Najazd ciągników na Warszawę. Pod Kancelarię Premiera przyjedzie 100 traktorów
23 lutego ponad 100 ciągników i kilka tysięcy rolników zablokuje Warszawę. Będą domagać się rozmów z premierem. - Nie będziemy umierać w ciszy - mówi Michał Kołodziejczak, lider AgroUnii.
Godna płaca za ciężką pracę. Dwie formy protestu rolników w Warszawie
Już jutro, 23 lutego w Warszawie odbędzie się wielki protest rolników pod hasłem „Godna płaca za ciężką pracę”. Do stolicy ma przyjechać 100 ciągników. Maszyny na strajk są zwożone już od niedzieli do Sochaczewa. Stamtąd ok. godz. 7.30 kolumna traktorów ma przejechać do Warszawy drogą krajową nr 92 i docelowo zatrzymać pod Kancelarią Premiera. To będzie jedna z dwóch form protestu.
Rolnicy, którzy nie przyjadą ciągnikami wezmą udział w pieszej manifestacji. Zbiorą się o godz. 10.00 pod Pałacem Kultury i Nauki, skąd również ruszą pod siedzibę premiera. Trasa przemarszu obejmuje: al. Jerozolimskie, Nowy Świat, pl. Trzech Krzyży i Al. Ujazdowskie. Według zapowiedzi organizatorów, demonstrantów może być nawet kilkadziesiąt tysięcy.
AgroUnia domaga się rozmów. „Będziemy naciskać na spotkanie z premierem”
Rolnicy będą domagali się spotkania z premierem Mateuszem Morawieckim, bo w branży rolnej sytuacja jest dramatyczna. Rosnące w zastraszającym tempie koszty produkcji całkowicie spowodowały drastyczny spadek opłacalności produkcji rolnej. W najgorszej sytuacji są producenci trzody chlewnej, którzy od wielu miesięcy dokładają do każdej świni. Dodatkowo kryzys w tej branży pogłębia rozprzestrzeniający się od 8 lat wirus ASF.
- Będziemy wymagać i naciskać na spotkanie z premierem Mateuszem Morawieckim. Ten świat najpierw kazał nam inwestować, obiecywał złote góry, prognozy były dobre. A nagle ktoś chce nam to zabrać, zniszczyć, przejąć nasze majątki. Przepisy są dla nas coraz gorsze. Ale cieszą się z nich Rosjanie, Chińczycy, Hindusi. A my bez mrugnięcia okiem oddajemy co nasze, niech inni się bogacą... AgroUnia mówi STOP – wyjaśnia Michał Kołodziejczak, lider AgroUnii.
Jak wskazał lider AgroUni, protest w Warszawie jest w stu procentach potrzebny. Jego zdaniem tylko w ten sposób można zmusić ludzi pracujących w ministerstwie od tego, aby wzięli się do roboty.
– Rolnictwo nie przetrwa, jeśli nie będzie dobrych przepisów. Rolnicy ciężko pracują, dobrze pracują i chcą godnie zarabiać, a nie tylko żyć z dopłat – mówił. I dodał, że premier Morawiecki nie wie, jaki jest stan polskiego rolnictwa.
Rosyjskie ogórki na proteście
Jednym z postulatów podnoszonym już od lat przez AgroUnię jest nadmierny import żywności. Symbolem tej nieudolnej polityki handlowej są produkty rolne, które na potęgę importujemy z Rosji, choć swoich tam sprzedawać nie możemy z uwagi na embargo.
Dlatego Michał Kołodziejczak na jutrzejszy protest przywiezie rosyjskie ogórki kupione na Rynku Hurtowym w Broniszach.
- Takie to właśnie są te sankcje. Uderzają nie w tych, co trzeba. Rosja, w momencie ataku na Ukrainę i Europę sprzedaje do nas ogórki. To patologia, bo uzależniamy się od żywności z kraju, który nas atakuje. Zostaliśmy wykiwani. Rolnicy odczuli to jako pierwsi – mówił Kołodziejczak.
Jutrzejszy protest będziemy na bieżąco relacjonować na naszym portalu oraz w mediach społecznościowych. Śledźcie razem z nami to, co dzieje się w Warszawie.
Kamila Szałaj, fot. Kamila Szałaj, protest w Warszawie w grudniu 2020 r.
Kamila Szałaj
dziennikarka strony internetowej Tygodnika Poradnika Rolniczego
redaktor w zespole PWR Online, odpowiedzialna głównie za stronę www.tygodnik-rolniczy.pl
Najważniejsze tematy