Wymłócone zboże i rzepak – efekt gradobicia na Opolszczyźnie
Wymłócone zboże i rzepak oraz połamane łodygi kukurydzy, ziemniaków i innych upraw – to efekt wtorkowego gradobicia w kilkudziesięciokilometrowym pasie od Namysłowa do Byczyny na Opolszczyźnie.
Straż pożarna miała minionej doby pełne ręce roboty w związku z nawałnicami, które przetoczyły się nad Polską. Na Opolszczyźnie strażacy interweniowali aż 159 razy. Deszcz lodowych kul uszkodził tam dachy wielu posesji, poważnie ucierpiały także uprawy. Można powiedzieć jedno - to prawdziwy cud, że nikomu nie stała się krzywda.
Ale rolnicy czują się pokrzywdzeni nie tylko przez pogodę. Prawdziwym problemem jest teraz szybkie oszacowanie szkód. Jak wyjaśnia rolnik Marek Studziński z okolic Namysłowa, PZU poinformowało go, że nie może kosić i zostawić tylko pasów kontrolnych. Całe pole musi czekać na przyjazd rzeczoznawcy aż do 12 sierpnia!
- Czy wy nie rozumiecie, że to nie jest auto ze zderzonym błotnikiem, które może czekać w warsztacie? Pole to fabryka pod chmurką. Pszenica traci parametry, rzepak może porosnąć, a wy każecie czekać? Gdzie tu są rolnika interesy zabezpieczone?- tak dziś w filmiku opublikowanym na Twitterze mówił Studziński, zwracając się do PZU.
#PZU @GrupaPZU @jkardanowski @Swiat_Rolnika @topagrar_PL @farmer_pl apel rolników !!!🤯 pic.twitter.com/rQRc3JQ1Zh
— Marek Studziński (@MarekStudzinski) July 30, 2020
O efektach wtorkowego gradobicia i zniszczeniach w uprawach rozmawiamy z:
- Marcinem Wołczańskim – rolnikiem z Głuszyny
- Mariuszem Olejnikiem – prezesem Opolskiego Związku Producentów Rolnych
- Andrzejem Tymkiewiczm– rolnikiem z Wierzbicy Dolnej
- Józefem Mierzchałą – rolnikiem z Szarloty
- Bronisławem Zazulą – rolnikiem z Szymonkowa
- Franciszkiem Panicz – rolnikiem z Szymonkowa
Tekst i zdjęcia: dr Mariusz Drożdż
Najważniejsze tematy