r e k l a m a
Partnerzy portalu
Narodowym sportem Polaków jest wyciskanie brukselki
27.02.2020autor: Dorota Kolasińska
– Tak wiele lat temu powiedział szef ludowców. Ile pieniędzy zostało zmarnowanych, źle wydanych, nie wniosło żadnej wartości dodanej. Sprawa pieniędzy unijnych jest ważna, ale nie najważniejsza, bo najpierw trzeba wiedzieć na co się chce je wydać – mówił minister Ardanowski podczas dyskusji w KZSM w Warszawie o wyrównaniu dopłat bezpośrednich.
– Komisja Europejska tłumaczy, że trzeba zmniejszyć środki na wsparcie rolnictwa ponieważ Brexit spowoduje, że Wielka Brytania zabierze swoje środki finansowe. W tym czasie pojawiły się też nowe wyzwania związane z ogromną ilością imigrantów, którym trzeba zapewnić pomoc socjalną i po prostu utrzymać te miliony napływających osób. Dodatkowo pojawiły się wyzwania klimatyczne, których nie było, kiedy była negocjowana obecna perspektywa. Tych problemów nie było w 2013 i 2014 roku kiedy były negocjowane warunki. Można było wtedy uzyskać dużo wyższe wsparcie – wymieniał argumenty minister rolnictwa w siedzibie Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich.
Minister Ardanowski uważa, że negocjacje z KE w silniejszym gronie 8 państw Europy Wschodniej mogą wzmocnić wspólny front, gdyż mają ten sam cel – wyrównanie dopłat bezpośrednich. Szef resortu rolnictwa twierdzi również, że obecna propozycja finansowa jest bez porównania lepsza od poprzedniej. Obecnie wszystkie kraje otrzymały dodatkowy 1 mld euro.
– Staramy się utworzyć koalicję, która będzie odpowiedzią na stanowisko krajów, które mówią, że żadne wyrównanie dopłat nie powinno mieć miejsca. 7 państw, na czele z Holandią napisało oficjalny dokument, że nie zgadzają się na wyrównanie dopłat państw członkowskich, bo ktoś będzie musiał do tego dopłacić. Ponadto twierdzą, że w Polsce są niższe koszty produkcji – dodał Ardanowski. W poniedziałek minister spotkał się z ośmioma ministrami rolnictwa z państw Wschodniej Europy, aby jeszcze raz przedstawić argumenty dlaczego kraje te powinny otrzymać równe wsparcie do innych państw członkowskich.
– Skoro pojawiają się nowe oczekiwania wobec rolnictwa, które musimy zrealizować, czyli wszystko, co jest związane z ochroną klimatu, gazami cieplarnianymi, przyrodą, wodą i glebą, to na to są potrzebne dodatkowe pieniądze, bo jak to wszystko zrealizować przy zmniejszonym budżecie? – mówił minister, ale jednocześnie zastanawiał się, z którego elementu polityki europejskiej przesunąć środki.
– Uważamy, że jeżeli nie ma skąd przesunąć środków, to trzeba zwiększyć składki członkowskie. Polska jest na to gotowa. Jestem przekonany, że twarde stawianie sprawy będzie skuteczne – podkreślił Ardanowski. Zdaniem szefa resortu rolnictwa dochody gospodarstw mają pochodzić z produkcji, a nie z dopłat. Minister zamierza także w najbliższym czasie zająć się porządkowaniem sprawy dotyczącej "posiadaczy gruntów", którzy nie uprawiają ziemi, a dopłaty otrzymują.
dkol
Minister Ardanowski uważa, że negocjacje z KE w silniejszym gronie 8 państw Europy Wschodniej mogą wzmocnić wspólny front, gdyż mają ten sam cel – wyrównanie dopłat bezpośrednich. Szef resortu rolnictwa twierdzi również, że obecna propozycja finansowa jest bez porównania lepsza od poprzedniej. Obecnie wszystkie kraje otrzymały dodatkowy 1 mld euro.
– Staramy się utworzyć koalicję, która będzie odpowiedzią na stanowisko krajów, które mówią, że żadne wyrównanie dopłat nie powinno mieć miejsca. 7 państw, na czele z Holandią napisało oficjalny dokument, że nie zgadzają się na wyrównanie dopłat państw członkowskich, bo ktoś będzie musiał do tego dopłacić. Ponadto twierdzą, że w Polsce są niższe koszty produkcji – dodał Ardanowski. W poniedziałek minister spotkał się z ośmioma ministrami rolnictwa z państw Wschodniej Europy, aby jeszcze raz przedstawić argumenty dlaczego kraje te powinny otrzymać równe wsparcie do innych państw członkowskich.
– Skoro pojawiają się nowe oczekiwania wobec rolnictwa, które musimy zrealizować, czyli wszystko, co jest związane z ochroną klimatu, gazami cieplarnianymi, przyrodą, wodą i glebą, to na to są potrzebne dodatkowe pieniądze, bo jak to wszystko zrealizować przy zmniejszonym budżecie? – mówił minister, ale jednocześnie zastanawiał się, z którego elementu polityki europejskiej przesunąć środki.
– Uważamy, że jeżeli nie ma skąd przesunąć środków, to trzeba zwiększyć składki członkowskie. Polska jest na to gotowa. Jestem przekonany, że twarde stawianie sprawy będzie skuteczne – podkreślił Ardanowski. Zdaniem szefa resortu rolnictwa dochody gospodarstw mają pochodzić z produkcji, a nie z dopłat. Minister zamierza także w najbliższym czasie zająć się porządkowaniem sprawy dotyczącej "posiadaczy gruntów", którzy nie uprawiają ziemi, a dopłaty otrzymują.
dkol
Dorota Kolasińska
<p>redaktor portalu topagrar.pl i działu top bydło, zootechnik, specjalista w zakresie hodowli bydła mięsnego i mlecznego</p>
Masz pytania?
Zadaj pytanie redakcjir e k l a m a
r e k l a m a
Najważniejsze tematy
r e k l a m a