Protest weterynarzy przed siedzibą Ministerstwa Rolnictwa
17 listopada 2022 r. przed gmachem Ministerstwa Rolnictwa odbył się protest zorganizowany przez lekarzy weterynarii. Głównym powodem demonstracji był sprzeciw wobec zbyt niskich wynagrodzeń, a także niezgoda na plany usunięcia lekarzy z urzędowego systemu kontroli żywności i zastąpienia ich tzw. personelem pomocniczym.
Deklaracje i obietnice nie zostały sfinalizowane
Lekarze weterynarii protestujący przed siedzibą Ministerstwa Rolnictwa przyznali, że protestu by nie było, gdyby trwające od pół roku dyskusje na temat waloryzacji wynagrodzeń dla wyznaczonych lekarzy weterynarii, a także regulacji płacowych dla pracowników Inspekcji Weterynaryjnej przyniosły zamierzony skutek.
Weterynarze zarabiają tyle samo od 18 lat
Stawki wynagrodzeń weterynarzy urzędowych nie zmieniły się dla jednych od 18 lat, a dla drugich od 11. Ponadto pensja pracowników etatowych w zakładach higieny weterynaryjnej oscyluje w granicach najniższej krajowej.
– Deklaracje i obietnice wicepremiera i ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka dawały podstawy do przypuszczeń, że sprawa zostanie wreszcie rozwiązana w sposób satysfakcjonujący wszystkie strony. Niestety mijające miesiące nie przyniosły żadnego postępu. Ze smutkiem i rozczarowaniem stwierdzamy, że deklaracje i obietnice pozostały deklaracjami i obietnicami – mówił przed gmachem MRiRW Marek Mastalerek prezes Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej, który odczytał petycję do MRiRW.
Czego żądają weterynarze?
Manifestujący przed gmachem Ministerstwa Rolnictwa weterynarze protestowali, wnosząc następujące postulaty:
- przyjęcie rozporządzenia w sprawie warunków i wysokości wynagrodzenia za wykonywanie czynności przez lekarzy weterynarii i inne osoby wyznaczone przez powiatowego lekarza weterynarii w treści wypracowanej, uzgodnionej i zaakceptowanej przez wicepremiera i ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka podczas spotkania 1 września,
- przyjęcie uwag do rozporządzenia w sprawie stawek opłat za czynności wykonywane przez Inspekcję Weterynaryjną,
- zapewnienie środków finansowych na podwyżki płac pracowników w jednostkach organizacyjnych Inspekcji Weterynaryjnej, w których w ostatnim okresie nie przeprowadzono ich regulacji,
- zapewnienie odpowiednich środków dla urzędowych lekarzy weterynarii oraz pracowników Inspekcji Weterynaryjnej w budżecie na rok 2023,
- zapewnienie waloryzacji powyższych wynagrodzeń o coroczny wskaźnik inflacji podawany przez GUS.
Lech Kołakowski wyszedł do protestujących weterynarzy
Na rozmowę ze skandującymi weterynarzami zdecydował się Lech Kołakowski, pełniący funkcję wiceministra rolnictwa. Polityk przyjął od lekarzy postulaty i zapewnił, że zostaną one rozpatrzone.
– W ciągu roku na weterynarię jest kierowanych 2 mld zł. Najważniejszą sprawą jest zabezpieczenie bezpieczeństwa żywnościowego. Przekażę państwa postulaty ministrowi konstytucyjnemu – zapewnił wiceminister L. Kołakowski.
Wypowiedź wiceministra rolnictwa niemal natychmiast wzbudziła obiekcje, które wyraził Marek Mastalerek.
– Z tych legendarnych miliardów na weterynarię zdecydowana większość idzie na odszkodowania dla rolników za zwierzęta ubijane w ramach zwalczania chorób zakaźnych – skontrował Marek Mastalerek, prezes Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej.
Zamiast weterynarii personel pomocniczy
Kolejną niepokojącą lekarzy kwestią był plan, który jest plan analizowany przez rząd i dotyczy stopniowego wykreślania weterynarzy urzędowych z urzędowego systemu kontroli żywności i zapełniania miejsc personelem pomocniczym.
– Takie rozwiązanie zakwestionuje budowaną przez lata w świecie markę bezpiecznej polskiej żywności. Na szali jest wart 27 miliardów euro eksport polskiej żywności pochodzenia zwierzęcego, którego załamanie odbierze dochody przemysłowi mięsnemu oraz dziesiątki tysięcy rolnikom, którzy już teraz odczuwają skutki epidemii Covid-19, agresji Rosji na Ukrainę oraz gwałtownych wzrostów cen energii – napisały w komunikacie organizacje biorące udział w proteście.
Czy urzędowi lekarze weterynarii wypowiedzą umowy?
Urzędowi lekarze weterynarii zostali zmuszeni do zorganizowania protestu, jeśli rząd nie zdecyduje się na pozytywne rozpatrzenie postulatów protestujących, może dojść do wypowiedzenia umów przez weterynarzy, a także rozpoczęcia działań związków zawodowych przewidzianych w przypadku wystąpienia sporów zbiorowych.
– Nie zależy nam na kłopotach zakładów mięsnych oraz polskich hodowców, którzy są naszymi sprzymierzeńcami. Nie zależy nam na kłopotach konsumentów w kupowaniu produktów mięsnych tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Dzisiaj protestujemy, bo zostaliśmy do tego zmuszeni – napisali protestujący lekarze weterynarii, którzy podkreślili, że są otwarci na negocjacje.
Wicepremier Kowalczyk obiecuje podwyżki
W trakcie konferencji prasowej wicepremier Kowalczyk stwierdził, że nie posiada wiedzy na temat postulatów, a ponadto zapewnił, że dotychczasowe działania rządu mają na celu wzmocnienie Inspekcji Weterynaryjnej.
– Bardzo mocno chcemy podnieść wynagrodzenia i zachęcić do pracy w Inspekcji Weterynaryjnej, bo tam jest ubytek tych ludzi z tego zawodu. Jesteśmy w stałym kontakcie z pracownikami Inspekcji Weterynaryjnej, bo tym osobom wypłacamy pobory. Jesteśmy w stałym dialogu i zaproponowane podwyżki w związku z nowelizacją ustawy są znaczącymi środkami i na pewno będą satysfakcjonujące – powiedział Henryk Kowalczyk.
oprac. Justyna Czupryniak
fot. TAP
źródło: TAP
Justyna Czupryniak
Najważniejsze tematy