Manitou oddało ładowarkę MLT 841 w ręce youtuberów!
Jedna nowa ładowarka Manitou MLT 841-145 PS+ i ośmiu użytkowników, których znacie i lubicie…
Wyburzanie budynku, wożenie kruszywa, wyrywanie drzewa, zbieranie kamieni i załadunek obornika - testowana przez youtuberów MLT 841 nie ma lekkiego życia. Jak radzi sobie z tymi wyzwaniami i kto zdążył ją już przetestować u siebie w gospodarstwie?
Słomek... na pierwszy ogień
Dwa dni pracy w gospodarstwie Michała - Słomka – tak wyglądał początek Manitou Challenge 2022. Ładowarka przyjechała do niego niemal prosto z fabryki – na liczniku były niecałe 34 motogodziny. Słomek jednak jej nie oszczędzał. Maszyna pracowała przy wyburzaniu budynku gospodarczego, zbieraniu kamieni, regeneracji drogi gruntowej czy wywożenia obornika.
Kobiety na… ładowarki!
Prosto od Słomka ładowarka Manitou MLT 841 trafiła do Dziewczyny z Agro. W końcu kobiet w gospodarstwach nie brakuje, trzeba więc pokazać też ich punkt widzenia. Ona również zwróciła uwagę na parametry, które spodobały się Słomkowi i jego ojcu.
- Czas podnoszenia wysięgnika bez załadunku to 6,4 sekundy, opuszczania znacznie mniej – 4,6 s. Wysuwanie teleskopu zajmuje 6,1 sekundy, a wsuwanie 5,2 s. Nabieranie krokodylem - 3 s., a wysypywanie 2,2 s. Hydraulika działa tu bardzo sprawnie i wydajnie, także dzięki pompie z czujnikiem obciążenia o wydatku 200 l/min. Promień skrętu to 3,7 metra, więc bardzo sprawnie się nią operuje - wyjaśnia Dziewczyna z Agro.
Jak Asia podkreślała, dla niej, jako kobiety, ważne jest, aby obsługa maszyny była tak łatwa, jak to tylko możliwe. Jak pod tym względem Dziewczyna z Agro oceniła pracę ładowarką Manitou MLT 841?
- Maszyna ma wiele ciekawych funkcji, w tym np. automatyczne wytrząsanie, powrót do pozycji załadunku, czy pionowe podnoszenie. (…) Mamy tu taki joystick do podnoszenia, opuszczania i do używania całego teleskopu razem z elementem dodatkowym. Jak nacisnę go w moją stronę, to teleskop idzie do góry, jak odepchnę od siebie, to teleskop idzie na dół. Jak joystick przechylimy w prawo, to mamy taki efekt wysypywania z krokodyla czy łyżki, a jak w lewo – podnoszenia jej do góry. Ten joystick służy też do zamykania i otwierania krokodyla. Automatycznie, jednym prostym ruchem – podkreśla.
Przerzucili kilkaset ton obornika
- Pod względem wygody ładowania obornika to jest niebo, a ziemia - w ogóle nie ma co jej porównywać względem Tih-a chociażby. To zupełnie inny świat – zauważa Michał, Rolnik NIEprofesjonalny.
To on, jako trzeci podjął wyzwanie Manitou Challenge. - Jedyna rzecz, która wczoraj mi sprawiła dość duży problem… Jak ładowarka przyjechała od mojej sąsiadki Dziewczyny z Agro, to postanowiłem dolać paliwa na rozpoczęcie prac… I miałem problem ze znalezieniem wlewu. Byłem jak dziecko we mgle. Bo wlew jest schowany. To ma oczywiście swoje plusy. Jakby np. ktoś chciał nam czegoś dolać czy wrzucić do baku, bo są takie przypadki… to w tej ładowarce szybko wlewu by nie znalazł – śmieje się Michał.
- Z tym wlewem od paliwa to ja też dobre 15 minut się męczyłam, a do tego nawet instrukcja nie pomogła. Brakuje jakiegoś charakterystycznego emblematu na tym otwieranym plastiku od wlewu – potwierdza Asia – Dziewczyna z Agro.
Michał podczas testów przerzucił kilkaset ton obornika. Jak mówił, ta praca nie zajmuje dużo czasu, ale z modelem MLT 841 – 145 PS+ jest to jeszcze szybsze i łatwiejsze. Mimo to, podczas oceny pracy maszyny nie zawsze był tak łaskawy.
Akcja obornik
Przerzucanie obornika było głównym zadaniem dla ładowarki również w gospodarstwie Mateusza, znanego jako Kula.
- Bardzo fajny jest zasięg tego ramienia teleskopu. Kapitalny wręcz, bym powiedział. No i dzisiaj po raz pierwszy w życiu używałem funkcji „psi chód”. A zawsze się zastanawiałem, gdzie i kto tego używa – stwierdził Kula.
Nową ładowarką MLT 841 pracował również ojciec Meteusza. I tu pojawił się pewien… problem. Pan Kulecki ma nawyk z pracy kombajnem, gdzie joystick kontroluje kierunek jazdy.
- Jak ojciec wsiadł do ładowarki, a ma on nawyk z kombajnu, to joystickiem chciał jechać przód/tył. To już w ogóle komicznie wyglądało – on chce jechać do przodu, a łyżka idzie na dół – śmieje się znany youtuber.
Elektronicznie sterowane lusterka
Z kolei WojKep, który też zdążył już przetestować nową „Manitkę” postanowił ręcznie przestawić elektrycznie regulowane lusterko
- Tak to jest, jak człowiek jest siłą od wideł oderwany, elektronika zawitała do naszego gospodarstwa – śmieje się Wojtek. - A tak na poważnie - po przejechaniu już kilku kilometrów jedna rzecz rzuciła mi się w oczy, co jest jak najbardziej na plus podczas transportu, otóż ładowarka ma amortyzowane ramię, więc kiedy wjedziemy w dziurę, ono lekko pływa. Jakbym wjechał tu swoją ładowarką, to na pewno bym już widły zgubił po drodze, tym bardziej przy prędkości 40 km/h – podkreśla Wojtek.
Kto jeszcze podjął wyzwanie Manitou Challenge? O tym dowiemy się wkrótce…
opr. aj
fot. Jakubek
dr Artur Jakubek
redaktor naczelny magazynu Profi
<p class="MsoNormal">redaktor naczelny magazynu „profi”</p>
Najważniejsze tematy