Podaż ukraińskiej i krajowej kukurydzy, pociągnęła ceny zbóż
Pomimo, że na światowych giełdach pszenica tanieje tylko nieznacznie, to w krajowym skupie mamy ruch cen do dołu, spotęgowany jeszcze ciągłą podażą taniejącej kukurydzy.
Ukraina wszystkiego nie zbierze
Potencjał eksportowy zbóż z Ukrainy w sezonie 2022/23 APK-Inform w optymistycznym scenariuszu szacuje na 40,3 mln t (–23% rok/roku) w scenariuszu optymistycznym (gdy cały czas funkcjonuje „korytarz zbożowy”), w tym 13,8 mln t pszenicy (–27%), 2,4 mln t jęczmienia (–58%) i 24 mln t kukurydzy (–11%).
Jest jednak też pesymistyczny scenariusz, a według niego ukraiński eksport wyniesie tylko 24,3 mln t zbóż, w tym 8,1 mln t pszenicy, 2 mln t jęczmienia i 14,1 mln t kukurydzy.
Według analityków agencji, duża część ukraińskich zapasów kukurydzy prawdopodobnie nie zostanie zebrana na czas i będzie musiała przezimować, lub ulegnie stratom. Powodem tego były nie tylko warunki wojenne, ale także brak paliwa w rolnictwie. Według ukraińskiego Ministerstwa Rolnictwa, do tej pory zebrano tylko połowę powierzchni upraw kukurydzy, a na polach pozostało jeszcze ok. 12,3 mln ton.
Ceny ukraińskiej kukurydzy z dostawą w grudniu spadły do 205–220 €/t (ok. 1000 zł. DAP granica Polski), niewiele droższa jest kukurydza na granicy słowackiej 215–240 €/t DAP, a na granicy z Węgrami oferowana jest po 225–240 €/t . Na granicy rumuńskiej kukurydza kosztuje 220–230 €/t DAP, a w porcie w Konstancy spadły one do 250-275 EUR/t CIF.
Presję na ceny zbóż na Ukrainie wywierało nasycenie lokalnego rynku oraz brak możliwości elewatorów i wysokie koszty ich usług . Istnieje również potrzeba sprzedaży zboża składowanego w obiektach alternatywnych z ograniczonym okresem przechowywania. Według Ministerstwa Polityki Rolnej, z powodu wojny Ukraina straciła już prawie 10 mln ton przepustowości elewatorów– poinformowała Anna Tanska, szefowa działu rynków lokalnych APK-Inform.
Rosyjskie problemy z wciśnięciem w rynek
Problemy z wciśnięciem swoich towarów na rynki międzynarodowe ma również Rosja. – Rosja musi wyeksportować co najmniej 60 mln t zboża w sezonie 2022/23. Jest to nadwyżka., która wywiera silna presję na krajowym rynku – powiedział Arkadij Złoczewski, prezes Rosyjskiej Unii Zbożowej.
Podkreślił też zmianę kierunków sprzedaży rosyjskiego zboża w pierwszej połowie bieżącego sezonu. – Turcja i Iran, które w ubiegłym sezonie były głównymi odbiorcami rosyjskiego zboża, drastycznie ograniczyły zakupy. Od początku sezonu musieliśmy szukać nowych kanałów sprzedaży, rosną zakupy z Arabii Saudyjskiej, Pakistanu i Algierii – podkreślił.
Towar nas zalewa
Trudno się więc dziwić, że handlowcy informują, że kraj zalewają oferty kukurydzy z Ukrainy dostarczonej w każdy punkt kraju po 1200 zł/t, a pszenica oferowana jest dosłownie w każdym segmencie jakościowym, a ta konsumpcyjna kosztuje 1300 zł/t.
Na szczęście sporo z tych towarów z kraju wyjeżdża. – Kierowcy mówią nam, że na 100 samochodów stojących w porcie, 80 to są auta z Ukrainy – informuje kupująca z firmy handlowej.
Ale ceny są mocno zmienne i na zakupach ukraińskiej kukurydzy można też się zawieść. – Jak podpisywaliśmy kontrakt, to ceny wyglądały bardzo atrakcyjnie. Jednak zanim przyjechało do nas wahadło kolejowe minął prawie miesiąc, i dziś 1300 zł/t po wszystkich kosztach już nie wygląda tak dobrze – mówi szef jednego z elewatorów na zachodzie Polski.
A swojego też mamy dosyć
Eksporterzy w portach za suchą kukurydzę płacą już tylko 1340–1350 zł/t. Coraz trudniej też znaleźć kupujących na kukurydzę suchą w krajowych skupach, a niektórzy paszowcy nie bardzo chcą podpisywać kontrakty, woląc realizować politykę handlu bramowego. Kupują w cenach bieżących wywieszonych w cennikach. Jeśli ktoś przywiezie dziś to ma gwarancję tej ceny, jutro, kto wie, a aktualne ceny suchej kukurydzy kształtują się pomiędzy 1150–1350, najczęściej jest to 1200–1300 zł/t. W ciągu dwóch ostatnich tygodni kukurydza sucha potaniała średnio o 100 zł/t.
Nie wszystka kukurydza została jednak skoszona, zwłaszcza na wschodzie Polski okazuje się, że 10, a regionalnie nawet 30% kukurydzy jeszcze stoi w polu. – Śnieg zasypał pola i nie udało się kukurydzy zebrać. Rolnicy próbują kosić, ale zaraz zmrożony śnieg zatyka sita – mówi kierujący magazynem na Podlasiu. – Z wilgotnością jest tragedia, bo nie ma dostaw poniżej 34%, a na koszu widać jak z ziarnem lecą grudki zmrożonego śniegu. Jak to wysuszyć? A dziś śnieg ma znów padać i to spory – z troską dodaje.
Po raz kolejny też okazuje się, że kukurydza nie rośnie tylko koło dróg i autostrad, tam gdzie ją widać, bo teraz pod punktów skupu trafia ta z miejsc, których praktycznie nikt wcześniej nie widział i nie liczył. – Nasi sąsiedzi cały czas płacili więcej od nas, licytowali się i mocno na początku kupowali, my byliśmy sporo tańsi i nawet się martwiłem. Teraz oni stoją zasypani. My wciąż kupujemy i przyjeżdża do nas kukurydza nie wiadomo skąd, bo na polach już jej nie widać – mówi przedstawiciel punktu skupu.
A przecież w wielu magazynach na wysuszenie czeka jeszcze bardzo dużo kukurydzy zgromadzonej wcześniej w rękawach. Dlatego ceny skupu kukurydzy mokrej mocno spadły, najczęściej jest ona skupowana po 750–850 zł/t, a spadek ceny średniej w ciągu ostatnich dwóch tygodni wynosi prawie 120 zł/t.
Inne zboża idą w ślad
Wyraźny ruch spadkowy jest także w pszenicy. Na Matifie pszenica na kontraktach grudniowych potaniała tylko o 3 euro, ale należy zwrócić uwagę, że aktualne ceny 321,25 €/t dotyczą znikających za chwilę z giełdowych tabel kontraktów grudniowych. Podstawą do wyceny transakcji są kontrakty marcowe, które są wyceniane o 5 euro niżej niż przed tygodniem, w czwartek pszenica na marzec kosztuje na paryskiej giełdzie 315 euro/t. Końcówka tygodnia na giełdach może być spokojniejsza, gdyż w USA mamy długi weekend związany ze Świętem Dziękczynienia.
W Polsce eksporterzy w portach płacą za pszenicę 12,5% białka 1520–1540 zł/t, ta mająca 13,5% jest kupowana po 1570–1580 zł/t, a czternastka po 1650–1660 zł/t.
Krajowi skupujący za pszenicę konsumpcyjną proponują 1330–1520 zł/t. Jeszcze mocniej potaniała paszówka i w cenach pszenicy przeznaczonej na paszę zrobiło się spore zamieszanie, bo znajdziemy tu oferty po 1250 zł/t i po 1470 zł/t, najczęściej jednak za paszówkę proponuje się 1300–1400 zł/t.
Zdecydowanie mniej potaniało pszenżyto. Tutaj obniżki nastąpiły nie we wszystkich punktach i pszenżyto skupowane jest aktualnie po 1080–1330 zł/t. Na eksport pszenżyto w portach jest kupowane po 1370 zł/t.
Jeszcze mniejszy jest spadek cen w życie i czasem wydaje się, że tu magazyny zbożowe zmieniły ceny nieco z obowiązku, bo jak ceny spadają, to je obniżamy. W portach żyto konsumpcyjne jest kupowane po 1240–1270, a żyto paszowe po 1210–1240 zł/t. Natomiast krajowe skupy żyto kupują w cenach 1000–1200 zł/t.
Najbardziej stabilne są cenowo jęczmień i owies, bo za ten pierwszy skupy wciąż oferują 1080–1400 zł/t, a owies, pomimo że, niektórzy handlowcy informują że też ceny idą w dół, nadal można sprzedać po 1150–1280 zł/t.
Juliusz Urban Fot. Frieske
dr Juliusz Urban
ekspert ds. rynku zbóż top agrar Polska, doktor agronomii UP i absolwent MBA UE we Wrocławiu, wiele lat zarządzał skupem u dużego dystrybutora, był prezesem firmy przetwórstwa rzepaku, miał także własną firmę brokerską.
Najważniejsze tematy