Protest rolników z Zachodniopomorskiej Solidarności. Żądają rekompensat za tanie zboże i drogie nawozy
Rozpoczął się protest rolników z woj. zachodniopomorskiego. Zablokowali drogi aż w 10 powiatach. Alarmują, że przez tanie zboże i drogie nawozy grozi im bankructwo. Dlatego żądają rekompensat za utracone dochody. Jakie są jeszcze postulaty rolników?
W związku z bardzo trudną sytuacją w rolnictwie, spowodowaną głównie nadmiernym importem zbóż i rzepaku, 3 lutego rolnicy z zachodniopomorskiej Solidarności wyjechali na drogi w całym województwie. Strajkują w 10 powiatach: Koszalin, Kołobrzeg, Białogard, Gryfice, Goleniów, Stargard , Pyrzyce, Choszczno, Łobez, Szczecinek. Akcja ma potrwać miesiąc – do 3 marca. Do protestów mają się przyłączyć związki z pozostałych województw i blokady dróg stopniowo obejmą całą Polskę.
Niekontrolowany import zagraża polskim gospodarstwom
Rolnicy alarmują, że niekontrolowany import z Ukrainy zagraża ich gospodarstwom. Ceny skupu zbóż i rzepaku spadają z dnia na dzień przez zalegające w magazynach ziarno z Ukrainy. Poza tym rolnicy ponieśli bardzo duże straty w związku z wysokimi cenami nawozów.
Rolnik dodał, że do tego dochodzą jeszcze kredyty, które horrendalnie wzrosły.
- Mamy kupione te ciągniki co za nami stoją w większości na kredyt. I teraz jest tak, że więcej spłacamy odsetek niż kapitału. Dlatego apelujemy o pilną pomoc – zaznaczył.
Tanie zboże, drogie nawozy. Rolnicy żądają rekompensat za utracone dochody
Z kolei Edward Kosmal, wiceszef zachodniopomorskiej "Solidarności" RI poinformował, że do rządu trafi petycja w sprawie rekompensat za utracone dochody.
Jakie są postulaty rolników z NSZZ Solidarność?
Rolnicy z NSZZ Solidarność domagają się przede wszystkim wstrzymania i usunięcia negatywnych skutków niekontrolowanego import zbóż i rzepaku z Ukrainy. UE wielokrotnie zapowiadała utworzenie korytarzy solidarnościowych i aktywną pomoc w wywozie zboża, m.in. poprzez platformę logistyczną kojarzenia ofert. Niestety, obietnice te nie zostały spełnione, Polska została pozostawiona sama sobie, a nasz rynek zbóż i rzepaku został zdemolowany niekontrolowanym importem. Zdaniem rolników główną winę za to ponosi Komisja Europejska, która zamiast wspierać budowę korytarzy solidarnościowych zajęła się wymyślaniem kolejnych „kamieni milowych”, aby jak najbardziej uzależnić nasz kraj. Zawinił również Henryk Kowalczyk, bagatelizując sytuację i zachęcając rolników do wstrzymania się ze sprzedażą po żniwach.
Rolnicy domagają się też ochrony gospodarstw rodzinnych przed nieuczciwą konkurencją ze strony zagranicznych korporacji. Chodzi tu o zawieszenie wdrażania Zielonego Ładu, wprowadzenie programu oddłużeniowego dla rolników i wprowadzenie Funduszu Gwarancyjnego dla rolników oszukanych przez podmioty skupowe rolników. Rolnicy chcą także rozszerzenia kompetencji IHARS o kontrolę punktów skupujących płody rolne.
Protestujący domagają się też utrzymania opłacalności produkcji rolnej. Miałoby w tym pomóc wprowadzenie paliwa rolniczego, utrzymywanie cen nawozów azotowych na poziomie umożliwiającym uzyskanie opłacalności produkcji, wprowadzenie wakacji kredytowych i obniżenie oprocentowania kredytów rolniczych. Kolejnymi narzędziami wspierającymi rolników miały być niskooprocentowane kredyty, naliczanie czynszu dzierżawnego przez KOWR na wzór podatku rolnego i zmniejszenie cen energii dla gospodarstw rolnych oraz zakładów przetwórczych.
Poza tym rolnicza Solidarność apeluje o pilne uruchomienie terminalu zbożowego w Świnoujściu, który umożliwi eksport zbóż i rzepaku poza granice Polski.
- Domagamy się, aby Krajowa Grupa Spożywcza włączyła się we właściwe wykorzystania magazynów zbożowych w porcie w Świnoujściu do eksportu zboża oraz rozbudowę terminalu spożywczego, umożliwiającego wymianę handlową innymi produktami spożywczymi oraz artykułami do produkcji rolnej - mówią organizatorzy protestów.
K. Szałaj, fot. E. Mieczaj
Kamila Szałaj
dziennikarka strony internetowej Tygodnika Poradnika Rolniczego
redaktor w zespole PWR Online, odpowiedzialna głównie za stronę www.tygodnik-rolniczy.pl
Najważniejsze tematy