskiego drobiu, ale skutki ekonomiczne są na razie trudne do oszacowania.

 - Na razie nie zaobserwowaliśmy żadnych wstrząsów i spadków cenowych drobiu - wyjaśnił wiceminister Giżyński, który zauważył, że w niektórych kategoriach produktowych ceny nawet wzrosły. 
 
- Niestety ptasia grypa wystąpiła ostatnio na Słowacji, też bez przypadków upadków ptactwa dzikiego. Jak również na Węgrzech w stadzie indyków - powiedział Bogdan Konopka Główny Lekarz Weterynarii.

 - Chciałbym uspokoić, bo w mediach bardzo często pojawia się informacja, że wirus grypy ptaków jest wysoce patogenny. Tak, to prawda, ale jest wysoce patogenny tylko dla ptaków. Ten wirus H5N8 nie jest niebezpieczny dla człowieka. Konsumenci kupujący polski drób mają absolutnie bezpieczny produkt - wyjaśnił prof. Krzysztof Niemczuk z Państwowego Instytutu Weterynarii w Puławach. 

wk
Fot. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi