Rynek zbożowy zaczyna krzyczeć!
r e k l a m a
Partnerzy portalu

Rynek zbożowy zaczyna krzyczeć!

17.06.2022autor: dr Juliusz Urban

Przynajmniej częściowo krajowy rynek oderwał się od giełd. Czy skupujący nie wykorzystują sytuacji związanej z napływem ukraińskiego zboża? Jak przysłużyły się nam ukraińskie zboża?

Skupy w obliczu nadchodzących przymykających się możliwości sprzedaży i coraz bardziej zbliżających się żniw zachowują się rozmaicie. Mamy jeszcze sporo zboża, a do lipca pozostało nam tylko dwa tygodnie – mówi skupujący tłumacząc spore obniżki cen. W takim sposobie rozumowania radykalne obniżenie ceny ma dać szansę zmuszonym do odsprzedaży wyzbycie się pozostawionego dotychczas zboża. Ja jednak jestem zwolennikiem innego sposobu dawania rolnikowi znać, że nie kupuje. Można przecież zwinąć na pewien czas cenniki. Rolnicy i handlowcy ocenią zapewne sami, co jest lepsze.

Coraz większą presję na rynek, głównie chyba jednak medialną wywiera pszenica z Ukrainy, o której znany przetwórca wypowiada się z dystansem. – Ukraińska pszenica konsumpcyjna największą karierę robi w mediach, na rynku jest jej niewiele. Nie ma takich ofert, które można traktować poważnie, bo ani jakości ani terminowości dostawy nikt nie gwarantuje – mówi przedstawiciel branży młynarskiej. – A tak zupełnie szczerze to ta pszenica z reguły jest tak po środku między konsumpcją, a pszenicą paszową, więc jej atrakcyjność jest słaba – dodaje.

Jednak rzeczywiście medialny szum dotyczący ukraińskich zbóż jest duży, kolejny już tydzień politycy wymieniają się uprzejmościami dotyczącymi mobilnych magazynów. Na takie wnioski złożone przez premiera Ukrainy w poprzednim tygodniu, teraz zareagował sam prezydent USA. Joe Biden potwierdził, że Stany Zjednoczone są gotowe wybudować w Polsce na granicy z Ukrainą silosy, do tymczasowego składowania zbóż. Szczerze mówiąc, jak zobaczyłem temat tego newsa, to pomyślałem o silosach atomowych, które zapewne w kontekście wojny prowadzonej zaraz za naszą granicą, by się przydały. A tak na razie mamy na rynku istną bombę, bo rolę takiej bomby z nieco opóźnionym zapłonem pełnią właśnie ukraińskie zboża, które mocno zachwiały naszymi cenami, a najmocniej dostało się ścianie wschodniej.

Wracając do magazynów mobilnych jak je zwał, tak zwał, to głos rozsądku w tej sprawie zabrał wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk pisząc w oświadczeniu:

– Wypowiedź prezydenta USA Joe Bidena o zamiarach budowy tymczasowych silosów
w Polsce przy granicach Ukrainy to bardzo interesujący pomysł. Jednak na razie jest to wstępna deklaracja, która wymaga opracowania wielu szczególnych rozwiązań.

Dotyczą one m.in. lokalizacji, wielkości, infrastruktury dodatkowej, źródeł finansowania, spraw własnościowych i wielu podobnych kwestii – pisze wicepremier.

– W mojej ocenie ewentualne silosy powinny być usytuowane tam, gdzie kończą się szerokie tory z Ukrainy. Wówczas łatwiej będzie można przeładować zboże i tym samym zwiększyć możliwości przeładunkowe.

Przy obecnych możliwościach maksymalna ilość zboża jaka może być przeładowywana  
w Polsce to ok. 1,5 mln ton, podczas, gdy potrzeby Ukrainy  wynoszą miesięcznie około
5 mln ton.

Jednocześnie należy zwrócić  uwagę, że realizacja tego typu inwestycji trwa około trzech-czterech miesięcy – pokazuje złożoność tematu Henryk Kowalczyk.

No właśnie, to jeden z niewielu głosów rozsądku, dostrzegający już, że obietnice polityków mają też swoje bezpośrednie odbicie w rynku. A nasz rynek zbożowy już powoli na głos zaczyna krzyczeć! Jak to łatwo, nierozważnymi, a wywołanymi dobrymi intencjami, można doprowadzić tak ważny dział gospodarki na skraj przepaści? Jak łatwo jest spowodować, by otwarte na pomoc dla Ukraińców serca Polaków, zanieczyścić popiołem pozostającym z krajowego rynku zbóż i doprowadzić do poczucia żalu u naszych rolników? Ten żal jest spowodowany konkretnymi różnicami, cen skupu zbóż, które wyraźnie są pod wpływem otwartej na ukraińskie zboża granicy.
Nie chciałbym być źle zrozumiany, bo Ukrainie pomagać trzeba, nawet wspólnie z żoną długo gościliśmy w naszym domu ukraińską rodzinę, ale zabiegi krajów sprzymierzonych powinny zostać skierowane na bezzwłoczne udrożnienie Basenu Morza Czarnego, a nie zasypywanie tej części rynku europejskiego, gdzie tych zbóż absolutnie nie potrzeba. To totalnie rozwali rynek, a w trakcie żniw będzie sięgać coraz dalej od granicy. O tym trzeba głośno krzyczeć!

r e k l a m a
A przecież jeszcze niewielu łączy akcję przerzutową z rosnącymi cenami transportu, bo tu dodatkowym czynnikiem są przecież ceny ropy naftowej, ale transport zbóż idzie bez końca do góry. – Kupujemy już tylko zboża z dostawą, bo cen transportu nie da się skalkulować. Co tydzień dowiadujemy się 20-złotowych podwyżkach – mówi handlowiec pracujący u jednego z eksporterów.

A giełdy zbożowe pracują na plusach. Pszenica na Matifie do święta Bożego Ciała szła do góry. W czwartek u nas nie pracowaliśmy, ale (16.06.22 r.) pszenica jeszcze trochę podskoczyła i notowana jest po 397,75 euro/t, a więc 11,5 euro wyżej niż tydzień temu. Złotówka się osłabiła do 4,72 zł/euro, a rynek krajowy wciąż jest w spadkowym trendzie.

No może nie cały rynek, bo są handlowcy, którzy ceny pszenicy konsumpcyjnej nawet lekko podnieśli, ale patrząc na rynek jako całość, w zbożach konsumpcyjnych mamy obniżki średnio o 20 zł/t, a zboża paszowe tanieją o 30–35 złotych. Tylko czy rzeczywiście możemy mówić o całości, gdy jedni pszenicę konsumpcyjną chcą kupować po 1300 zł/t, a inni proponują 1700 zł/t? Muszą tyle płacić, bo chwilowo eksport coś zaczął się ożywiać i porty kupowały po 1820-1830 zł/t, a w terenie oddalonym do 100 km, pszenica kosztowała 1730–1750 zł/t z odbiorem. Przecież nawet najdroższy transport przez cały kraj tyle nie kosztuje by uzasadniało obniżki do 1300 zł/t. Ktoś tu wyraźnie przegina, chcąc wykorzystać medialne doniesienia o pszenicy z Ukrainy.

Średnio pszenica konsumpcyjna dostała jednak od rynku najmniej, bo potaniała średnio o 19 zł/t. Zróżnicowany ruch na terenie kraju powoduje jeszcze większe rozchodzenie się widełek cenowych i pszenica konsumpcyjna jest kupowana po 1300–1720 zł/t.

Nadal niestety mocno spadają ceny paszówki, tym razem tanieje ona o 42 zł/t. W ciągu dwóch tygodni obniżki sięgają 100 zł/t. Dlatego ceny skupu pszenicy paszowej wynoszą 1200–1540 zł/t, a średnia zbliża się już do 1400 zł/t.

Żyto tanieje podobnie jak pszenica konsumpcyjna, a jego ceny skupu wahają się od 1000 do 1400 zł/t, podczas gdy średnia jest niewiele wyższa od 1200 zł/t.

Pszenżyto, taniejąc o 30 zł, jest po 1000–1450 zł/t, a jęczmień skupuje się nadal 1000–1500 zł/t, chociaż średnia cena spadła o 35 zł/t.

Oczywiście liderem obniżek jest kukurydza, która kolejny już tydzień tanieje o 50 zł. Ale co tu się dziwić, jeśli w portach jest tak dużo samochodów z ukraińską kukurydzą, że stoją po kilka dni. Obecne ceny skupu to 1150–1350 zł/t.

Owies utrzymuje poziomy, choć coraz więcej jest wystawiających 850–900 zł/, to poszukujący owsa nadal proponują 1100-1150 zł/t.


Pobierz serwis Spod Lady

Juliusz Urban Fot. archiwum taP

autor dr Juliusz Urban

dr Juliusz Urban

ekspert ds. rynku zbóż top agrar Polska, doktor agronomii UP i absolwent MBA UE we Wrocławiu, wiele lat zarządzał skupem u dużego dystrybutora, był prezesem firmy przetwórstwa rzepaku, miał także własną firmę brokerską.

przeczytaj inne artykuły tego autora
r e k l a m a
r e k l a m a

Przeczytaj także

Aktualności

Wojna i pogoda rozdaje karty na rynku owoców i warzyw - jakie prognozy?

Zdaniem analityków Credit Agricole jest zbyt sucho by liczyć na spadek cen. Na sytuację rynkową wpływ ma także wyhamowanie polskiego eksportu owoców i warzyw na rynki wschodnie oraz gwałtownie rosnące koszty produkcji. Szczególnie odczuwalny będzie niedobór pracowników sezonowych w okresie zbiorów.  

czytaj więcej
Ceny rzepaku

Rynek rzepaku: prognozy USDA obniżają ceny

Szacunki światowej produkcji nasion oleistych na 2022/23, wynosząc 646,8 mln t są zdecydowanie najwyższe w porównaniu z ostatnimi pięcioma sezonami. Na te doniesienia natychmiast obniżkami reagują giełdy.

czytaj więcej

Dopłaty do wapnowania bez limitów!

Wnioski KRIR dotyczące zniesienia limitu powierzchni gospodarstw, które mogą otrzymać dofinansowanie do wapnowania zostały pozytywnie rozpatrzone! Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska przyjął propozycję resortu rolnictwa i wyraził zgodę na dopłaty do wapnowanie bez limitów powierzchni gospodarstwa.

czytaj więcej

Najważniejsze tematy

r e k l a m a
Pytania i regulaminy
Kategorie
Produkty Agrarsklep
Przydatne linki
Social Media

Polskie Wydawnictwo Rolnicze Sp. z o.o., ul. Metalowa 5, 60-118 Poznań. Akta rejestrowe przechowywane w Sądzie Rejonowym Poznań - Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu, VIII Wydziale Gospodarczym, KRS 0000101146, NIP 7780164903, REGON 630175513, kapitał zakładowy: 1.000.000 PLN.

Wszystkie prezentowane w ramach niniejszego portalu treści są własnością Polskiego Wydawnictwa Rolniczego Sp. z o.o., są zastrzeżone i chronione prawem autorskim, kopiowanie i dalsze rozpowszechnianie treści jest zabronione. (art. 25 ust. 1 pkt 1b ustawy z 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych)