r e k l a m a
r e k l a m a
Partnerzy portalu
Strona główna>Artykuły>Bydło>Aktualności branżowe>Problemy SM Bielmlek. W tle były wiceminister rolnictwa
Problemy SM Bielmlek. W tle były wiceminister rolnictwa
29.07.2019autor: dr Mirosława Wieczorek
W ubiegłym tygodniu informowaliśmy o dymisji wiceministra rolnictwa Tadeusza Romańczuka. 24. lipca premier Morawiecki przyjął złożoną przez niego kilka dni wcześniej rezygnację. Powodem decyzji miała chęć całkowitego zaangażowania się Romańczuka w najbliższym czasie w kampanię wyborczą w swoim okręgu. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że powód dymisji mógł być inny.
Tadeusz Romańczuk od 1998 roku był prezesem Spółdzielni Mleczarskiej Bielmlek. Z tego stanowiska zrezygnował dopiero po objęciu fotela wiceministra rolnictwa, czyli 13 sierpnia 2018 roku. Na stanowisku zastąpiła go córka – Paulina Zdrojkowska. We wpisie KRS ze stycznia br. figuruje już jej nazwisko.
Jak nieoficjalnie dowiedziała się nasza redakcja, w tym tygodniu ma zostać ogłoszona upadłość SM Bielmlek w Bielsku Podlaskim. Sygnały o problemach mleczarni pojawiały się już od pewnego czasu.
Jak poinformował nas Krzysztof Tołwiński, lider zespołu rolnego Kukiz 15, i jednocześnie rolnik z województwa podlaskiego, spółdzielnia licząca około 850 dostawców ma 220 mln zł zobowiązań ujawnionych. Dług jednakże może sięgać nawet 300 mln zł, ponieważ finanse nie do końca są transparentne, a w dokumentacji pojawiły się duże rozbieżności.
– Przy takiej kwocie zadłużenia skup dzienny powinien oscylować w granicach 600 tys. Litrów. Tymczasem spółdzielnia przerabia zaledwie 1/5 tej ilości – około 125 tys. litrów dziennie – wyliczał polityk.
Wierzycielami są m.in. Bank Ochrony Środowiska, Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska, dostawcy energii i ciepła oraz kooperanci handlowi, którzy zakontraktowali towar wpłacając zaliczki.
Wczoraj (28.07) odbyło się nadzwyczajne spotkanie Rady Nadzorczej spółdzielni Mlekovita, która w 1998 roku razem z SM Bielmlek utworzyła spółkę z o. o z siedzibą w Bielsku Podlaskim. Mlekovita objęła wtedy 51% udziałów w spółce. Bielmlek w postaci majątku – 49%. Spółka ta po pewnym czasie się rozwiązała, Bielmlek znów funkcjonował na własny rachunek. Przejęcie upadającej spółdzielni wiąże się z równoczesnym przejęciem jej zadłużenia, na co nie zgodzili się prezes Dariusz Sapiński i rada nadzorcza Mlekovity. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, spółdzielnia może „od ręki” przejąć dostawców Bielmleku. Problem polega na tym, że dostawcy będąc jednocześnie współwłaścicielami spółdzielni też odpowiadają majątkiem własnym za długi spółdzielni do wysokości udziałów. Te teoretycznie wynoszą do 50 tys. zł, praktycznie, uchwałą Rady Nadzorczej zostały podwyższone do 100 tys.
– W zależności od tego czy uda się obalić bezprawnie przyjętą uchwałę, konieczność spłaty zadłużenia spółdzielni oznacza likwidację hodowli dla 600-700 gospodarstw (przy 100 tys. zobowiązaniu) lub dla 400-500 (przy 50 tys.) – przewiduje Krzysztof Tołwiński
Zatem problem hodowców to nie tylko brak zapłaty za mleko za ostatnie 2 miesiące, ale znacznie gorszy scenariusz. Dziś nie odbył się planowany protest, chociaż dostawcy nie zostali wpuszczeni do biur zakładu. Na jutro przewidywane jest spotkanie z byłym prezesem Romańczukiem i radą nadzorczą.
mw
Fot. Kolasiński
Jak nieoficjalnie dowiedziała się nasza redakcja, w tym tygodniu ma zostać ogłoszona upadłość SM Bielmlek w Bielsku Podlaskim. Sygnały o problemach mleczarni pojawiały się już od pewnego czasu.
Jak poinformował nas Krzysztof Tołwiński, lider zespołu rolnego Kukiz 15, i jednocześnie rolnik z województwa podlaskiego, spółdzielnia licząca około 850 dostawców ma 220 mln zł zobowiązań ujawnionych. Dług jednakże może sięgać nawet 300 mln zł, ponieważ finanse nie do końca są transparentne, a w dokumentacji pojawiły się duże rozbieżności.
– Przy takiej kwocie zadłużenia skup dzienny powinien oscylować w granicach 600 tys. Litrów. Tymczasem spółdzielnia przerabia zaledwie 1/5 tej ilości – około 125 tys. litrów dziennie – wyliczał polityk.
Wczoraj (28.07) odbyło się nadzwyczajne spotkanie Rady Nadzorczej spółdzielni Mlekovita, która w 1998 roku razem z SM Bielmlek utworzyła spółkę z o. o z siedzibą w Bielsku Podlaskim. Mlekovita objęła wtedy 51% udziałów w spółce. Bielmlek w postaci majątku – 49%. Spółka ta po pewnym czasie się rozwiązała, Bielmlek znów funkcjonował na własny rachunek. Przejęcie upadającej spółdzielni wiąże się z równoczesnym przejęciem jej zadłużenia, na co nie zgodzili się prezes Dariusz Sapiński i rada nadzorcza Mlekovity. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, spółdzielnia może „od ręki” przejąć dostawców Bielmleku. Problem polega na tym, że dostawcy będąc jednocześnie współwłaścicielami spółdzielni też odpowiadają majątkiem własnym za długi spółdzielni do wysokości udziałów. Te teoretycznie wynoszą do 50 tys. zł, praktycznie, uchwałą Rady Nadzorczej zostały podwyższone do 100 tys.
– W zależności od tego czy uda się obalić bezprawnie przyjętą uchwałę, konieczność spłaty zadłużenia spółdzielni oznacza likwidację hodowli dla 600-700 gospodarstw (przy 100 tys. zobowiązaniu) lub dla 400-500 (przy 50 tys.) – przewiduje Krzysztof Tołwiński
Zatem problem hodowców to nie tylko brak zapłaty za mleko za ostatnie 2 miesiące, ale znacznie gorszy scenariusz. Dziś nie odbył się planowany protest, chociaż dostawcy nie zostali wpuszczeni do biur zakładu. Na jutro przewidywane jest spotkanie z byłym prezesem Romańczukiem i radą nadzorczą.
mw
Fot. Kolasiński
dr Mirosława Wieczorek
<p>redaktor „top agrar Polska”, zootechnik, specjalistka w zakresie hodowli bydła mlecznego i mięsnego.</p>
Masz pytania?
Zadaj pytanie redakcjir e k l a m a
r e k l a m a
Najważniejsze tematy
r e k l a m a