- Od czego zależy sukces w uprawie buraków cukrowych?
- Jak plonowały w tym roku: kukurydza, rzepak, pszenice i buraki cukrowe?
- Jakie są plusy uprawiania buraków cukrowych?
- Od czego zależy zawartość cukru w korzeniach buraków?
– Prowadzimy gospodarstwo rodzinne. Mnie i mojej żonie pomaga czterech synów – mówi Stefan Moskowicz. – Uprawiamy 52 ha własnych gruntów, do tego dochodzą dzierżawy. I z tym jest największy problem. Mam na myśli głód ziemi. O dzierżawy trzeba rywalizować z działającymi w okolicy potężnymi, mającymi setki hektarów, gospodarstwami, co nie jest proste.
Ogromne znaczenie ma pogoda
W Młodowicach pod pługiem znajdują się głównie grunty klasy IIIa, IIIb i IV. Do tego niewiele dwójki i piątki. Teren jest pofałdowany, to już prawie Bieszczady. – Gleby średnie, glinki. Dlatego sprzyjają nam wiosenne opady i następujące po nich długie okresy bez deszczu. W mokrym roku jest gorzej, topi się sprzęt. Cztery lata temu kosiliśmy kukurydzę w styczniu, po śniegu, bo wcześniej nie dało się wjechać w pole – opowiada Stefan Moskowicz.
Rolnik relacjonuje, że ten rok był pod względem pogody prawie idealny. Wiosną roślinom nie brakowało wilgoci, potem było sucho. M.in. w przebiegu pogody nasz gospodarz upatruje przyczyn tegorocznych doskonałych plonów. Wyjątek to rzepak.
– Padało w czasie kwitnienia rzepaku i choć prezentował się ładnie, to wykształcił sporo pustych strąków – mówi pan Stefan. –
Były takie stanowiska, że rzepak plonował na poziomie zaledwie 2,5 t/ha. Tegoroczny średni plon rzepaku to ok. 3 t z ha, przy średniej z wielolecia 4–4,5 t/ha.Rzepak, pszenice, kukurydza i buraki
Struktura zasiewów w gospodarstwie w tym sezonie przedstawia się następująco: ok. 20 ha kukurydzy na ziarno (tegoroczne plonowanie na średnim poziomie 15–17 t/ha, a było i takie poletko doświadczalne Pioneera, gdzie kukurydza plonowała na rekordowym poziomie 20 t/ha), ok. 30 ha pszenicy ozimej i jarej (w tym roku średnio 8 t/ha, średnia z wielolecia 7–9 t/ha) i wspomniany już rzepak, w tym sezonie uprawiany na 17 ha.
Do tego buraki cukrowe, które w gospodarstwie w Młodowicach plonują zwykle doskonale. – W tym roku zostały wysiane na nie najlepszym stanowisku, na glebie IV klasy, pod lasem. Mimo to, sądząc po wyglądzie korzeni, plon powinien być dobry. Myślę, że gdyby nie straty spowodowane przez gradobicie i zwierzynę, sięgałby ok. 100 t/ha.
Wspomniane straty w ocenie pana Stefana nie przekroczyły w sumie 15–20 proc. – To ważne, bo mamy bardzo duże problemy z jednym z kół łowickich – mówi rolnik. Jego obawy budziło też nierówne ukształtowanie terenu oraz relatywnie spora odległość miejsca na pryzmę od drogi. Spływający deszcz w momencie ukorzeniania roślin mógł skutkować ich wypłukaniem, a podczas zbioru byłby problem z załadunkiem. Na szczęście nic takiego się nie wydarzyło – mówi pan Stefan.
- Wszyscy synowie Stefana i Elżbiety Moskowiczów pasjonują się rolnictwem, ale dwóch pracuje jednocześnie poza nim. To Paweł pracujący w wojsku i Michał w Straży Granicznej, natomiast Krzysztof i Wiktor cały swój czas poświęcają gospodarstwu. Na zdjęciu od lewej, czyli od najmłodszego do najstarszego: Wiktor, Michał, Krzysztof i Paweł
Optymalny termin
– To środek zbiorów, optymalny termin – kontynuuje pan Stefan. – W ubiegłym roku kopaliśmy pierwsi, tak wynikło z harmonogramu rotacji dostaw ustalonego przez Cukrownię Ropczyce. Osiągnęliśmy wówczas 75 t/ha, co, biorąc pod uwagę ermin, również uważam za dobry wynik. A dwa lata temu przy optymalnym terminie buraki plonowały na średnim poziomie przewyższającym 100 t/ha – relacjonuje nasz rozmówca. Martwią go jednak, podobnie jak innych plantatorów, niskie ceny. – Plony mamy bardzo dobre, ale co z tego, skoro ceny w ostatnich latach nijak się mają do tych sprzed 10 czy 15 lat. A przecież trzeba jeszcze uwzględnić inflację.
Mimo tego pan Stefan nie myśli o rezygnacji z tej uprawy. Bo choć obecnie
trudno zrobić na burakach kokosy, to nie można zapominać o bardzo pozytywnej roli tej rośliny w płodozmianie, a szczególnie przy strukturze zasiewów z dużym udziałem zbóż. Buraki schodząc z pola
pozostawiają stanowisko bez chwastów, w dobrej kulturze, co nie pozostaje bez pozytywnego wpływu na wysokość plonu roślin następczych. –
Poza tym, im większa różnorodność produkcji, a nawet działalności (o tym więcej w wizytówce gospodarstwa), tym większa możliwość osiągnięcia zadowalającego wyniku ekonomicznego gospodarstwa – wyjaśnia swoją strategię Stefan Moskowicz.
- Dwa maluchy to Natan (z lewej) i Oskar, wnuki państwa Moskowiczów, zdjęcie zrobione podczas tegorocznego zbioru buraków
Imponujący plon i do tego wysoka polaryzacja
A wracając do plonowania buraków cukrowych w Młodowicach. – Mamy rekordową na naszym terenie zawartość cukru w korzeniach – mówi rolnik. – W ostatnich pięciu latach uzyskujemy najwyższą polaryzację wśród działających w tym rejonie plantatorów buraka. W ub. sezonie było to 16 proc., ale w poprzednich latach i 20 proc. Jak będzie w tym? Przebieg pogody może wskazywać, że choć liczony w tonach zbiór powinien być zadowalający, to rekordowej polaryzacji nie można się spodziewać – stwierdza plantator.
Żeby korzenie zgromadziły jesienią jak największe ilości cukru, muszą zostać spełnione dwa podstawowe warunki. Rośliny muszą być zdrowe, z odpowiednią powierzchnią liści. Istotny jest też przebieg pogody, musi być ciepło i słonecznie. Negatywny wpływ na ostateczną zawartość cukru ma też ewentualne wystąpienie rizomanii i chwościka buraka. W przypadku epidemii chwościka rośliny mogą stracić nawet do 80% liści i dać w efekcie o 2–3% mniej cukru w soku. – Chwościk w tym, sezonie pojawił się na plantacji – mówi pan Stefan. – W niektórych miejscach liście były wręcz czarne. W połowie lipca i na początku sierpnia zastosowaliśmy, najpierw, Duett Ultra w mieszaninie z Durbanem 480 EC, potem Topsin M 500 SC w połączeniu z Proteusem 110 OD. A jedną, niewielką działkę, zostawiliśmy na próbę niepryskaną. Na niej, po wrześniowych przymrozkach, chwościk ustąpił, a rośliny odbiły. Pod koniec września te buraki wyglądały praktycznie tak samo, jak te po opryskach. Efekty działalności patogenu w korzeniach było widać sporadycznie. Czyli potwierdziło się, że chwościk ustępuje, gdy temperatura spada nocami poniżej 10 stopni. No, ale trudno liczyć w takiej sytuacji na przymrozki, za duże ryzyko – relacjonuje rolnik z Młodowic.
Gospodarstwo odwiedziliśmy 21 października, „na chwilę” przed zbiorem, ale 6 listopada zadzwoniliśmy, żeby dopytać, jak przebiegał. A rezultaty są lepsze niż przewidywał plantator – średni plon korzeni wyniósł 100 t/ha przy polaryzacji cukru prawie 18%.
- Buraki tuż przed zbiorem. Masa liściowa nie jest imponująca i tak powinno być. Liczy się plon korzeni i wysoka polaryzacja, a w tym gospodarstwie plony często przekraczają 100 t/ha przy polaryzacji na poziomie nawet 20%
Doświadczenie i innowacje
Agrotechnika buraka cukrowego w gospodarstwie od kilku lat co do podstawowych zabiegów znacząco się nie zmienia. I przynosi doskonałe efekty. – Wielu się dziwi, że uzyskujemy takie plony buraka przy średnim pH gleb na poziomie 4,5–5,5 i przy nie najlepszej klasie uprawianej ziemi. Na klucz do sukcesu składa się wiele czynników. To m.in. głęboka orka, dzięki której palowy korzeń buraka może wrastać głęboko, nie rozchodząc się na boki z powodu podeszwy płużnej. Nie można oszczędzać na nawożeniu, tu się nic nie oszuka – mówi pan Stefan.
Jednocześnie podkreśla, że cały czas trzeba być na bieżąco, obserwować, co nowego pojawia się w związku z uprawą buraka. – Bo kto stoi w miejscu, ten się cofa. Systematycznie bierzemy udział w pokazach w cukrowni, próbujemy nowe preparaty i rozwiązania. W tym sezonie testowaliśmy odżywki Green. Dolistny nawóz zawiera bor, miedź, mangan, molibden, cynk i sód – mówi pan Stefan. – Nawóz był podawany w tym sezonie trzy razy. I z odżywek tyle. Zobaczymy, jaki będzie efekt. Sąsiedzi, którzy stosowali preparat w ub. roku, chwalą go sobie – stwierdza nasz rozmówca.
Burak cukrowy ma najwyższe wśród roślin uprawnych zapotrzebowanie na bor. – Niewielką część tego zapotrzebowania zaspokaja bor, który jest dodawany do nawozów podawanych przedsiewnie – wyjaśnia rolnik. I dodaje, że większość boru buraki asymilują w trakcie wzrostu, gdy jest on podawany pogłównie. W tym sezonie za dolistne dostarczenie mikroelementów, w tym boru, odpowiadał wspomniany już nawóz Green. – Był podawany trzykrotnie, chodzi o to, aby buraki mogły przyswajać bor i pozostałe składniki stopniowo podczas wegetacji – mówi pan Stefan.
Mówiąc o agrotechnice, zwraca też uwagę, że w przypadku buraków nie należy czekać z zabiegami herbicydowymi aż chwasty się pokażą. – Buraki mamy czyściutkie. Mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że najczystsze w okolicy, zupełnie bez chwastów. Trafiliśmy z zabiegami. Staramy się stosować zasadę, że chwasty w burakach trzeba atakować, nawet jeśli się nie pokazują, z częstotliwością co 5–7 dni, maksymalnie co dziesięć. Łatwo przegapić ten moment, a wtedy, gdy chwasty zaczynają zakrywać liście buraków, robi się problem. Od kilku lat stosujemy wypróbowaną u nas mieszaninę, na którą składają się: Betanal Maxxpro, Goltix–S 700 SC i Safari 50 WG.
- W strukturze zasiewów dominują zboża i kukurydza, dlatego niezbędnym łańcuchem tej produkcji są silosy i suszarnia
Krzysztof Janisławski
Zdjęcia: Krzysztof Janisławski, Stefan Moskowicz