Należymy do krajów, w których wołowinę pozyskuje się głównie w stadach bydła mlecznego. Mniej niż 10% pogłowia stanowią krowy ras mięsnych i mieszańce ras mlecznych i mięsnych. Konsekwencją posiadanej bazy bydlęcej, ale również dużego rozdrobnienia wśród producentów oraz zróżnicowanych technologii opasu jest stosunkowo niska jakość produkowanej wołowiny i związana z tym niższa cena, jaką uzyskujemy w eksporcie.

Eksport tusz buhajków dominuje

Dominują w nim tusze buhajków mlecznych opasanych w systemie półintensywnym z wykorzystaniem pasz gospodarskich. Intensywne formy opasu są mniej popularne ze względu na rachunek ekonomiczny, w którym koszty pasz stanowią co najmniej 70% wszystkich nakładów. Opas buhajków jest bardziej efektywny niż jałówek, wolców, czy też bydła dorosłego. Mimo tego w produkcji wołowiny dobrej jakości opas wolców i jałówek ma rację bytu.

Ceny jałówek wyższe niż ceny byczków

Ceny jałówek od pewnego czasu utrzymują się na stabilnym poziomie, uzyskując często wyższą cenę niż byczki. Z wolcami jest inaczej, jednak w niektórych krajach doceniana jest w szczególności jakość ich mięsa, a tusze uzyskują wyższe ceny. W Polsce opas wolców nie jest jeszcze popularny, ale warto sprawdzić jak je opasać, żeby tusza była najbardziej wartościowa pod kątem jakości kulinarnej, docenianej w innych krajach. 

Cały artykuł prof. Zenona Nogalskiego z UWM w Olsztynie przeczytasz w najnowszym wydaniu dodatku bydło mięsne i opasy (1/2020) na str. 14-18. Jeżeli jesteś ciekawy, co jeszcze znajduje się w naszym kwartalniku, zajrzyj TUTAJ, a klikając w okładkę możesz zamówić prenumeratę.