Środki ochrony roślin pod znakiem zapytania. Kupować czy czekać?
Początek roku dla producentów warzyw i owoców to czas, kiedy zaopatrują się w nawozy i środki ochrony roślin na nadchodzący sezon. Czy warto czekać na robienie zapasów, gdy ceny gazu ziemnego z dnia na dzień rosną w zastraszającym tempie, a problemy z łańcuchem dostaw wpływają bezpośrednio na dostępność towarów?
Za chwilę ruszy sezon wiosennych prac polowych. W tym roku będzie to jednak bardzo trudny czas dla większości rolników. Wysokie koszty nawozów, prądu czy paliwa powodują, że opłacalność produkcji bardzo spadła. Kryzys ten pogłębią także podwyżki cen środków ochrony roślin.
Jeszcze na początku stycznia, gdy informowaliśmy Was o ryzyku wzrostów cen pestycydów, sytuacja nie wyglądała aż tak źle. Dziś ponownie zapytaliśmy przedstawicieli firm chemicznych produkujących i dystrybuujących o podwyżki i dostępność produktów. Niestety, nie mamy dobrych wiadomości…
Ważne będzie, przemyślenie w tej sytuacji co jest niezbędne do produkcji i zaopatrzyć się w to już teraz. Dostępność preparatów w tym momencie jest mocno ograniczona, w trakcie sezonu może być jeszcze gorzej.
Dostawy środków ochrony roślin mocno opóźnione. "W trakcie sezonu może być gorzej"
Okazuje się, że dostępność preparatów w tym momencie jest mocno ograniczona, a w trakcie sezonu może być jeszcze trudniej.
Jak wyjaśnia nam doradca jednej z hurtowni z Wielkopolski, są bardzo duże opóźnienia w dostawach, choć koncerny cały czas uspokajają dystrybutorów, że towar będzie.
- Na chwilę obecną wiemy, że będzie problem z dostępnością takich substancji jak chwastobójczy fluroksypyr czy grzybobójczy kaptan. Nie możemy zagwarantować, że te produkty zdążą dojechać na czas do hurtowni – mówi nasz rozmówca.
Glifosatu brakuje, a jego ceny są kosmiczne
Bardzo poważny problem będzie także z popularnym glifosatem. Wczoraj amerykański portal rolniczy DTN powołując się na informacje od Bayera, producenta Roundupu, podał, że firma ostrzega o możliwych problemach z dostępnością produktu. Opóźnienia w dostawie mogą sięgnąć nawet trzech miesięcy, z uwagi na awarię linii produkcyjnej.
Poza tym cena produktów opartych o tę substancję czynną skoczyła mocno do góry.
Jak wyjaśnia nam jeden z dystrybutorów, obecnie cena zakupu za litr glifosatu sięga nawet 56 zł netto. Dlatego spodziewa się, że sprzedaż tego środka mocno spadnie, nawet o 70 proc. Chociaż pojawiają się głosy, że rolnicy mimo wszystko za ten glifosat zapłacą drastyczne ceny, bo nie będą mieli wyjścia.
- Mamy 40 ha czarnej porzeczki. Motyką mam to pielić? Jeśli nie użyjemy glifosatu, chwasty pokryją wszystkie krzewy i żaden kombajn nie zbierze owoców, których zresztą byłoby dużo mniej. Na szczęście na pierwszy wiosenny zabieg udało nam się kupić jesienią Gallupa. Cena co prawda była kosmiczna - 620 zł, czyli prawie trzy razy tyle co w 2020 roku, ale przynajmniej był dostępny. W 2019 r. Agrosar kupiliśmy w cenie 236 zł za 20 l, a w 2021 już zapłaciliśmy 315 zł. No, ale w listopadzie 2021 r. nie można go było dostać– mówi pani Danuta z okolic Płońska. I na dowód przesyła skany rachunków.
Wszystko wskazuje na to, że pani Danuta podjęła słuszną decyzję o zakupie glifosatu wcześniej, bo obecnie, jak tłumaczy nam przedstawiciel firmy z okolic Kościana (woj. wielkopolskie) cena tej substancji zawartej w generykach, sięga już prawie 40 zł/l netto, czyli 800 zł za opakowanie 20l.
Inny dystrybutor tłumaczy, że zakup glifosatu dla hurtowni to wydatek dwukrotnie większy niż w roku 2021.
- Cena ta przełoży i już przekłada się na cenę dla odbiorcy ostatecznego, który jak coraz częściej możemy zauważyć, zaczyna rezygnować z niektórych zabiegów - mówi przedstawiciel firmy.
Tebukonazol, nikosulfuron, spinosad. Tych substancji też brakuje
W kolejnej hurtowni też nie usłyszeliśmy dobrych informacji. Tam brakuje m.in. insektycydów opartych o spinosad.
- Producent zapewniał, że miało być tego środka pod dostatkiem na rok 2022. Niestety już dochodzą do nas wiadomości, że nie otrzymamy pełnego zamówienia.
Spore braki są także w preparatach zawierających tebukonazol czy nikosulfuron.
Wydaje się więc, że nie należy czekać z zakupem środków ochrony roślin. I nie chodzi tu nawet o ceny (te raczej pójdą w górę niż spadną), ale przede wszystkim o ograniczoną dostępność. Warto jednak wcześniej zrobić porządne rozeznanie w cennikach.
Dlaczego środki ochrony roślin drożeją?
Pierwszym czynnikiem, na który zwracają uwagę eksperci jest rosnący kurs walut.
- Większość produktów oraz komponentów jakie dostarczają nam producenci, zarówno polscy jak i zagraniczni, są mocno związane z kursem euro i dolara, a te są rok do roku dużo wyższe – wyjaśnia nam Michał Ciszak, prezes zarządu PROCAM Polska.
Dodaje, że przerwane łańcuchy dostaw, wzrost kosztów logistyki, chiński Nowy Rok oraz Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Chinach to kolejny powód podwyżek, o którym słyszy od swoich dostawców. Dodatkowo, problemy z dostępnością rozpuszczalników, zwilżaczy i innych substancji pomocniczych niezbędnych w procesie produkcji spowodowały już ruch cen w czwartym kwartale 2021 roku i najprawdopodobniej sytuacja ta przeciągnie się na całą tegoroczną wiosnę.
Natomiast Arkadiusz Sławiński z firmy UPL, produkującej środki ochrony roślin wyjaśnia, że poza pandemią, największy wpływ na wzrost cen środków UPL miały zawirowania w transporcie.
- Kontenery zdrożały trzykrotnie. Do tego wzrosły ceny opakowań i samej substancji aktywnej. Stąd podwyżki w cennikach – zaznacza ekspert UPL.
Jakie substancje czynne w roku 2022 zostaną wycofane?
Problemy z dostępnością środków ochrony roślin będą w tym roku jeszcze bardziej dotkliwe, ze względu na decyzje Komisji Europejskiej. Lista substancji aktywnych dozwolonych w UE kurczy się z roku na rok. W 2022 wycofane zostaną:
- fosmet – popularny w uprawie ziemniaka i w sadach insektycyd. Rolnicy mogą go stosować do 1 listopada 2022r.,
- indoksakarb – substancja owadobójcza stosowana m.in. w kukurydzy i rzepaku. Termin stosowania upływa 19 września 2022r.,
- flutriafol – fungicyd stosowany w uprawie zbóż i rzepaku. Może być użyty do 20 kwietnia 2022r.,
- prochloraz - fungicyd stosowany w uprawie zbóż i rzepaku. Rolnicy mogą go używać do 1 października 2023 r. (sprzedawany będzie do 1 października 2022r.)
- famoksadon – popularny fungicyd warzywny. Jego pozwolenie wygasa 16 września 2022r.
- alfa-cypermetryna – insektycyd stosowany w uprawie zbóż, rzepaku i w warzywach. Może być używana do 7 czerwca 2022r.
Kamila Szałaj, Patrycja Bernat, fot. arch.
Patrycja Bernat
<p>dziennikarz PWR Online, redaktor portali internetowych Grupy PWR</p>
Najważniejsze tematy