Z artykułu dowiesz się
- Produkcja biogazu ze ścieków.
- Kompostowanie.
- Dalszy rozwój i oszczędności.
Z artykułu dowiesz się
Wartościowy nawóz wcale nie musi pochodzić z typowo rolniczej biogazowni, o czym od kilku lat przekonują się rolnicy z okolic Rybnika. To właśnie tam przed 28 laty zawiązała się spółka Best-Eko i kupiła od likwidowanej kopalni węgla oczyszczalnię ścieków Boguszowice. Obiekt oddano do użytku w 1980 roku.
– Około roku 2000 stwierdziliśmy, że trzeba się przygotować do zagospodarowania osadów ściekowych i rozpoczęliśmy doświadczenia z kompostowaniem. Do tego oprócz osadu ściekowego potrzebne były odpady zielone, za co płaciliśmy firmom koszącym zieleń miejską – wspomina Grzegorz Pilarski, współwłaściciel Best-Eko. Stosowane w tamtych czasach w oczyszczalniach otwarte zbiorniki pozwalały ulatniać się gazom, które dziś spalane są w silniku kogeneracyjnym.
– Już dwadzieścia lat temu zastanawialiśmy się, co zrobić, by zgromadzić gaz i produkować z niego prąd, ale przy niskich cenach prądu nie miało to sensu. Poza tym nie było na rynku firm i technologii przykrywania otwartych komór. Zbyt dużym wydatkiem byłaby też budowa nowych fermentorów, bo ścieki są mało kaloryczne i zbiorniki muszą być zdecydowanie większe niż w biogazowniach rolniczych, których wsad jest bardziej kaloryczny – dodaje.
Z biegiem lat ceny prądu rosły, więc Grzegorz Pilarski z wykształcenia inżynier ochrony środowiska, w 2018 r. samodzielnie zaprojektował instalację do adaptacji zbiorników fermentacyjnych o średnicy aż 30 m. Realizacji nietypowej konstrukcji, budowy pozostałych elementów biogazowni wraz z 250-kW silnikiem kogeneracyjnym podjęła się firma SJ Construction. Prace ruszyły w 2021 r., a biogazownia rozpoczęła działanie w 2022 r. Prace nie były łatwe, bo oczyszczalnia nie była wyłączona z użytkowania.
Po modernizacji do dwóch komór fermentacyjnych o poj. 6,5 tys. m3 trafiają nieczystości od ok. 30 tys. mieszkańców Rybnika (trzy dzielnice) i Żor (jedna dzielnica). Do tego dowożone są ścieki z przyzakładowych zbiorników oraz osad z mniejszych oczyszczalni ścieków. Na dobę oczyszczalnia przyjmuje ok. 4000 m3 ścieków, 300 m3 uwodnionych osadów ściekowych z innych oczyszczalni, a od niedawna także ok. 30 t odpadów rolno-spożywczych ze sklepów i przetwórni.
– Przyjmowanie odpadów roślinnych to intratny biznes, bo oprócz opłaty od 20 do 50 zł/t, rośnie produkcja biogazu. Wzrost popularności biogazowni może jednak zmienić ten układ i doprowadzić do tego, że za najbardziej kaloryczne odpady to biogazownie będą musiały zapłacić – twierdzi.
Aby zwolnić miejsce w fermentorach, każdego dnia nadmiarowa woda ściekowa przepompowywana jest do otwartych zbiorników. Czas fermentacji stałej frakcji to 60 dni, a po jej zakończeniu powstaje komunalny osad ściekowy, rocznie ok. 5500 m3 (5500 t).
Po odwodnieniu osad trafia na kompostownię i mieszany jest z rozdrobnionymi liśćmi i trawą. Od kwietnia do grudnia na plac w Boguszowicach trafia 75 tys. t odpadów zielonych, co przekłada się na produkcję 50 tys. t. kompostu. Warto zaznaczyć, że kompostowanie nie wydziela szkodliwych gazów. Po kompostowaniu otrzymujemy polepszacz glebowy, który zawiera ok. 2% N, 2% P, 3% K. To jest nawóz zalegalizowany w ministerstwie i rolnik nie ma dodatkowych obowiązków związanych z okresowym badaniem gleby, np. na zawartość metali ciężkich. Za jakość i stabilne parametry odpowiada spółka. Wprawdzie w ciągu roku zmienia się wsad kompostowni, ale specjaliści Best-Eko wiedzą jak go uśrednić.
Polepszacz na 1 ha za 200 zł Produkowany w Rybniku kompost strukturą i wyglądem przypomina dobrze przerobiony obornik. Można go więc rozwozić zwykłym rozrzutnikiem. Best-Eko podaje, że w jednej tonie polepszacza znajduje się co najmniej 7 kg N, 2 kg P w przeliczeniu na P2O5 i 2,5 kg K w przeliczeniu na K2O i 96 kg substancji organicznej. Cena to 5 zł/t plus transport. Rolnicy stosują polepszacz m.in. przed siewem rzepaku, m.in. bo ma dużo fosforu i potasu. |
– Mimo tego początkowo mieliśmy problem z dystrybucją kompostu do rolników, bo nasz region jest gęsto zaludniony, a towar ma dużą objętość. Kubik waży 700 kg, więc klient musiał doliczyć niemałe koszty transportu – wspomina Pilarski. Sytuację zmieniły drożejące nawozy sztuczne, bo nawet rolnikom w Opolszczyzny zaczął się opłacać transport.
Instalację firmy Best-Eko od rolniczej biogazowni różni m.in. bardzo duże zapotrzebowanie na ciepło wytwarzane w trakcie spalania metanu w agregacie. Trafia ono prosto do zbiorników fermentora, by utrzymać temperaturę pulpy. To z kolei wynika z dużej ilości zimnego wsadu, jaki co dobę trafia do zbiornika. Również energię w całości zużywa na własne potrzeby, bo ma mnóstwo silników elektrycznych w oczyszczalni i kompostowni.
– Wsad rolno-spożywczy zwiększa wydajność produkcji i mam nadzieję, że po rozbudowie będziemy sprzedawać energię w godzinach szczytu. Do tego droga jeszcze daleka, bo mamy problem z przyłączeniem do sieci – przyznaje Pilarski.
Jan Beba
Najważniejsze tematy