Żaden rolnik nie zostanie bez pomocy – deklarował jeszcze w lipcu 2019 roku minister Ardanowski w reakcji na informacje o kolejnej suszy. Takie zapewnienia można było usłyszeć także z ust premiera Morawieckiego. Komisje szacowały straty i bardzo szybko okazało się, że susza 2019 roku jest o wiele dotkliwsza niż rok wcześniej.
Jednak z uruchomieniem pomocy rząd nie spieszył się szczególnie. W 2018 roku wnioski o pomoc suszową można było składać od połowy września, a 21 września ARiMR informowała już o pierwszych wypłatach. W 2019 roku nabór wniosków o pomoc suszową uruchomiono z dużą pompą dopiero 3 października, a wypłata pomocy początkowo szła jak przysłowiowa burza. Dziś wniosek, jutro pieniądze na koncie. I tak było przez 2 tygodnie – do wyborów parlamentarnych.

Niestety, już po 13 października – czyli po wyborach – czar prysł. Na wypłatę pomocy przeznaczono 500 mln zł, które praktycznie rozeszły się na pniu. Kto się w tym czasie nie załapał na pomoc, czeka na nią do dziś i chyba jeszcze trochę poczeka.

Pusto w kasie?

W ubiegłym roku wypłata pomocy suszowej za 2018 rok kosztowała budżet państwa 2,215 mld zł. To duża kwota i choć nie zrekompensowała w pełni poniesionych strat, trzeba przyznać, że minister Ardanowski zadbał o poszkodowanych rolników. Tym bardziej, że dzięki jego staraniom zmieniono warunki przyznawania pomocy tak, aby mogli ją otrzymać także hodowcy zwierząt.

Jednak wydaje się, że wypłata tej pomocy nadszarpnęła mocno budżet, bo na zapowiadaną pomoc po suszy 2019 roku wciąż brakuje środków. Oprócz wspomnianych 500 mln złotych, w grudniu rząd dorzucił jeszcze 143,3 mln zł i to byłoby na tyle. Przynajmniej na razie.

Kolejne przedłużenia

W grudniu ARiMR rozesłała do rolników pisma informujące, że złożone przez nich wnioski będą rozpatrzone w terminie późniejszym. Kiedy? Z informacji wynikało, że ARiMR oczekuje na zmianę uchwały Rady Ministrów nr 86/2019 z 6 września 2019 roku w sprawie ustanowienia programu pomocy dla rolników poszkodowanych w 2019 roku. A w uchwale tej na pomoc było zapisane jedynie 500 mln zł, więc tak naprawdę Agencja czekała na dodatkowe pieniądze na wypłaty. Teoretycznie sprawa ta miała zostać załatwiona do końca stycznia 2020 r.

Tak się jednak nie stało, bo w połowie lutego na kontach poszkodowanych rolników nadal nie było pieniędzy, ba, Agencja nie wystawiała nawet decyzji o ich przyznaniu. W zamian za to do rolników rozesłano pisma z uprzejmą informacją o tym, że ich wnioski o pomoc suszową znów nie będą rozpatrzone w terminie.
Tym razem jednak przyczyną zwłoki jest oczekiwanie na uchwalenie ustawy budżetowej na 2020 rok. Teraz ARiMR obiecuje, że rozpatrzy zaległe wnioski do 31 marca br.

Budżet czeka

A budżetu wciąż nie ma. 14 lutego Sejm uchwalił ustawę budżetową, ale ustawa po pracach w Sejmie trafi jeszcze do Senatu, który biorąc pod uwagę okoliczności polityczne, zechce zapewne wnieść swoje uwagi.
Teoretycznie na jej uchwalenie Sejm ma jeszcze sporo czasu, bo projekt budżetu trafił do Sejmu 24 grudnia i w ciągu 4 miesięcy powinien być przedłożony do podpisu prezydentowi (w przeciwnym razie prezydent może zarządzić przedterminowe wybory). Do takiego scenariusza zapewne nie dojdzie, jednak brak budżetu oznacza kolejne tygodnie oczekiwania na pomoc suszową.