Dopłaty do nawozów: liczba wniosków pokazuje prawdziwy obraz aktywnych gospodarstw
W ARiMR do 31 maja br. rolnicy, którzy złożyli wnioski o dopłaty bezpośrednie i obszarowe mogli składać wnioski o dopłaty do nawozów. Dlaczego tylko 1/3 uprawnionych rolników je złożyła?
Agencja podała, że do 10 czerwca wpłynęło 426 tys. wniosków o wsparcie w zakresie refundacji zakupu nawozów. Ceny nawozów mineralnych w ostatnich miesiącach były bardzo wysokie, a rząd postanowił uruchomić wsparcie. Sprawdź najnowsze ceny TUTAJ.
- Dofinasowanie ma zrekompensować wyższe koszty zakupu nawozów mineralnych innych niż wapno nawozowe i wapno nawozowe zawierające magnez, nabytych między 1 września 2021 r. a 15 maja 2022 r. od podmiotów prowadzących działalność w zakresie obrotu lub sprzedaży nawozów – informuje ARiMR.
Dla przypomnienia wysokość wsparcia jest wyliczana na podstawie dwustopniowego algorytmu. Na podstawie stawek do hektara:
- 500 zł do hektara upraw rolnych (z wyłączeniem traw na gruntach ornych oraz łąk i pastwisk) lub
- 250 zł do hektara łąk i pastwisk oraz traw na gruntach ornych (z wyłączeniem powierzchni wspieranych w ramach działania rolno-środowiskowo-klimatycznego).
- W przypadku nabycia nawozów między 1 września 2021 r. a 15 maja 2022 r. rolnik musiał posiadać i dołączyć do wniosku kopie faktur, ich duplikaty lub imienne dokumenty księgowe potwierdzające takie zakupy. Natomiast koszty zakupu nawozów w okresie od 1 września 2020 r. do 15 maja 2021 r., jeżeli rolnik nie posiadał dokumentów księgowych potwierdzających ich nabycie, mogły zostać wyliczone na podstawie średnich stawek opublikowanych przez resort rolnictwa. W ten sposób można obliczyć różnicę w cenie tony nawozów w tych okresach. Po jej przemnożeniu przez liczbę ton nawozów zakupionych w terminie 1 września 2021 r. – 15 maja 2022 r. wyliczona zostanie wysokość pomocy – wyjaśnia ARiMR.
Liczba wniosków na dopłaty
Różnica pomiędzy liczbą rolników, którzy złożyli wnioski na dopłaty bezpośrednie, a uprawnionych do złożenia wniosków na dopłaty do nawozów była znacząca - to 847 tys. beneficjentów.
– Milion dwieście tysięcy – taka liczba rolników może zostać objęta tym wsparciem - mówił Ryszard Bartosik w Sejmie pod koniec kwietnia br.
Aktywny rolnik czy kanapowiec - debata bez końca
Już rok temu europoseł Kalinowski z PSL wystąpił do prezydenta, premiera, prezesa PiS i ministra rolnictwa z apelem o pilne utworzenie definicji rolnika aktywnego zawodowo. – Obecnie 80 proc. osób, które wnioskują o dopłaty bezpośrednie, nie prowadzi działalności rolniczej. To rodzi patologie. Czas skończyć z tą fikcją – powiedział polityk ponad rok temu. MRiRW odpowiedziało wówczas, że "Jedyną dopuszczalną przepisami UE możliwością wsparcia bezpośrednio uzależnionego od prowadzenia konkretnej produkcji są tzw. płatności związane z produkcją, które nie mogą przekraczać określonego odsetka krajowej koperty finansowej. Tymczasem PE proponuje zmniejszenie dozwolonego limitu tego typu wsparcia z obecnych 15% do 12% krajowej koperty finansowej." a ponadto "Definicja rolnika aktywnego zawodowo, w brzmieniu proponowanym przez PE, nie wpłynie też na zwiększenie liczby umów dzierżawy zawieranych w formie pisemnej czy też na poprawę sytuacji dzierżawców. Żaden z elementów proponowanej definicji nie przewiduje bowiem możliwości badania tego aspektu podczas określania czy rolnik jest rolnikiem aktywnym ".
- Wyrażamy kategoryczny sprzeciw dla proponowanej przez Ministerstwo w przedmiotowym dokumencie definicji aktywnego rolnika. Jej zapisy w żaden sposób nie określają faktycznie gospodarujących, lecz chronią interesy osób posiadających grunty, nie prowadzących działalności rolniczej. Uważamy, że pozostawienie w takim brzmieniu tej definicji, będzie porządkować i definiować faktycznie prowadzących działalność rolniczą na polskiej wsi. Nadal wg. ewidencji będziemy mieli prawie półtora miliona gospodarstw, z czego faktycznie działalność rolniczą prowadzi około 30% - czytamy we wnioskach po spotkaniu DIR.
Ile faktycznie jest rolników?
- Myślę, że to pokazało faktyczną liczbę aktywnie prowadzonych gospodarstw. Można oczywiście tłumaczyć, że niektórzy mieli zapas nawozów z zeszłego roku, że w tym gronie rolników, którzy nie złożyli wniosków były gospodarstwa ekologiczne, że rolnicy nie zdobyli duplikatów paragonów imiennych. Jednak to na pewno nie będzie znacznie większa liczba niż 425 tys. wniosków. Można to powiększyć o 10 %, nie więcej. To pokazuje, ilu jest aktywnych zawodowo rolników – mówi Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych.
Regulacja przepisów jest konieczna
- Dlatego też potrzebne jest uregulowanie definicji aktywnego rolnika w Polsce. Nie mówię, że ktoś nie może czerpać korzyści finansowych z własności gruntów, ale od tego jest dzierżawa i pobór czynszu dzierżawnego, dopłaty bezpośrednie mają być przeznaczane na pokrycie kosztów uprawy i nawożenia ziemi – mówi Szmulewicz i zaznacza, że definicja aktywnego rolnika powinna mieć oparcie w liczbach, tak aby udowodnić obrót w gospodarstwie.
Dzierżawy ustne szkodzą aktywnym rolnikom
Znana praktyka – ustna dzierżawa. Każdy zna jej wady i zalety. Właściciel gruntu pobiera dopłaty, ale nie pobiera czynszu dzierżawnego – to wariant korzystniejszy dla użytkownika ziemi lub właściciel pobiera i dopłaty i czynsz dzierżawny – to wariant najgorszy. Dlatego konieczna jest również regulacja prawna w zakresie dzierżawy gruntu. Rolnicy, którzy nie mają umowy pisemnej z właścicielem mają z tego tytułu wiele problemów – nie mogą pobierać dopłat bezpośrednich i innych form wsparcia, ubezpieczać, uzyskiwać odszkodowań za straty czy szkody, mają problemy w spełnieniu norm azotanowych, w budowie zabudowań inwentarskich czy nawet zakupie dostosowanych do wielkości gospodarstwa maszyn rolniczych w ramach PROW.
dkol
Fot. Kolasińska
Dorota Kolasińska
<p>redaktor portalu topagrar.pl i działu top bydło, zootechnik, specjalista w zakresie hodowli bydła mięsnego i mlecznego</p>
Najważniejsze tematy