- ile zapłacisz za wystawienie świadectwa zdrowia świń w różnych typach gospodarstw?
- ile czasu trwa wystawienie świadectwa zdrowia świń?
- jak policzyć koszty wizyty lekarza weterynarii?
- czy jest szansa na zmianę przepisów?
- jak zaoszczędzić na wystawieniu świadectw zdrowia?
Ogłoszony 11 sierpnia br. nowy cennik za czynności wykonywane przez Inspekcję Weterynaryjną bije po kieszeni i tak już łupionych z zysków producentów świń. Jak zwykle
najbardziej cierpią najmniejsi, ale i średniacy muszą sięgnąć głębiej do kieszeni, bowiem
stawki obejmują nie liczbę zwierząt na świadectwie zdrowia, jak było dotychczas, a czas pracy lekarza weterynarii wystawiającego świadectwo. I już na tym etapie pojawiają się jak Polska długa i szeroka rozbieżności.
Bo jeden pracuje szybko, a inny wolniej. Konia z rzędem temu, który wie,
ile faktycznie czasu potrzeba na przeprowadzenie badania świni, stada, grupy. Do samego badania dochodzi jeszcze czas na faktyczne wypisanie świadectwa.
Praca liczona za godzinę
Po kilku rozmowach z urzędowymi lekarzami weterynarii wiemy już, że
nie ma konkretnych wytycznych co do postępowania przy wystawianiu świadectw. O ile jedni powiatowi lekarze weterynarii nie wyobrażają sobie, by podczas godzinnej wizyty wystawić więcej niż dwa świadectwa, o tyle inni zalecają wystawiającym zdrowy rozsądek, który jak wiemy może być bardzo różnie interpretowany. Czy ktoś to będzie kontrolował? Rolnikom będzie zależało, by urzędnik uwijał się jak w ukropie, bo
każde rozpoczęte 15 minut po upływie pierwszej godziny to kolejne 14,10 zł. A lekarz swoje czynności wykonać musi. Jaka będzie zatem maksymalna liczba wystawionych w ciągu godziny świadectw?
Nie ma opłaty za dojazd?
Pokusiliśmy wraz z jednym z lekarzy weterynarii, praktyków wystawiających na Mazowszu codziennie po kilka świadectw zdrowia o analizę, jak ta sytuacja będzie wyglądała w różnych gospodarstwach (tab. 1.). Przyjęliśmy hipotetyczną odległość od lecznicy do gospodarstwa 15 km, którą lekarz musi przejechać w tę i z powrotem.
– Do 10 sierpnia pobieraliśmy od rolników opłatę za dojazd do miejsca wystawienia świadectwa zgodnie z tzw. kilometrówką (0,8358 zł/km przyp. red.). Od 11 sierpnia nie pobieramy już tych opłat. Z tego co wiem ma nam za to zwracać państwo, ale nie wiemy jeszcze na jakich zasadach, a świadectwa wystawiamy już kilka tygodni – przyznaje nasz informator.
W tej chwili podobnie, jak wcześniej lekarze prowadzą w programie komputerowym rejestr przejazdów. Wpisują datę, skąd dokąd jechali, jaki był cel podróży oraz jaka była liczba faktycznie przejechanych kilometrów. Jednak jaka będzie forma zwrotu, nie wiadomo.
Na cele naszej analizy założyliśmy 3 hipotetyczne gospodarstwa:
- Gospodarstwo utrzymujące poniżej 50 świń, oddalone o 15 km od lecznicy weterynaryjnej, sprzedaż 2 tuczników.
- Gospodarstwo utrzymujące 50 loch w cyklu zamkniętym, oddalone o 15 km od lecznicy weterynaryjnej, sprzedające 2 wybrakowane ze stada lochy, w drugim przykładzie 100 prosiąt oraz w trzecim przypadku 70 tuczników.
- Gospodarstwo utrzymujące 500 loch w cyklu zamkniętym, oddalone o 15 km od lecznicy weterynaryjnej, sprzedające w pierwszym przykładzie 15 wybrakowanych ze stada loch oraz w drugim przykładzie 180 tuczników.
Ile bierze lekarz?
Na tych przykładach prześledziliśmy krok po kroku kto zyskał, a kto stracił na zmianach w cenniku za czynności Inspekcji Weterynaryjnej uwzględniając również przybliżone wynagrodzenie za pracę urzędowych lekarzy weterynarii. Jak twierdzi lekarz na potrzeby tego artykułu wyliczamy stawki zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 10 sierpnia 2022 r. w sprawie warunków i wysokości wynagrodzenia za wykonywanie czynności przez lekarzy weterynarii i inne osoby wyznaczone przez powiatowego lekarza weterynarii. Zgodnie z nim lekarzom urzędowym należy się wynagrodzenie w wysokości 68 zł za pierwszą rozpoczętą godzinę pracy oraz 17 zł za każde kolejne rozpoczęte 15 minut.
– Lekarze wolnej praktyki w różny sposób wiążą się z IW umowami. Są to zlecenia lub własna działalność więc stąd mogą wynikać niewielkie różnice m.in. podatkowe w ostatecznym rozliczeniu ile faktycznie zostaje w portfelu lekarza, ale zasadnicze stawki zawarliśmy w naszym wyliczeniu – wyjaśnia praktyk.
Różnice w systemie płatności za świadectwa zdrowia dla świń (o 15 km od lecznicy) | Było | Jest | Gospodarstwo utrzymujące poniżej 50 świń, oddalone o 15 km od lecznicy weterynaryjnej, sprzedaż 2 tuczników | Dojazd:15 km x 2 = 30 km 30 km x 0,8358 zł/km = 25,07 zł – całość dla lek. wet. Świadectwo wystawiane do 10 świń = 10 zł (9 zł dla lek. wet) SUMA: 35,07 zł | Dojazd: brak 40 zł (68 zł dla lek. wet.) | Gospodarstwo utrzymujące 50 loch w cyklu zamkniętym, oddalone o 15 km od lecznicy weterynaryjnej, sprzedaż 2 loch (brakowanie ze stada) | Dojazd: 15 km x 2 = 30 km 30 km x 0,8358 zł/km = 25,07 zł – całość dla lek. wet. Świadectwo wystawiane do 10 świń = 10 zł (9 zł dla lek. wet) SUMA: 35,07 zł | Dojazd: brak 112,80 zł (68 zł dla lek. wet.) | Gospodarstwo utrzymujące 50 loch w cyklu zamkniętym, oddalone o 15 km od lecznicy weterynaryjnej, sprzedaż 70 tuczników | Dojazd: 15 km x 2 = 30 km 30 km x 0,8358 zł/km = 25,07 zł – całość dla lek. wet. Świadectwo wystawiane dla 70 tuczników = 52,50 zł (48 zł dla lek. wet.) SUMA: 77,57 zł | Dojazd: brak 112,80 zł (68 zł dla lek. wet.) | Gospodarstwo utrzymujące 50 loch w cyklu zamkniętym, oddalone o 15 km od lecznicy weterynaryjnej, sprzedaż 100 prosiąt | Dojazd: 15 km x 2 = 30 km 30 km x 0,8358 zł/km = 25,07 zł – całość dla lek. wet. Świadectwo wystawiane dla 100 prosiąt = 23 zł (21 zł dla lek. wet.) SUMA: 48,07 zł | Dojazd: brak 112,80 zł (68 zł dla lek. wet.) | Gospodarstwo utrzymujące 500 loch w cyklu zamkniętym, oddalone o 15 km od lecznicy weterynaryjnej, sprzedaż 15 loch (brakowanie ze stada) | Dojazd: 15 km x 2 = 30 km 30 km x 0,8358 zł/km = 25,07 zł – całość dla lek. wet. Świadectwo wystawiane dla 15 loch 15 zł (13 dla lek. wet.) SUMA: 40,07 zł | Dojazd: brak 112,80 zł (68 zł dla lek. wet.) | Gospodarstwo utrzymujące 500 loch w cyklu zamkniętym, oddalone o 15 km od lecznicy weterynaryjnej, sprzedaż 180 tuczników | Dojazd: 15 km x 2 = 30 km 30 km x 0,8358 zł/km = 25,07 zł – całość dla lek. wet. Świadectwo wystawiane dla 180 tuczników 107,50 zł (ok. 100 zł dla lek. wet.) SUMA: 132,57 zł | Dojazd: brak 112,80 zł (68 zł dla lek. wet.) |
|
|
Grzegorz Majchrzak, hodowca świń, prezes WZHiPTCh | Płacimy więcej....
To oczywiście czysto teoretyczne wyliczenia. Bo już sam dojazd do gospodarstwa może być traktowany w różny sposób. Lekarze często wystawiają świadectwa zdrowia przy okazji np. zaplanowanej wizyty, wtedy zazwyczaj nie kasowali swoich klientów za dojazd w ramach wystawiania świadectwa zdrowia. Nierzadko też lekarze planują kilka godzin w terenie jadąc od gospodarstwa do gospodarstwa niejako po sąsiedzku, wtedy również stawki za dojazd były inne, niż jazda specjalnie z lecznicy do miejsca wystawienia świadectwa. Wtedy różnice w płatnościach za wypisanie świadectwa są jeszcze większe.
Ponadto podczas wizyty lekarz może wypisać więcej niż jedno świadectwo, np. dla loch i tuczników. Jednak nadal oznacza to podwyżkę w stosunku do dzisiejszych stawek. Bo jak zsumujemy 35,07 zł za świadectwo dla 2 macior ze stada 50 loch w cyklu zamkniętym ze świadectwem dla 70 tuczników, ale juź bez dodatkowych kosztów dojazdu otrzymamy 87,57 zł w miejsce obecnych 112,80. To jest ponad 25 zł różnicy.
Podobnie rzecz się ma w największych stadach gdzie jednorazowo zazwyczaj wystawianych jest więcej niż jedno, czy dwa świadectwa. Jeżeli tu połączymy sprzedaż 15 loch – 40,07 zł z dojazdem – ze 180 tucznikami 107,50 zł bez dojazdu, zaoszczędzimy około 60 zł. A przy założeniu, że sprzedawana będzie większa stawka tuczników, oszczędność będzie jeszcze wyższa.
Duży wzrost kosztów świadectw zdrowia świń
Zaczęliśmy od tych, którzy wydawałoby się stracili najwięcej. Od chlewni, w których stoi do 50 świń. Przed zmianami rolnik chcący sprzedać do 10 tuczników musiał zapłacić 10 zł, a wraz z kosztami dojazdu (przy założeniu, że lekarz przejechał 30 km) 35,07 zł. Dziś, dzięki wprowadzeniu zniżki dla najmniejszych stad, ten sam rolnik płaci już 40 zł.
Najwięcej, bo aż 4-krotnie więcej zapłaci hodowca utrzymujący np. stado kilkudziesięciu loch w cyklu zamkniętym w przypadku brakowania macior. Za świadectwo dla np. 2 loch wydawał wcześniej 10 zł, a wraz z kosztami dojazdu 35 zł. Dziś musi na ten cel przewidzieć
112,80 zł.Różnica kilkudziesięciu złotych będzie również w przypadku sprzedaży np. 70 tuczników. Wcześniej rolnicy musieli przeznaczyć na ten cel 52,50 zł plus koszty dojazdu. Obecnie zapłacą 112,80 zł. Podwyżki nie oszczędziły producentów prosiąt. Ci w średnich rodzinnych gospodarstwach za sprzedaż 100 warchlaków płacili dotychczas 23 zł, a z kosztami dojazdu (łącznie 30 km) 48,07 zł. Dziś również muszą przeznaczyć na ten cel
112,80 zł.Najmniej stracą najwięksi?
Wydaje się, że najmniej zmiany w cenniku odczują producenci więksi. W naszej analizie wzięliśmy pod lupę gospodarstwo 500 loch w cyklu zamkniętym. W przypadku jednak brakowania 15 loch ze stada, wcześniej wystawienie świadectwa kosztowało jedynie 15 zł, a doliczając 30 km dojazdu całość wynosiła 40 zł. Dziś za tę czynność hodowca zapłaci 112,80 zł, a więc 2,5 razy więcej. Tylko w przypadku sprzedaży tuczników w większej liczbie rolnicy zaoszczędzą. Wyliczyliśmy, że przy transporcie 180 tuczników i dojeździe dotychczas płacili 132,57 zł. Obecnie w to miejsce zapłacą 112,80, a więc 20 zł mniej.
Z kosztami może być różnie
To oczywiście czysto teoretyczne wyliczenia. Bo już sam dojazd do gospodarstwa może być traktowany w różny sposób. Lekarze często wystawiają świadectwa zdrowia przy okazji np. zaplanowanej wizyty, wtedy zazwyczaj nie kasowali swoich klientów za dojazd w ramach wystawiania świadectwa zdrowia. Nierzadko też lekarze planują kilka godzin w terenie jadąc od gospodarstwa do gospodarstwa niejako po sąsiedzku, wtedy również stawki za dojazd były inne, niż jazda specjalnie z lecznicy do miejsca wystawienia świadectwa. Wtedy różnice w płatnościach za wypisanie świadectwa są jeszcze większe.
Ponadto
podczas wizyty lekarz może wypisać więcej niż jedno świadectwo, np dla loch i tuczników. Jednak nadal oznacza to podwyżkę w stosunku do dzisiejszych stawek. Bo jak zsumujemy 35,07 zł za świadectwo dla 2 macior ze stada 50 loch w cyklu zamkniętym ze świadectwem dla 70 tuczników, ale już bez dodatkowych kosztów dojazdu otrzymamy 87,57 zł w miejsce obecnych 112,80 zł. To jest ponad 25 zł różnicy.
Kiedy można zaoszczędzić?
Podobnie rzecz się ma w największych stadach gdzie jednorazowo zazwyczaj wystawianych jest więcej niż jedno, czy dwa świadectwa. Jeżeli tu połączymy sprzedaż 15 loch – 40,07 zł z dojazdem – ze 180 tucznikami 107,50 zł bez dojazdu, zaoszczędzimy około 60 zł. A przy założeniu, że sprzedawana będzie większa stawka tuczników, oszczędność będzie jeszcze wyższa.
Znów na potrzeby analizy możemy założyć, że im więcej lekarz wystawi świadectw podczas jednej wizyty, tym teoretycznie będzie taniej, ale pamiętajmy, że badanie zwierząt i pisanie dokumentu wymaga czasu. A każde kolejne, rozpoczęte 15 minut powyżej jednej godziny pracy to dodatkowe 14,10 zł. Czy i jak rozliczany będzie czas pracy lekarzy urzędowych w gospodarstwach i czy ktoś to będzie kontrolował? Nie wiadomo.
Wiadomo natomiast, że rolnicy
by skrócić czas trwania kontroli powinni być do niej dobrze przygotowani. Dobrze, to znaczy zdaniem naszego informatora,
mieć pod ręką wszystkie niezbędne informacje dotyczące szykowanych do przemieszczenia zwierząt, tak by zaraz po badaniu klinicznym móc przystąpić do wypisywania dokumentów. Rolnicy muszą podać m.in. liczbę zwierząt przeznaczonych do sprzedaży, numer stada, miejsce przeznaczenia, numer samochodu, czy numer przewoźnika.
– W ten sposób kontrola nie trwa więcej niż 40–45 minut. Jeżeli natomiast osoba nie jest przygotowana i dopiero szuka i kompletuje informacje, czas wizyty wydłuża się. To będzie teraz działać na niekorzyść kontrolowanego – przyznaje lekarz.
Świadectwo wystawione nocą i w dni wolne
– Jest wiele niewiadomych, a my próbujemy dowiedzieć się u prawników, którzy również bezradnie rozkładają ręce czy np. dopłata 20% za pracę w dni wolne sumuje się z dopłatą 15% za pracę w godzinach nocnych, bo nierzadko wystawiam świadectwa w niedzielę wieczorem. a to dlatego, że fermy planują często sprzedaż na poniedziałek na 5–6 rano – wyjaśnia nasz informator. – Mój powiatowy lekarz weterynarii zaleca, żeby na razie nie sumować podwyżek, ale jednoznacznych wytycznych brak.
Przy tych zmianach można też było doprecyzować kto jest odpowiedzialny za zabezpieczenie odzieży ochronnej podczas badania stada przed przemieszczeniem. W teorii, jak twierdzi lekarza, powinien dostarczyć ją rolnik. I owszem, są gospodarstwa, w których lekarze weterynarii otrzymują stosowną odzież, ale są również takie, w których jej nie ma. Żaden szanujący się lekarz weterynarii nie wejdzie do chlewni bez odpowiedniego zabezpieczenia. Czy nie czas, aby do kosztów było nie było państwowej kontroli doliczyć cenę porządnego kombinezonu jednorazowego? To wydatek rzędu 20–25 zł, więc w całości budżetu przewidzianego na tę działalność, nie byłoby to zbyt dużym wydatkiem, a z pewnością zabezpieczyłoby wiele stad. Szczególnie w kontekście afrykańskiego pomoru świń i szeroko rozumianej bioasekuracji.
Po raz kolejny można zatem odnieść wrażenie, że rolnicy zostają pozostawieni dowolnej interpretacji przepisów przez nieco ponad 300 powiatowych lekarzy weterynarii i urzędowych lekarzy w terenie wystawiających świadectwa zdrowia.
Minister zlikwiduje świadectwa?
Niecały miesiąc po tym, jak zaczął obowiązywać nowy cennik wprowadzający zmiany w kosztach czynności wykonywanych przez Inspekcję Weterynaryjną Henryk Kowalczyk, wicepremier i minister rolnictwa i rozwoju wsi deklaruje dość radykalne zmiany w tym zakresie.
–
Świadectwa zdrowia stanowią wielki problem. Sprawdzamy obecnie obowiązujące przepisy unijne i w sposób nagły, jeśli to w ogóle możliwe, chcemy zlikwidować świadectwa pochodzenia zwierząt, bo nie mają już one racji bytu – oświadczył premier Kowalczyk podczas spotkania przedstawicieli izb rolniczych, które odbyło się w przeddzień Dożynek Jasnogórskich 3 września br.
Jak podkreślił szef resortu rolnictwa świadectwa zdrowia zostały wprowadzone w momencie rozwoju i wprowadzania programu zwalczania choroby Aujeszky’ego i kontynuowane są również przy okazji walki z afrykańskim pomorem świń. Wicepremier Kowalczyk twierdzi, że tak naprawdę w praktyce zwierzęta podczas wystawiania weterynaryjnego świadectwa zdrowia przed przemieszczeniem m.in.
do rzeźni, czy innej lokalizacji stada nie są badane na obecność tych chorób.
| O tym, o ile wiążące będą słowa ministra rolnictwa i czy całkowita likwidacja weterynaryjnych świadectw zdrowia jest możliwa, będziemy Państwa informowali na bieżąco.
ak