r e k l a m a
Partnerzy portalu
Strona główna>Artykuły>Uprawa>Aktualności branżowe>Opolskie i Śląskie: Najpierw susza, potem ulewy i podtopienia
Opolskie i Śląskie: Najpierw susza, potem ulewy i podtopienia
25.05.2019autor: Bartłomiej Czekała
Zmienia się z klimat i mamy coraz więcej różnych anomalii w przyrodzie. Jeszcze pod koniec kwietnia wielu uprawom zagrażała susza. Po ostatnich dwóch sezonach suszy gleba potrzebowała wilgoci. Po ostatnich obfitych opadach deszczu w województwie opolskim i śląskim niektóre pola zostały zalane.
Ostatnie deszcze przywróciły równowagę wodną na niektórych polach. Ale na innych mogły ją zakłócić.
Wypłukane zasiewy trzeba obsiać na nowo, a te, których nie można przesiać, dadzą niższy plon. Pojawił się też kolejny problem: nawarstwienie prac polowych: od początku maja pogoda nie pozwalała na przeprowadzenie niektórych zabiegów. Teraz trzeba nadgonić stracony czas.
– Mieliśmy tutaj deficyt wody, gdzie w marcu spadły 2 litry wody na metr, w kwietniu 30 litrów, a teraz mamy 120 litrów w ciągu jednej chwili no i widać tutaj, że ziemia potrzebowała wody, ale nie tak dużo w takim krótkim czasie. W ciągu godziny to co tu widzimy było pod wodą – relacjonuje Artur Gramatyka, z-ca dyr. działu ziemniaka Top Farms Głubczyce, pokazując jedną z plantacji ziemniaków.
Na polu o powierzchni 83 ha, wymytych jest ok 2-3 ha. Spora część plantacji została także zamulona.
– Jeszcze parę tygodni temu była totalna susza, gdzie nawet na naszych lepszych glebach było już widać w pszenicy braki wody. Minęło kilkanaście dni i mamy kolejny problem nawalnych deszczy, gdzie ta ziemia nie jest w stanie w krótkim czasie przyjąć takiej ilości wody. No i szczególnie na naszych słabszych glebach o podłożu lessowym dało to bardzo negatywne skutki – mówi Mariusz Sikora, prezes Kombinatu Rolnego Kietrz.
Jak dodaje, oprócz strat w uprawach trzeba się liczyć także z opóźnieniami w wykonaniu zabiegów herbicydowych i fungicydowych, ponieważ nie na wszystkie pola da się wjechać sprzętem.
– Ostatnie deszcze nawalne były w pewnym stopniu łaskawe, ponieważ nie położyły nam żadnych plantacji pszenicy czy jęczmienia. Wszystko stoi, uzupełniły się trochę zapasy wody w glebie. Ale też te deszcze wyrządziły trochę szkód. Część naszych pól jest położona w sąsiedztwie Odry, na madach nadodrzańskich i została podtopiona. I w związku z tym, że rośliny stały kilka dni w wodzie, to plon będzie na pewno niższy – prognozuje Marian Górecki, prezes Rogowskiej Hodowli Roślin.
Pomimo przekroczenia stanów alarmowych w niektórych punktach pomiarowych, Odra i jej dopływy utrzymują się w korycie. Fala powodziowa będzie przechodzić przez Opolszczyznę do niedzieli. Później poziom wód ma opadać, chyba, że Czesi zwiększą zrzut wody ze swoich zbiorników.
Tekst: dr Mariusz Drożdż, Bartłomiej Czekała. Zdjęcia: dr Mariusz Drożdż
Wypłukane zasiewy trzeba obsiać na nowo, a te, których nie można przesiać, dadzą niższy plon. Pojawił się też kolejny problem: nawarstwienie prac polowych: od początku maja pogoda nie pozwalała na przeprowadzenie niektórych zabiegów. Teraz trzeba nadgonić stracony czas.
– Mieliśmy tutaj deficyt wody, gdzie w marcu spadły 2 litry wody na metr, w kwietniu 30 litrów, a teraz mamy 120 litrów w ciągu jednej chwili no i widać tutaj, że ziemia potrzebowała wody, ale nie tak dużo w takim krótkim czasie. W ciągu godziny to co tu widzimy było pod wodą – relacjonuje Artur Gramatyka, z-ca dyr. działu ziemniaka Top Farms Głubczyce, pokazując jedną z plantacji ziemniaków.
Na polu o powierzchni 83 ha, wymytych jest ok 2-3 ha. Spora część plantacji została także zamulona.
– Jeszcze parę tygodni temu była totalna susza, gdzie nawet na naszych lepszych glebach było już widać w pszenicy braki wody. Minęło kilkanaście dni i mamy kolejny problem nawalnych deszczy, gdzie ta ziemia nie jest w stanie w krótkim czasie przyjąć takiej ilości wody. No i szczególnie na naszych słabszych glebach o podłożu lessowym dało to bardzo negatywne skutki – mówi Mariusz Sikora, prezes Kombinatu Rolnego Kietrz.
r e k l a m a
– Ostatnie deszcze nawalne były w pewnym stopniu łaskawe, ponieważ nie położyły nam żadnych plantacji pszenicy czy jęczmienia. Wszystko stoi, uzupełniły się trochę zapasy wody w glebie. Ale też te deszcze wyrządziły trochę szkód. Część naszych pól jest położona w sąsiedztwie Odry, na madach nadodrzańskich i została podtopiona. I w związku z tym, że rośliny stały kilka dni w wodzie, to plon będzie na pewno niższy – prognozuje Marian Górecki, prezes Rogowskiej Hodowli Roślin.
Pomimo przekroczenia stanów alarmowych w niektórych punktach pomiarowych, Odra i jej dopływy utrzymują się w korycie. Fala powodziowa będzie przechodzić przez Opolszczyznę do niedzieli. Później poziom wód ma opadać, chyba, że Czesi zwiększą zrzut wody ze swoich zbiorników.
Tekst: dr Mariusz Drożdż, Bartłomiej Czekała. Zdjęcia: dr Mariusz Drożdż
Bartłomiej Czekała
Redaktor naczelny portalu topagrar.pl, szef zespołu PWR Online
Masz pytania?
Zadaj pytanie redakcjir e k l a m a
r e k l a m a
Najważniejsze tematy
r e k l a m a