Rzepak: ceny rosną, rynek się ożywia
Kolejne podwyżki cen na giełdach, przy słabej złotówce bezpośrednio przenoszą się na ceny skupu rzepaku w kraju. Podaż rzepaku zaczyna rosnąć pod wpływem konieczności opróżniania magazynów przed żniwami kukurydzy.
Na wzrosty cen rzepaku wpływają doniesienia z rynku innych oleistych, które dodatkowo są wspierane znów rosnącymi cenami ropy naftowej. W ciągu miesiąca ropa WTI podrożała o 11,5% i kosztuje 41,25 dolarów za baryłkę, a ropa Brent drożeje o 9,8% i obecnie jest wyceniana na 43,6 dolarów/ baryłka.
Ceny soi w ciągu ostatniego miesiąca wzrosły o 14,5%, a w ostatnim tygodniu o 6,4%. Wysoki popyt Chin na soję z USA i coraz niższe szacunki zbiorów, spowodowane efektami suszy w Stanach Zjednoczonych powodują, że ceny wciąż pozostają na wysokim poziomie. Oczekiwania amerykańskich ekspertów pokazują, że w dalszym ciągu są perspektywy na spadki plonów soi w sezonie 2020/21. Wysoko wyceniany olej palmowy pociąga za sobą korzystne ceny także innych olejów roślinnych.
W Australii, która jest trzecim co do wielkości eksporterem rzepaku do Unii Europejskiej, spodziewane są o ponad milion ton lepsze zbiory rzepaku, niż w roku poprzednim. W tym sezonie Australia, według prognoz krajowych ekspertów zbierze 3,4 mln ton.
Pod wpływem tych wiadomości i rosnącego zapotrzebowania przetwórców wciąż drożeje rzepak w Europie. Na Matifie rzepak przebił już 390 euro za tonę i pnie się dalej do góry. Co prawda wczoraj były lekkie korekty, ale i tak na zamknięciu ceny na listopad wynosiły 392,50 euro/t, a kontrakty na luty wyceniane były aż po 395 euro/t.
Złotówka w dalszym ciągu jest słaba, kurs wynosi 4,45 zł/euro, co jeszcze wzmacnia efekt podwyżek.
Niestety niewielki jest eksport polskiego rzepaku do Niemiec, co nieco dusi polski rynek. Zaopatrzenie olejarni w Niemczech jest dobre, a zakupy krajowe Niemcy uzupełniali głównie rzepakiem z Ukrainy, Skandynawii i krajów bałtyckich.
Nasi przetwórcy mają na razie dobre zaopatrzenie i potrzeby zapewnione albo towarem w swoich magazynach, albo zawartymi kontraktami. Zaczynają jednak zwozić towar z magazynów zewnętrznych, gdyż zarówno firmy skupowe, jak i rolnicy szykują się do żniw kukurydzianych i powierzchnia jest potrzebna. W podtekście daje się jednak odczuć to, że przy dużych wzrostach cenowych obawiają się, że składowany poza ich bezpośrednią kontrolą rzepak, może zacząć z tych magazynów znikać.
Wreszcie także w firmach handlowych ceny zaczęły iść do góry, gdyż znów uwierzyły one, że można będzie ze skupionym teraz taniej rzepaku w przyszłości zarobić. U handlowców ceny skupu kształtują się na poziomach 1600 –1650 zł/t, już prawie nikt nie wystawia cen poniżej 1600.
Aktualne ceny skupu w zakładach tłuszczowych wynoszą:
- ZT Kruszwica dostawy na listopad – 1770 zł/t (zaolejenie 42%)
Brzeg dostawy na listopad – 1770 zł/t
- ADM Szamotuły dostawy na listopad – 1740 zł/t
Czernin dostawy na grudzień – 1725 zł/t
- Komagra Tychy dostawy na październik – 1620 zł/t
Kosów Lacki na październik – 1610 zł/t
- Glencore Bodaczów dostawy na październik – 1690 zł/t
- Bestoil Lasocice – 1660 zł/t , a na umowy handlowe 1740 zł/t
Tutaj zobaczysz ceny w krajowym skupie rzepaku
Juliusz Urban Fot. Sierszeńska
dr Juliusz Urban
ekspert ds. rynku zbóż top agrar Polska, doktor agronomii UP i absolwent MBA UE we Wrocławiu, wiele lat zarządzał skupem u dużego dystrybutora, był prezesem firmy przetwórstwa rzepaku, miał także własną firmę brokerską.
Najważniejsze tematy