Jak ciągnik CASE IH Puma 150 sprawdza się w gospodarstwie hodowlanym?
26.07.2023autor: Jan Beba
Polscy rolnicy w 2022 r. jako drugi najczęściej kupowali ciągnik Case Puma 150. Jak właściciele oceniają tę maszynę i do czego najczęściej wykorzystują traktor Puma? Kolejna część naszego Agrorankingu!
Z artykułu dowiesz się
Agroranking: rolnicy oceniają Case IH Puma
Case IH Puma do pracy na gospodarstwie mlecznym
Najsilniejszy ciągnik w gospodarstwie
Niezbędne wyposażenie ciągnika
Komfortowa kabina i amortyzacja osi
Skrzynia biegów: prawie jak automat
Obsługa TUZ i dostęp do silnika
Plusy ciągnika Case IH Puma 150
Minusy ciągnika Case IH Puma 150
Agroranking: rolnicy oceniają Case IH Puma
W tym miesiącu nasi Czytelnicy oceniali najlepiej sprzedający się w 2022 r. model marki Case IH Puma 150. Niespełna 150-konny traktor charakteryzuje się sprawdzoną od lat konstrukcją, dobrym uciągiem oraz nową maską.
Sercem Pumy jest 6-cylindrowy silnik FTP (poj. 6,7 l) z normą Stage V. W wersji podstawowej wyposażona jest w półautomatyczną przekładnię typu powershift, maks. 4 mechaniczne tylne zawory hydrauliki, czy pompę o natężeniu przepływu do 110 l/min. Do wyboru rolników pozostają również ciągniki w wersji Multicontroller lub CVXDrive, wyposażone w dodatkowe, liczne opcje jak np. pełne oświetlenie LED, przekładnię bezstopniową, elektrozawory hydrauliki, amortyzację osi, czy większą pompę 150 l/min.
Puma dobrze czuje się w ciężkich pracach i w takich właśnie pracuje u odwiedzonych przez nas rolników. Dzięki wysoko umiejscowionej kabinie oraz krótkiej masce ma dobrą widoczność do przodu, co przekłada się na lepszy komfort pracy.
– Wywiezienie 3 mln litrów gnojowicy to jedno z głównych zadań ciągnika Case IH Puma 150, należącego do Pawła Kałki z Osieka w woj. opolskim. Rodzinne gospodarstwo nastawione na produkcję mleka jest wierne amerykańskiej marce, bo w gospodarstwie pracuje już Maxxum 5140 z przebiegiem 18 tys. godzin oraz młodszy Maxxum 125.
– Od lat zwiększamy areał, stado krów mlecznych i również flotę ciągników Case – mówi Paweł Kałka.
Jeszcze w 2011 r. w oborze było 60 krów, a do obrobienia 70 ha. Dziś gospodarstwo liczy 110 ha, a w rozbudowanej oborze dla140 krów pracują dwa nowe roboty Lely Astronaut A5. Puma 150 jest najsilniejszym ciągnikiem.
Najsilniejszy ciągnik w gospodarstwie
– Mimo niemałej powierzchni mamy słabe gleby, głównie V i VI klasy, więc większego ciągnika nie potrzeba. Puma bez trudu ciągnie beczkę o poj. 16 tys. l z aplikatorem łyżwowym, odpowiada za uprawę gruberem i agregatem strip-till (własnej produkcji), a także koszenie zestawem dwóch kosiarek i zwożenie trawy przyczepą samozbierającą – wymienia rolnik. Na 110 ha Kałka uprawia tylko kukurydzę (60 ha), lucernę i trawy z motylkowymi, z czego część na gruntach ornych. Zapas zgromadzonych z tej powierzchni pasz rolnik ocenia na dwa lata, a wysoka jakość przekłada się na wydajność stada rzędu 11 tys. l jeszcze przed uruchomieniem robotów.
Pumę zamówił w lipcu 2021 r. w firmie Agro Centrum, a do gospodarstwa trafiła w kwietniu 2022 r. Od tego czasu na liczniku wybiło już 500 godzin. Z inwestycji za 420 tys. zł netto 200 tys. zł sfinansował z programu modernizacji gospodarstw. Przednie opony mają rozmiar 540/65 R28, a tylne 650/65 R38.
Niezbędne wyposażenie ciągnika
– Nie spieszyliśmy się z zakupem, więc mogliśmy dostosować ciągnik pod potrzeby naszego gospodarstwa. Zamówiliśmy pełną amortyzację kabiny i przedniej osi, nawigację, przedni WOM i skrzynię powershift 19 × 6 z dodatkowym 19. biegiem do transportu – dodaje. Choć do najdalszego pola jest raptem 4 km, to rolnik, który z beczką i przyczepą ma sporo do przewiezienia, często korzysta z najwyższego przełożenia, dzięki czemu może śmiało rozpędzić się do 40 km/h i nie zużyć przy tym za dużo paliwa. Beczka i przyczepa zaczepiane są przez kulę, co świetnie spisuje się w transporcie.
– Większość obowiązków w oborze i w polu jest na mojej głowie, więc ciągnik musi być wydajny i niezawodny. Biurokracją zajmuje się żona, co jest sporym ułatwieniem, a rodzice w miarę możliwości starają się pomagać, szczególnie w wychowaniu trójki następców. W sezonie wspomagają mnie młodzi traktorzyści – podkreśla rolnik, który zażyczył sobie wyprowadzenia kalamitek smarowania tylnej osi.
– W starszych ciągnikach mieliśmy problem ze smarowaniem tylnego mostu, bo nie ma tam dojścia. Zajął się tym dealer. Dodatkowo zamówiliśmy nawigację RTK i mocniejszą pompę hydrauliczną, głównie pod agregat strip-till, gdzie wentylatory są napędzane hydraulicznie i beczkowóz z turbonapełniaczem – dodaje. Ciągnik ma wprawdzie gniazdo ISOBUS, ale w gospodarstwie nie ma jeszcze sprzętu.
Komfortowa kabina i amortyzacja osi
Paweł Kałka bardzo dobrze ocenia jakość wykonania i wykończenia wnętrza. Czterosłupkowa kabina ma duże drzwi, dzięki czemu wygodnie się wsiada, także po zmroku, bo jest oświetlenie schodów. Do zamknięcia drzwi trzeba jednak nieco krzepy. Obsługa tylnej szyby w porządku.
– Przed zakupem sprawdzałem inne marki i kabina w Pumie jest moim zdaniem najlepsza na rynku. To ważne, bo spędza się tu mnóstwo czasu. Jest tu też sporo miejsca dla pasażera. Przyzwyczaiłem się, że nie ma deski rozdzielczej z przodu. Lokalizacja wyświetlacza na słupku bez zastrzeżeń, ale głównie korzystam z monitora AFS na podłokietniku – mówi.
Komfortową jazdę zapewnia bardzo dobra amortyzacja nie tylko kabiny, ale i przedniej osi. Rolnik podkreśla, że nie można zapominać o smarowaniu aktywnej osi, w sezonie robi to co 2–3 dni, bo jest to kluczowy i wrażliwy element. W kabinie nie słychać pracy skrzyni biegów. Puma ma jednak szeroką maskę, dlatego ocena za widoczność do przodu nie jest najwyższa. W pozostałych kierunkach widoczność bardzo dobra. Choć wielu rolników ceni regulację położenia kierownicy pedałem, Kałkowi podoba się obsługa ręczną dźwignią. Plus za elektryczne lusterka.
– Żałuję, że nie zamówiłem lodówki za siedzeniem pasażera. Liczba schowków jest wystarczająca, ale szkoda, że nie ma specjalnego uchwytu na telefon, tylko trzeba go trzymać w pojemniku na butelkę – wskazuje.
Obsługa przełączników świateł drogowych i roboczych bardzo intuicyjna. Do jazdy drogowej Puma ma dwa warianty reflektorów: na masce oraz przy przednich słupkach kabiny. Rolnik zawiedziony jest kiepską skutecznością reflektorów na masce, dlatego po zmroku w transporcie korzysta tylko z zestawu świateł przy słupkach kabiny. Skuteczność świateł roboczych jest super.
Skrzynia biegów: prawie jak automat
Sterowanie skrzynią biegów przypadło do gustu młodemu rolnikowi. Korzystając z terminalu i poręcznych przycisków oraz pokręteł można regulować czułość zmiany biegów. Przekładnia ma funkcję automatycznie zmieniającą przełożenia, więc jest prawie tak wygodnie, jak w bezstopniówce.
– Niemal nie czuć zmiany przełożeń poza niskimi zakresami oraz między 12. a 13. biegiem. Tu brakuje mi szybszego biegu do tyłu, by szybciej cofać się na uwrocie, np. z kosiarką – wskazuje. Elektrycznie włączany przedni napęd czy blokada mechanizmu różnicowego działają sprawnie. W porównaniu ze starszymi traktorami tego samego producenta rolnik docenia lepszą dostępność hamulca ręcznego.
Obsługa TUZ i dostęp do silnika
Dostęp do zaczepów i obsługa ramion TUZ nie sprawia trudności. Łatwo też zdemontować dolny zaczep. Niestety, nie da się pracować z dwoma zamontowanymi zaczepami: transportowym i kulowym, gdy maszyna wymaga napędu WOM i zawsze jeden z nich musi zostać zdemontowany. Tu problem mogłaby rozwiązać nieco dłuższa szyna zaczepowa.
Utrzymanie w czystości tylnego mostu jest katastrofalne. Plątanina węży i rurek sprzyja zatrzymywaniu się ziemi czy trawy. Wszelkie próby czyszczenia myjką tylko pogarszają sytuację, wpychając zabrudzenia w głąb ciągnika, dlatego Kałka do czyszczenia używa tylko sprężonego powietrza. To producent powinien poprawić. Inaczej sprawa wygląda z przodu. Silnik jest dobrze obudowany, maska unosi się wysoko i łatwo wyczyścić chłodnice. Kłopotliwe jest jedynie otwieranie maski. Rolnik bez trudu może też wymienić filtr powietrza i oleju, czy skontrolować poziom płynów. W mniej przystępnym miejscu, bo w okolicy brudnego tylnego mostu, są filtry hydrauliki i skrzyni.
Niestety, podczas koszenia trawy prawe drzwi stłukł kamień. Koszt wymiany 2700 zł pokryło ubezpieczenie. Poza tym odbyło się bez większych usterek. Słaba jest jakość skrzynki na narzędzia, a utrudnieniem w pracy w silosie jest wystająca poza obrys kół podstawa tłumika.
– Ciągnik jest zdecydowanie wart swojej ceny. Podoba mi się, że po wizycie serwisu jest telefon z centrali, sprawdzający jakość usługi – podsumowuje Kałka.