Ładowacz czołowy z drugiej ręki
Jeśli nowy ładowacz jest za drogi można poszukać używanego
Zakup używanego sprzętu zawsze obarczony jest ryzykiem. To szczególnie istotne w przypadku ładowaczy czołowych, bo można trafić na wygięty wysięgnik, przeciążone siłowniki lub nieudolnie wykonane naprawy, co zniechęca do zakupu. Zatem przyjrzyjmy się typowym problemom.
Pasuje do traktora?
Najważniejsza jest ocena stanu wysięgnika, a przede wszystkim to czy interesujący model będzie pasował do naszego traktora. Najlepiej zapytać o te dane dealera, który dostarczył ciągnik do gospodarstwa. Można też samemu poszukać wskazówek dostępnych na stronach internetowych producentów sprzętu.
Jakie ma być wyposażenie?
Oprócz wielkości ładowacza warto pomyśleć o jego wyposażeniu w osprzęt. Rozważenia wymaga to, czy wystarczy tańsze rozwiązanie, czyli mechaniczna blokada narzędzi, a może zdecydować się na wersję z obsługą hydrauliczną?
Istotne znaczenie ma, czy chcemy mieć ładowacz ze sterowaniem mechanicznym za pomocą jednej dźwigni lub jak w nowszych ciągnikach elektrohydraulicznym? Na cenę wpływa to, czy wystarczą dwa istniejące zawory sterujące, a może potrzebny będzie trzeci obwód do obsługi narzędzi?
Prowadzenie równoległe
Poza tym trzeba się zastanowić, czy ładowacz powinien być wyposażony w równoległe prowadzenie narzędzi? Do wyboru są mechaniczne lub hydrauliczne warianty, przy czym niektóre hydrauliczne układy prowadzenia można wyłączyć przyciskiem, co pozwala sterować ustawieniem łyżki ładowacza, może to być przydatne podczas ładowania materiałów sypkich, np. ziarna. Wymienione opcje zwiększają liczbę punktów obrotu, co może odbić się na żywotności ładowacza i wpływa na jego cenę.
Kompletnie wyposażony pakiet!
Przy ocenie kosztów związanych z zakupem ładowacza nie należy lekceważyć tego, ile pochłonie modernizacja sprzętu, czyli wyposażenie go w dodatkowe jednostki sterujące, zamontowanie nowego szybkozłącza itp. W takim przypadku trzeba doliczyć 1500 czy 2000 euro na części (w naszym zestawieniu przyjrzeliśmy się modelom z rynku zachodniego). Dlatego lepiej szukać używanego ładowacza, który stanowi kompletnie wyposażony pakiet.
Najlepiej jeśli konsole mocujące na ciągniku były wcześniej zamontowane na takim samym modelu. Istotne jest, aby konsole równomiernie rozprowadzały obciążenie podczas pracy, co ma szczególne znaczenie w przypadku starszych ciągników. Z tego powodu oprócz punktów mocowania na ciągniku powinny być także zabezpieczenia w postaci dodatkowych podpór z przodu i z tyłu. W przeciwnym razie nieostrożna jazda może doprowadzić nawet do przełamania ciągnika.
Spawy i pęknięcia
Ogólnie biorąc, konsole są odporne na zużycie. Należy jednak zwrócić szczególną uwagę na zaczepy najazdowe, na których spoczywa wysięgnik ładowacza. Podczas oględzin sprzętu trzeba szukać ewentualnych miejsc spawania i pęknięć. Takie uszkodzenia świadczą o tym, że ładowacz czołowy był przeciążony lub w trakcie mocowania i zdejmowania wysięgnika nie wykonywano tych czynności starannie. Jeśli w zestawie nie ma konsol, trzeba liczyć się z dodatkowym wydatkiem.
"Skręcony" wysięgnik
Dużym problemem związanym z upływem lat użytkowania ładowaczy jest wypaczenie wysięgnika. Najlepszym sposobem na sprawdzenie tego elementu jest umieszczenie wysięgnika na równej powierzchni. Musi spoczywać na wszystkich czterech punktach, w przeciwnym razie może to świadczyć o jego „skręceniu”. Jeśli ładowacz spoczywa na stopach podporowych lub jest zamocowany, możesz sprawdzić równoległość prętów z jednej strony przez kontrolę wzrokową. W tym celu stań z boku przed ładowaczem i sprawdź, czy górne krawędzie podłużnic są równe. Z przodu można też ocenić, czy górne belki mocowania ramki euro ustawione są pod kątem prostym do głównej belki.
Montaż bez komplikacji
Najłatwiejszym sposobem sprawdzenia równoległości wysięgnika jest skontrolowanie wymiarów w kilku punktach. Oznacza to, że odległości między jedną a drugą belką muszą być takie same. Jeśli masz już konsole do montażu ładowacza, zmierz precyzyjnie ich wymiary. Dzięki temu będziesz miał pewność, że używany wysięgnik uda się zamontować bez komplikacji. Więcej szczegółów znajdziecie Państwo w magazynie "Profi" 6/2020 str. 46-49.
opr. jj
Jan Józefowicz
redaktor
<p class="MsoNormal">redaktor magazynu „profi" i portalu profitechnika.pl</p>
Najważniejsze tematy