Rynek zbóż: Ceny przestały spadać
Pod wpływem dużych obniżek cenowych rolnicy zaczęli się powstrzymywać ze sprzedażami ostatnich partii co spowodowało, że ci, którzy naprawdę chcą kupić jeszcze ziarno ze starych zbiorów nieco podnieśli ceny skupu.
Na chwilowy zastój z podażą nałożył się efekt „minutowej oferty” na dostawy do portu. Trzech eksporterów wspólnie zbiera towar na ostatni już chyba w tym sezonie statek. Pszenica musi być dostarczona do 23 czerwca, umowy podpisuje się więc z krótkimi datami realizacji. Pszenica, na ten będący wisienką na wielkim torcie tegorocznego eksportu statek jest kupowana w cenach 840–845 zł/t. Słyszeliśmy nawet o ofertach na poziomie 860 zł/t dostarczone na szybko do portu Gdańsk/Gdynia. Zapewne potrwa to jeszcze parę dni i się skończy.
– Małe partie jeszcze się zdarzają, ale w tych warunkach nie idzie kupić 200–300 ton pszenicy poniżej 800 zł – mówi mi znajomy przedstawiciel branży młynarskiej.
Po kilkutygodniowych znacznych obniżkach cen zatrzymał się także ruch mniejszych dostaw do elewatorów.
Bardziej aktywni handlowcy starają się jeszcze uchwycić ostatni okres na zrobieni obrotu i podnoszą ceny by jeszcze coś na szybko dokupić i sprzedać.
Mniejszym Firmom skupowym to za bardzo nie przeszkadza, bo już chcą sprzedawać towar z własnych magazynów i kończyć sezon, a małe dostawy w niskich cenach zawsze się trafią.
– Przyjeżdżają takie dostawy po 2-3, czasem 7 ton. Jak ktoś nie ma gdzie trzymać, bo idą żniwa to musi sprzedać – wypowiada się jeden z kierowników elewatora firmy handlowej.
Wytwórnie pasz widząc to zahamowanie dostaw nieznacznie podniosły ceny, by udanie rywalizować o ostatnie tony pszenicy sprzedawane regionalnie.
„Paszowcy” potrzebują na starcie nowych zbiorów mieć co najmniej 60-dniową pszenicę.
– Za chwilę zacznie się zbieranie pszenicy na zapas do nowych zbiorów – mówi przedstawiciel firmy paszowej z południa Polski.
Tylko czy, gdy rynek zostanie „skazany” na dwa miesiące tylko na odbiorców krajowych, to jest szansa na wzrosty cen? Kto wie, zależy to od zapasów pszenicy występującej w gospodarstwach w rożnych regionach. Nas południu Polski i na południowym wschodzie wydaje się, że te zapasy będą wystarczające dla przetwórców, ale pas centralny i północny wydaje się być mocno wydrenowany.
Czy oferty skupowe w tych regionach spowodują takie różnice, że koszt transportu zostanie pokryty i również na południu ceny zaczną rosnąć?
To zależy również od wartości naszej waluty, która powinna pozostawać słaba, by chronić przed importem z Czech i Słowacji.
Na giełdach ceny spadają, ale może to być efekt bardzo małego handlu w świąteczny czwartek, bo eksperci uważają, że raport USDA był neutralny dla rynku. Matif zamknął się (11.06.20 r.) o 2,5 euro taniej i wynosi 182,50 euro/t. Podczas, gdy dotychczas cena na wrześniowym kontrakcie.kręciła się wokół 185 euro/t.
Złotówka dziś nieco się osłabiła, za jedno euro musimy zapłacić 4,46 złotych
Pszenica konsumpcyjna w krajowym skupie jest kupowana w podobnych cenach jak w zeszłym tygodniu, przeważnie w cenach 730–780 zł/t, a średnia cena wynosi 745 zł/t.
Ale jak ktoś powiedział średnia, to jest największe kłamstwo tego świata, bo rozjazd cenowy jest zdecydowanie większy. Niektóre firmy wyraźnie ustawiają się już z cenami na bezpiecznych poziomach i wystawiają ceny bliżej 700 zł/t, a są firmy, które i 800 zapłacą.
Pszenica paszowa jeszcze troszkę potaniała, ale jest to efekt tych firm, które zdecydowały się pomimo braku podaży jeszcze obniżyć cenę, by ostatnie sprzedawane w regionie partie kupić znów taniej. Pszenica paszowa jest jednak wciąż najczęściej kupowana po 700–750 zł/t.
Żyto jest stabilne cenowo, ci którzy kupować nie chcą zniknęli z rynku, a potrzebujący stabilizują ceny, dlatego u większości kupujących żyto dalej kosztuje 500–550 zł/t
Pszenżyto ma wciąż stabilną sytuacje na rynku, to paszowcy powodują, iż nie potaniało znacznie, bo przy mniejszej podaży pszenicy, kupują je w dalszym ciągu. Ceny kształtują się najczęściej w ramach 600–650 zł/t, bo pomimo niektórych ofert poniżej 600 zł, raczej nikt pszenżyta nie sprzedaje.
Jęczmień potaniał najbardziej i średnia cena zmierza do zaledwie 600 zł/t obecnie kupowany jest najczęściej po 580–620 zł/t, ale firmy paszowe, które chcą jeszcze dokupić starego jęczmienia płacą po 670 zł/t z dostawą.
Kukurydza praktycznie nie potaniała wcale. Tu także na placu boju pozostali głownie przetwórcy. Kupujący obecnie kukurydzę oferują najczęściej ceny są na poziomach 670–730 zł/t.
Sprawdź też aktualne ceny rzepaku!
Juliusz Urban Foto Sierszeńska
dr Juliusz Urban
ekspert ds. rynku zbóż top agrar Polska, doktor agronomii UP i absolwent MBA UE we Wrocławiu, wiele lat zarządzał skupem u dużego dystrybutora, był prezesem firmy przetwórstwa rzepaku, miał także własną firmę brokerską.
Najważniejsze tematy