Kiedy przełom w krajowej energetyce wiatrowej?
Cały czas czekamy na przełom w energetyce wiatrowej. Rząd przyjął ustawę, która miała ułatwić zablokowane do tej pory inwestycje w instalacje wiatrowe. Ale Sejm cały czas nie zaczął nad nią pracy. Tymczasem eksperci zwracają uwagę, że proponowane przepisy są dziurawe.
Rząd zapowiadał rewolucyjną zmianę jeszcze w czerwcu br. Już w lipcu została przyjęta obiecana ustawa, która miała wprowadzić likwidację zasady 10H, która w praktyce oznaczała brak możliwości budowy wiatraków w odległości bliższej od zabudowań, niż wynosi 10-krotnosć wysokości wiatraka. Przepis ten został wprowadzony w 2016 r. przez rząd Prawa i Sprawiedliwości. W praktyce zahamowało to inwestycje w nowe instalacje wiatrowe w Polsce.
Skąd zmiana w podejściu do energetyki wiatrowej?
„Inwazja Rosji na Ukrainę wskazała na pilną potrzebę przyspieszenia procesów transformacyjnych w kierunku budowy niskoemisyjnej energetyki opartej na krajowych zasobach odnawialnych źródłach energii. Kontynuacja rozwoju energetyki wiatrowej odpowiada tej potrzebie, wpisując się w zwiększanie suwerenności energetycznej Polski” – czytamy w uzasadnieniu ustawy, która przewiduje przekazanie większych kompetencji w wydawanie zgód na budowę wiatraków dla władz gminy.
Krytyka ze strony ekspertów
Pojawiają się za to głosy, że skonstruowane przez rząd przepisy nie doprowadzą do żadnej rewolucji w energetyce wiatrowej. Portal Money.pl zwraca uwagę, że zgodnie z rządowym projektem w praktyce elektrownie wiatrowe mogłyby powstawać tylko na terenie gmin, które uwzględniłyby takie inwestycje w swoich planach zagospodarowania przestrzennego. W efekcie w rządowym projekcie reguła 10H w praktyce wcale nie znika. Cytowani przez portal eksperci twierdzą, że ta reguła pozostanie a ustawa daje jedynie samorządom możliwość ustanawiania od niej wyjątków. Co nie zmienia faktu, że żaden wiatrak nie będzie mógł stanąć bliżej niż pół kilometra od najbliższych zabudowań, nawet jeśli mieszkańcy nie mieliby nic przeciwko.
Propozycja Senatu
W Sejmie jest za to propozycja Senatu dotycząca rozwoju energii wiatrowej. Opozycyjni senatorowie zauważyli, że ograniczenie możliwości lokalizacji elektrowni wiatrowych do terenów położonych w odległości równej lub większej od 10-krotności wysokości elektrowni wiatrowej od zabudowy mieszkaniowej oznacza przy obecnej strukturze urbanizacji kraju praktyczny brak miejsc pod inwestycje - Projekt zmierza do zmiany regulacji, które ograniczyły możliwości prowadzenia inwestycji w zakresie elektrowni wiatrowych w związku z wprowadzonymi wymogami dotyczącymi odległości elektrowni wiatrowej od budynku mieszkalnego – czytamy w uzasadnieniu.
Projekt został wniesiony do Sejmu 22 lipca i podobnie jak projekt rządowy do tej pory nie ma nadanego numeru legislacyjnego, który umożliwiłby rozpoczęcie prac w Sejmie.
Polacy chcą instalacji wiatrowych?
Tymczasem z zaprezentowanego przez Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowych badania firmy Social Changes wynika, że 81% Polaków popiera rozwój lądowych elektrowni wiatrowych, 75% uważa, że wiatraki na lądzie przyczyniają się do wzrostu bezpieczeństwa energetycznego i zmniejszenia zależności od paliw kopalnych, a 85% badanych sądzi, że prawo w Polsce powinno wspierać rozwój i korzystanie z odnawialnych źródeł energii, w tym elektrowni wiatrowych.
wk
Fot. Envato Elements
Najważniejsze tematy