Programowanie zdrowia i efektywności produkcji prosiąt w życiu płodowym. Monika Wachowiak z Lallemand Polska
Podczas V Forum Rolników i Agrobiznesu Świnie dużo rozmawialiśmy o żywieniu i rozrodzie. Miałam przyjemność porozmawiać z Moniką Wachowiak z firmy Lallemand Polska o imprintingu matczynym.
Dorota Kolasińska: Rozmawialiśmy dzisiaj o odchowie prosiąt i o newralgicznych momentach. Które według Pani są najważniejsze?
Monika Wachowiak: Generalnie większość z nas uważa, że odsadzenie jest tą najbardziej krytyczną fazą odchowu prosiąt. Natomiast ja myślę, że ta najbardziej krytyczną fazą jest faza zarodkowa, neonatalna. To właśnie w tej fazie prosię jest bardziej narażone niż jakikolwiek inny ssak na wysoką śmiertelność zarodkową, na wewnątrzmaciczne zahamowanie wzrostu oraz dużą śmiertelność noworodków. Dlatego jest to faza, podczas której prosię jest programowane i na tą fazę jesteśmy w stanie wpływać odpowiednio stymulując lochę.
Dorota Kolasińska: Ale w jaki sposób możemy to zrobić?
Monika Wachowiak: Jesteśmy w stanie wpływać na jakość prosiąt poprzez zapewnienie odpowiedniej odporności, poprzez budowanie prawidłowego mikrobiomu, który tak naprawdę pomoże nam na lepszą wydajność prosiąt, w tym dalszym okresie życia, nawet daleko po odsadzeniu. Dlatego jest to faza, w której powinniśmy skupić się na losze, powinniśmy myśleć o tym, jak jesteśmy w stanie modulować mikrobiomem lochy, jak i tych samych efektów możemy oczekiwać od prosiąt.
Dorota Kolasińska: Co to jest ten mikrobiom?
Monika Wachowiak: Mikrobiota jest ro środowiska mikrobiologiczne jelit. Generalnie nie od dzisiaj wiadomo i nie od dzisiaj się nawet mówi, czy w przypadku zwierząt czy w przypadku medycyny, że jelita są takim drugim mózgiem. Także wiele czynników jest jakby kształtowanych przez odpowiedni mikrobiom, odpowiedni skład bakterii, odpowiedni skład mikrobiologiczny jelit. Jeżeli odpowiednio zadbamy o ten mikrobiom loch, jesteśmy w stanie do przenieść do organizmu prosiąt, czyli te pożyteczne bakterie, to będzie to skutkowało pozytywnymi wynikami. w dalszej części odchowu.
Dorota Kolasińska: Rozumiem, że w waszej ofercie takie produkty możemy znaleźć?
Monika Wachowiak: Tak, są to drożdże specyficzne, drożdże probiotyczne. Jesteśmy jedynym producentem tego rodzaju drożdży. Jest to szczep, który ma specyficzne właściwości, dzięki którym właśnie poprzez żywienie loch jesteśmy wpływać na wpływamy na jakość prosiąt. Ten szczep charakteryzuje się specyficznym metabolizmem i przeżywalnością w środowisku w środowisku kwaśnym, charakteryzuje się lepszym metabolizmem w temperaturze żywiciela, czyli 37 °. Normalnie drożdże metabolizują w temperaturze 30 °, dlatego nasze drożdże boulardii pozwalają na to, że lepiej rozwijają się w organizmie żywiciela. Poprzez stymulowanie, poprzez podawanie drożdży stymulujemy bakterie fibrolityczne. To są bakterie, które fermentują włókno, w tylnej części jelita, dzięki czemu locha, która spożywa tego rodzaju produkty produkuje krótko łańcuchowe kwasy tłuszczowe, które są źródłem energii, które napędzają wydajność i odporność mleka. Dodatkowo również wpływamy na innego rodzaju, bo bakterie jelit, na przykład bakterie kwasu mlekowego, równie ważne bakterie z punktu widzenia odporności.
Dorota Kolasińska: W jakiej ilości zastosować taki dodatek dla lochy?
Monika Wachowiak: Generalnie rekomendujemy, żeby drożdże w postaci dodatku w dawce dla lochy karmiącej stosować około 100 g. Jest to niewielki stosunkowo wydatek około 15-16 zł do tony, także myślę, że taka inwestycja, jeżeli chodzi o lochy, na pewno nie jest dużą inwestycją, a na pewno zagwarantuje nam dobrej jakości prosiąt, a tym samym dobre wyniki naszej produkcji.
Dorota Kolasińska: Dziękuję bardzo za interesującą rozmowę.
Dorota Kolasińska
<p>redaktor portalu topagrar.pl i działu top bydło, zootechnik, specjalista w zakresie hodowli bydła mięsnego i mlecznego</p>
Najważniejsze tematy