- Jak duży jest eksport drogą morską z Polski?
- Jak oszacowali cały polski eksport na ten sezon eksperci obecni na V Ogólnopolskiej Giełdzie Rzepaczano-Zbożowej?
- Jakie są portowe ograniczenia?
- Jakie szacunki zapasów zbóż na koniec sezonu podawali na Giełdzie eksperci?
- Jak wygląda obecnie ruch w skupach?
- Co powoduje spowolnienie?
- Ile wynoszą zapasy zbóż zdaniem przedstawiciela rolników?
- Dlaczego sprzedaż się zatrzymała?
- O ile wzrosły ceny zbóż?
W krajowych skupach pszenica podskoczyła średnio o 30 zł/t w trakcie jednego tygodnia.
Znów mało jeździ
Aktualnie podaż zbóż do skupów znów jest bardzo mała. – Większość rolników swoje zboża już posprzedawało. Mamy tak mały skup jakby rolnicy przywozili swoje końcówki, mniejsi rolnicy chyba się już wysprzedali– mówi kupujący z woj. łódzkiego.
Pojawiają się też bardzo logiczne uzasadnienia takiego stanu rzeczy. – Ci co chcieli, to już sprzedali ale dużo towaru jest u największych. Także u dużych kupujących magazyny są prawie pełne – mówi inny skupujący z centralnej Polski, z głębokim przekonaniem w głosie.
Niektóre firmy skupowe, które wcześniej obawiały się o to czy zdążą opróżnić do żniw swoje magazyny i zamknęły wcześniej bramy dla powszechnego skupu teraz wywożą spokojnie towar. – Okazuje się, ze w ostatnich dniach więcej jest poszukujących zboża niż sprzedających. Mógłbym sprzedać każde zboże jakie bym miał, więc chyba do żniw magazyn uda nam się opróżnić. Jeszcze dwa tygodnie i idziemy na urlop – mówi szef niedużego punktu skupu w woj. świętokrzyskim.
– Generalnie realizujemy kontrakty i stoimy w porcie – informuje przedstawiciel elewatora z Kujaw. Uspokoiły się także nastroje wśród rolników. – Ceny zbóż poszły trochę do góry, ceny nawozów troszkę pospadały i rolników to uspokoiło – mówi kierownik z Podlasia.
Rekordowy eksport i wysokie, ale nierozpoznane zapasy
Eksport trwa w najlepsze i choć możliwości załadunkowe naszych portów nie są z gumy, jak na V Ogólnopolskiej Giełdzie Rzepaczano-Zbożowej Pierre Pages, prezes firmy Mondry Sp. z o.o. administrującej terminalem zbożowym w Gdyni potwierdził raz jeszcze znane fakty, że ograniczają się one do nieco powyżej 750 tys. ton średnio na miesiąc, to polski eksport zbóż w tym sezonie będzie rekordowy.
Ekspedycja zbóż przez nasze porty w okresie 11 miesięcy przekroczyła już 5,7 mln t. Jak podaje Sparks Polska pszenicy wypłynęło 3774 mln t, a jej majowy eksport przez porty przekroczył 550 tys. t, wszystkich zbóż łącznie w maju wypłynęło 882 tys. t. A przecież pomijając lipiec i sierpień, kiedy to dynamicznie eksportowaliśmy jeszcze przez porty ukraińską kukurydzę przywiezioną pod koniec poprzedniego sezonu, w kolejnych miesiącach, od września do stycznia włącznie eksport portowy zbóż z Polski wynosił średnio zaledwie 290 tys. t/miesiąc.
Zdecydowanie to niska podaż spowodowała, że to właśnie wówczas bezpowrotnie „straciliśmy” szansę na jeszcze większy eksport, który i tak według prezentacji Krzysztofa Gwiazdy, prezesa Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Zbożowo-Młynarskiego wyniesie prawie 11 mln t zbóż łącznie. Nie do końca zgadza się z ta tezą wspomniany wcześniej Pierre Pages, który eksport w tym sezonie tez ocenia wysoko, ale uważa że jest to zdecydowanie za dużo, nawet o cały milion. Podobnie różnią się obydwaj eksperci szacując eksport na nadchodzący sezon. Krzysztof Gwiazda zakłada 10 mln t, a Pierre Pages niewiele ponad 9 mln t.
Z wypowiedzi obydwu panów wypływa jeden wniosek zapasy zbóż krajowych na koniec tego i także kolejnego sezonu będą bardzo duże i wyniosą ok. 3 mln t w roku bieżącym i 2,3–2,5 mln t na koniec sezonu 2023/24. Wszyscy prelegenci jednak podkreślają, że faktycznej wiedzy o zapasach nie mamy skąd wziąć i są to zwyczajne oszacowania wynikające z bilansu zbiorów, wykorzystania i danych z handlu zagranicznego.
Zaczyna się szukanie
Młynarze, widząc dynamiczny eksport i hamujące dostawy zaczynają się zastanawiać, czy tego zboża jest tak naprawdę tak dużo. Więksi już zaczynają się obawiać. – Zapisy na dostawy ciągle jeszcze mamy, ale jak jeszcze niedawno pełną listę mieliśmy na 2-3 tygodnie do przodu, tak teraz jest to tylko kilka dni – informuje przedstawicielka dużego młyna. – Patrząc na otoczenie, to cenę mieliśmy dość wysoką i ją nadal utrzymujemy, bo ilości dostaw się wyraźnie zmniejszają – mówi przedstawiciel innego młyna przemysłowego.
Mniejsi młynarze nie czują jeszcze tego do końca. – W zeszłym tygodni ceny obniżyliśmy, bo mieliśmy sporo chętnych. Teraz może wolniej, ale tyle ile potrzebujemy i tak do nas przyjeżdża – mówi przedstawiciel mniejszego młyna.
Jeszcze parę tygodni temu wydawało się, że rynek kompletnie jest zapchany towarem, a firmy paszowe kupowały jedynie na pokrycie potrzeb na nadchodzący miesiąc. Wraz z rozpoczęciem czerwca i kolejnymi upalnymi tygodniami perspektywa potrzeb zaopatrzenia nagle się wydłużyła. – Zaopatrzeniowcy paszarni w naszym regionie, jak wyjdą ze swoich biur , to wszędzie wokoło widzą wysuszone place na polach i od razu zaczynają kupować już nie na miesiąc do przodu, ale na dwa – mówi prowadzący skup na Mazowszu.
To co z tymi zapasami?
Obecny na naszej Giełdzie Rzepaczano-Zbożowej Marcin Gryn, wiceprezes Polskiego Związku Producentów Roślin Zbożowych zapytany o zapasy starych zbóż u polskich rolników potwierdził trudność ich oszacowania, ale po chwili dodał, że jest to być może 20, a nawet 30% wyprodukowanych w ubiegłym roku zbóż.
Na rynku jakoś nie widać obecnie tych dużych zapasów, wynikających ze statystyk, co przypisywane jest powstrzymywaniem się ze sprzedażą przez rolników i firmy handlowe z tytułu zagrożenia słabszą jakością zbóż z nowego zbioru. – Tym, którzy mają jeszcze swoją starą pszenicę z białkiem 14% radziłbym, by zawarli kontrakt na nowe zbiory na standardową pszenicę 12,5% , a tą „czternastkę” zatrzymali, bo może być w nadchodzącym sezonie w cenie – powiedział Tomasz Januszaniec, handlowiec firmy Mondry, który też sam prowadzi spore gospodarstwo.
Taka tendencja potwierdza się obecnie także w bieżącym handlu. Rozsądnie myślący handlowcy już dziś biorą pod uwagę rosnące zagrożenie wynikające z potencjalnych problemów jakościowych zboża w nadchodzącym sezonie. – Teraz jest sucho, ale deszcz kiedyś przyjdzie i może to być w żniwa. Przez suszę możemy mieć problemy z gęstością, a przez mniejsze nawożenie z białkiem. Dlatego my część dobrej pszenicy zostawimy sobie na kolejny sezon – mówi handlowiec dużej firmy skupowej z południa Polski.
Decyzje o zatrzymaniu sprzedaży spowodowane są nie tylko zagrożeniem słabszych zbiorów, do takich zachowań doprowadził także źle zbudowany sztuczny system dopłat. – Jako rolnik zastanawiam się nad tym co się obecnie dzieje i dochodzę do takiego wniosku, że jeśli jakiś rolnik nie sprzedaje zboża, to znaczy że może sobie na to pozwolić i jest zasobnym człowiekiem. Rzeczywiście wielu rolników sprzedało tylko 5,5 t z ha, a reszta zboża pozostaje w magazynach – mówi rolnik prowadzący jednocześnie firmę skupową.
Ceny zaczęły na powrót wzrastać
Choć na Matifie pszenica w trakcie tygodnia podchodziła pod 240 €/t, to w czwartek kończy dzień giełdowy zaledwie o niecałe 2,5 euro powyżej kursów z poprzedniego tygodnia. No koniec giełdowego dnia (15.06.2023 r.) ceny pszenicy w notowaniach na wrzesień wynoszą 235 €/t.
W krajowym skupie niemal wszystkie zboża idą do góry o 25–35 zł/t, tylko żyto drożeje wolniej ale i ono podskoczyło o 10 zł/t średnio, co przy tak ograniczonym zbycie jest nie lada wyczynem.
Pszenica konsumpcyjna jest skupowana po 720–955 zł/t, ale ceny powyżej 900 zł dotyczą lokalizacji na północy kraju i eksporterów na ścianie zachodniej. Najczęściej za pszenicę o jakości młynarskiej płaci się 800–850 zł/t.
Pszenica paszowa podrożała w tym tygodniu najmocniej, jej ceny wzrosły średnio aż o 34 zł/t, poznikały już ceny poniżej 600 zł, ale rozkład wciąż jest spory 610–870 zł/t.
Nieco mniej, bo średnio o 26 zł podrożały w tym tygodniu pszenżyto i jęczmień. Pszenżyto jest skupowane po 580–800 zł/t , a jęczmień paszowy bardzo podobnie, po 600–800 zł/t, kaszarnicy płacą już 900 zł/t.
Żyto, jak już wspomniano podeszło do góry średnio o 10 zł/t, a krajowe ceny wynoszą 550–700 zł/t.
Kukurydza podrożała podobnie jak pszenżyto i jęczmień i rośnie zainteresowanie tym ziarnem, bo potencjalni sprzedający uważają, ze mają jeszcze sporo czasu na sprzedaż do nowych zbiorów kukurydzy. Nie dostrzegają, że średnia cena kukurydzy wynosząc 790 zł/t mieści się pomiędzy pszenica konsumpcyjna i paszową, a te przecież będą zbierane dużo wcześniej.
Aktualny komentarz naszego eksperta przeczytasz tutaj!Tutaj sprawdzisz ceny zbóż na punktach skupu! Juliusz Urban Fot. Daleszyński