Nad zbożowym rynkiem unosi się duch ukraińskiej kukurydzy
Wojna Rosji z Ukrainą ma coraz większy wpływ na rynek żywnościowy. Importerzy aktywnie poszukują nowych źródeł pszenicy, bo porty Morza Czarnego są nadal niedrożne. Oferta ukraińskiej kukurydzy w ograniczonym stopniu wpływa na krajowe ceny zbóż.
Coraz większy wpływ na rynek mają handel lądowy i mniej pesymistyczne prognozy zasiewów upraw jarych. Nad polskim rynkiem wyraźnie unosi się ceń ukraińskiej kukurydzy, która przy obecnych relacjach zagrozić może jedynie wschodnim terenom kraju.
Portowa blokada
– Rosyjska marynarka wojenna blokuje w rejonie Morza Czarnego ponad 90 statków transportujących artykułu spożywcze – przekazała we wtorek Wendy Sherman, zastępczyni sekretarza stanu USA.
Problem z ruchem przybrzeżnym mają także stosunkowo niewielkie jednostki. – Już ponad 10 dni Rosja nie zezwala masowcowi Admirał (pod banderą Komorów) na przepływ przez Cieśninę Kerczeńską na Morzu Azowskim. Masowiec przemieszcza się z Berdiańska do tureckiego portu Mersin. Statek przewozi 5,4 tys. t pszenicy – poinformował portal Porty Ukrainy.
Ponieważ rosyjska inwazja zablokowała ukraińskie porty, ministerstwo rolnictwa prowadzi rozmowy z Rumunią, w sprawie wysyłania jej eksportu rolnego przez rumuński port Konstanca nad Morzem Czarnym.
W tym tygodniu notowania pszenicy generalnie zaczęły pracować w trendzie spadkowym, presję na ceny wywierał praktycznie brak handlu, duże zapasy i dobry stan zbóż ozimych na Ukrainie oraz rozpoczęcie wiosennych siewów. Jednak wciąż mamy spore wahania, bo na rynku panuje przekonanie, że wojna na Ukrainie spowoduje znaczne zmniejszenie powierzchni zbóż jarych w 2022 roku.
Jak nie zasiejesz , to nie zbierzesz
Ministerstwo Polityki Agrarnej Ukrainy zaraz po wyborze nowego ministra postanowiło wprowadzić nieco spokoju i sprostować wcześniejsze bardzo daleko idące redukcje zasiewów, a nowy minister wyznaczył aktualne priorytety.
– Terminowe wiosenne siewy i sprawny eksport zbóż, to kluczowe priorytety w najbliższej przyszłości – powiedział nowy szef resortu Mykoła Solskyj.
– Przez porty eksportowaliśmy 4–5 mln ton artykułów rolnych, zbóż i ich produktów ubocznych. Obecnie przez zachodnie granice lądowe możemy wyeksportować tylko kilka tysięcy ton. Bardzo ważne jest, aby zboże trafiło do importerów – powiedział minister, dodając, że rolnicy potrzebują pieniędzy z eksportu na wiosenną kampanię.
Ministerstwo prognozuje się, że areał upraw jarych 2022 r. na terenach kontrolowanych przez Ukrainę wyniesie 5,99 mln ha, co oznacza spadek o 1,69 mln ha rok/roku. Ministerstwo dodało, że zboża ozime obsiano na obszarze 7,7 mln ha, o 0,4 mln ha większym niż jesienią poprzedniego sezonu, w tym pszenicą i pszenżytem obsiano 6,5 mln ha, żytem 159 tys. ha, a 1 mln ha stanowi jęczmień.
Poszukiwania dostawców
Także urzędujący w Polsce ambasador Egiptu Hatem Tageldin, na spotkaniu z sekretarzem stanu MRiRW Ryszardem Bartosikiem poinformował, że w związku z sytuacją geopolityczną i przerwaniem dotychczasowych łańcuchów dostaw żywności, strona egipska jest zainteresowana podjęciem współpracy z Polską w tym zakresie.
Jednocześnie silniejsze ceny pszenicy na giełdzie ograniczyły większe spadki cen na Ukrainie. W ubiegłym tygodniu ceny pszenicy ofertowanej na kwiecień w dostawach do portów Morza Czarnego spadły o 20–25 USD/t. Ceny pszenicy zawierającej 12,5% białka wynosiły 415–435, pszenica z zawartością 11,5% białka była oferowana po 405–425, a pszenica paszowa po 390–410 USD/t. Również ceny pszenicy z nowych zbiorów na lipiec/sierpień spadły o 10–30 USD/t, odpowiednio 12,5% do 360–390,11,5% do 350–385, a paszowej do 330–365 USD/t.
Gdybyśmy te ceny przyłożyli do aktualnych polskich realiów, to (przy kursie 4,19 zł/dolara) pszenica 12,5% ze starych zbiorów kosztowałaby średnio 1780 zł/t, a paszówka 1676 zł/t.
A co na to rynek krajowy?
Jeszcze mniej spadły ceny innych zbóż paszowych, pszenżyta i jęczmienia najwyraźniej zaczyna brakować.
Choć w portach ruch z pszenżytem na chwilę przycichł, to w kraju najczęściej oferowane ceny kształtują się od 1200 do 1300 zł/t. Jednak w ofertach niektórych skupujących znajdziecie także 1100 zł/t i 1450 zł/t.
W dalszym ciągu drożeje żyto, i jest to nie tylko efekt zmian w cennikach najniżej dotąd płacących, a przede wszystkim poszukiwania żyta konsumpcyjnego. Średnia cena skupu wzrosła w ciągu tygodnia o 25 zł/t i wynosi 1161 zł/t. W portach ceny skupu żyta zniknęły, a w kraju kupujący najczęściej proponują 1200–1300 zł/t.
Największe redukcje cen w zbożach paszowych zaliczyła w tym tygodniu kukurydza, średnia cena skupu spadła o 15 zł/t. I choć towar z Ukrainy napływa wolno i wcale nie wychodzi tak tanio, to wciąż duch ukraińskiej kukurydzy unosi się nad krajowym rynkiem. Nieco tą kukurydzą szantażują paszowcy, ale tylko ci zlokalizowani na wschodzie kraju mogą ukraińskie oferty wykorzystać sensownie.
Jeśli na granicy za kukurydzę zapłacimy 1350–1360 zł/t, to do centrum Polski za 40 zł/t się jej nie przywiezie. Dlatego krajowe ceny w zasadzie spadają tylko nieznacznie, a najczęściej w ofertach widzimy 1400–1500 zł/t. Bardziej w ciągu tygodnia cenę obniżyli eksporterzy, bo proponują 1550–1560 zł/t.
Owies jest towarem najbardziej poszukiwanym i to zarówno na rynku krajowym, jak i europejskim. Rynek płatków wciągnie każdą dostępną ilość, dlatego do powszechnych dla owsa paszowego cen 900–1020 zł/t, w ofercie konsumpcyjnej dokłada się ponad 20%.
Juliusz Urban Fot. archiwum taP
dr Juliusz Urban
ekspert ds. rynku zbóż top agrar Polska, doktor agronomii UP i absolwent MBA UE we Wrocławiu, wiele lat zarządzał skupem u dużego dystrybutora, był prezesem firmy przetwórstwa rzepaku, miał także własną firmę brokerską.
Najważniejsze tematy