r e k l a m a
Partnerzy portalu
Nadciąga fala fuzji i przejęć w branży mięsnej
28.08.2020autor: Dorota Kolasińska
Część zakładów mięsnych upadnie, a część zostanie przejęta przez konkurencję. Poszukiwania nowych właścicieli dla małych i średnich przetwórców już się rozpoczęły – wynika z badania przeprowadzonego przez firmę doradczą Blackpartners.
Wspomniane badanie objęło ponad 200 zakładów mięsnych w Polsce. Jak się okazało, aż 90% z nich odczuło negatywne skutki pandemii, chociaż tylko połowa odnotowała spadek przychodów lub rentowności. Prawie wszyscy natomiast mieli duże zawirowania w obszarze procesów czy zachowania ciągłości produkcji. Co do zasady, duże przedsiębiorstwa poradziły sobie lepiej, bo mają już wypracowane procedury, a zamknięcie jednego zakłady nie wpływa znacząco na całą firmę. Co innego w mniejszych zakładach, w których jeden przypadek koronawirusa mógł pogrążyć całą firmę.
Ciężkie pierwsze półrocze skłoniło wielu właścicieli do sprzedaży swojego biznesu. Niektórzy robią to z konieczności, natomiast część przeszła przez pandemię z pozytywnymi wynikami i chcą w dobrym momencie spieniężyć swój sukces.
– Faktycznie widzimy bardzo duży ruch na rynku M&A (fuzji i przejęć – red.) w sektorze mięsnym. To jest mocno początkowy etap, ale ilość prowadzonych rozmów zdecydowanie przewyższa średnią. Na dzisiaj mamy trzy spółki mięsne do sprzedaży z tego jedna jest w tarapatach, a dwie pozostałe nie odczuły znacząco pandemii – mówi Mikołaj Lipiński członek zarządu Blackpartners.
Eksperci zaznaczają jednocześnie, że na dzień dzisiejszy ciężko stwierdzić na ile będzie to dłuższy trend, ale faktycznie zainteresowanie sprzedażą biznesów jest znaczące. Badanie Blackpartners pokazało również, że ok. 20% dużych firm rozważa przejęcia w perspektywie najbliższego roku, chociaż tu wiele wyjaśni się dopiero w IV kwartale w związku ze spodziewaną drugą falą pandemii.
– Co do zasady, jeżeli będzie druga fala, to procesy M&A zostaną wstrzymane, ale firmy, które mają zasoby gotówki będą mogły chcieć wykorzystać nadarzające się okazje. Duże przedsiębiorstwa rozważają przejęcie konkurentów, chociaż widzimy tutaj dużą ostrożność i polaryzację. Przejmowane będą albo same majątki firm, które wpadły w kłopoty, albo z drugiej strony na celowniku są zakłady, które przeszły przez pandemię suchą stopą – twierdzi Artur Stypulkowski z Blackpartners.
Z omawianego badania wynika także, że ponad 80% firm z tej branży z niepokojem patrzy w przyszłość. Największe zagrożenia dostrzegają oczywiście w pandemii Covid-19 i chociażby znaczącym zmniejszeniem się zamówień z sektora gastro, ale też w zmieniających się nawykach żywieniowych Polaków i rosnącej w liczbę rzesze konsumentów ograniczających spożycie mięsa. – W związku z dużą niepewnością w sektorze widać dużą awersję do inwestowania. Trendem stają się też specjalizacja i rozwój własnej sieci sprzedaży, która pozwala uniezależnić się od zewnętrznych odbiorców – dodaje Mikołaj Lipiński.
Źródło: Wiadomości Handlowe
Ciężkie pierwsze półrocze skłoniło wielu właścicieli do sprzedaży swojego biznesu. Niektórzy robią to z konieczności, natomiast część przeszła przez pandemię z pozytywnymi wynikami i chcą w dobrym momencie spieniężyć swój sukces.
– Faktycznie widzimy bardzo duży ruch na rynku M&A (fuzji i przejęć – red.) w sektorze mięsnym. To jest mocno początkowy etap, ale ilość prowadzonych rozmów zdecydowanie przewyższa średnią. Na dzisiaj mamy trzy spółki mięsne do sprzedaży z tego jedna jest w tarapatach, a dwie pozostałe nie odczuły znacząco pandemii – mówi Mikołaj Lipiński członek zarządu Blackpartners.
r e k l a m a
– Co do zasady, jeżeli będzie druga fala, to procesy M&A zostaną wstrzymane, ale firmy, które mają zasoby gotówki będą mogły chcieć wykorzystać nadarzające się okazje. Duże przedsiębiorstwa rozważają przejęcie konkurentów, chociaż widzimy tutaj dużą ostrożność i polaryzację. Przejmowane będą albo same majątki firm, które wpadły w kłopoty, albo z drugiej strony na celowniku są zakłady, które przeszły przez pandemię suchą stopą – twierdzi Artur Stypulkowski z Blackpartners.
Z omawianego badania wynika także, że ponad 80% firm z tej branży z niepokojem patrzy w przyszłość. Największe zagrożenia dostrzegają oczywiście w pandemii Covid-19 i chociażby znaczącym zmniejszeniem się zamówień z sektora gastro, ale też w zmieniających się nawykach żywieniowych Polaków i rosnącej w liczbę rzesze konsumentów ograniczających spożycie mięsa. – W związku z dużą niepewnością w sektorze widać dużą awersję do inwestowania. Trendem stają się też specjalizacja i rozwój własnej sieci sprzedaży, która pozwala uniezależnić się od zewnętrznych odbiorców – dodaje Mikołaj Lipiński.
Źródło: Wiadomości Handlowe
Dorota Kolasińska
<p>redaktor portalu topagrar.pl i działu top bydło, zootechnik, specjalista w zakresie hodowli bydła mięsnego i mlecznego</p>
Masz pytania?
Zadaj pytanie redakcjir e k l a m a
r e k l a m a
Najważniejsze tematy
r e k l a m a