- Substancje o działaniu doglebowym na chwasty w kukurydzy.
- Alternatywa - dwa zabiegi powschodowe na chwasty w kukurydzy.
- Jak nie popełniać błędów w odchwaszczaniu kukurydzy?
- Herbicydy z grupy regulatorów wzrostu. W jakiej fazie stosować.
- Herbicydy, a następstwo roślin.
- Odchwaszczanie buraków. Jak zrobić to dobrze w dobie wycofywania substancji.
- Substancje czynne zarejestrowane na chwasty w burakach.
Zarówno w przypadku kukurydzy, jak i buraków kluczowe znaczenie na starcie wegetacji ma zaplanowanie optymalnej strategii odchwaszczania, dostosowanie do warunków oraz presji chwastów. Przed wykonaniem doglebowego zabiegu punktem wyjścia jest ocena warunków wilgotnościowych.
– W przypadku kukurydzy, jeżeli w maju wykonujemy zabieg doglebowy i wiemy, że na ok. 7 cm głębokości gleby mamy optymalną wilgotność, możemy spodziewać się dobrego działania preparatu. Nie zawsze jednak panują optymalne warunki i zabiegi przypadają na okres deficytu wody – podkreślał dr Łukasz Sobiech z UP w Poznaniu podczas naszych seminariów uprawowych.
Mamy kilka substancji o działaniu doglebowym:
- izoksaflutol,
- tienkarbazon metylu,
- terbutyloazynę,
- metolachlor-S,
- dimetanamid,
- pendimetalinę,
- flufenacet czy petoksamid.
Niektóre z nich, tj. terbutyloazyna, metolachlor-S, pendimetalina, flufenacet mogą być albo wycofane, albo zostaną bardzo mocno ograniczone w zakresie stosowanych dawek.
Czytaj również: Ipkonazol – kolejna substancja czynna z grupy triazoli zostanie wycofana?
– Przy tym nie zawsze trzeba wykonywać zabieg doglebowy. Warto poczekać, np. do 3. liścia kukurydzy i dopiero wtedy zaaplikować herbicyd, kiedy wilgotność będzie optymalna i będziemy mieli możliwość długiego działania wtórnego tych substancji. Niestety, większość z nich, jak np. izoksaflutol stosowany powschodowo, może spowodować fitotoksyczność. Ważny jest dobór właściwej dawki – mówił ekspert.
Dobierając te substancje również do zabiegów powschodowych, miejmy na uwadze, że np. terbutyloazynę, zgodnie z rejestracją można stosować nawet dalej niż do 3. liścia. Warto to wykorzystać, dopóki jeszcze mamy te substancje na rynku i w dawkach, które pozwalają na długie działanie doglebowe.
Komosa nalistnie zwalczana jest m.in. przez sulfonylomoczniki.
Od zeszłego roku mamy ograniczenie stosowania terbutyloazyny na tym samym polu w dawce nieprzekraczającej 850 g/ha s.cz. w ciągu 3 lat. Trzeba się liczyć z tym, że większość z wyżej wspomnianych substancji doglebowych będzie w najbliższych latach limitowana lub ograniczana.
Zabieg w punkt - kluczowa faza rozwojowa
Punktem wyjścia powinna być faza rozwojowa kukurydzy, ale przede wszystkim powinniśmy zwrócić uwagę, czy na przykład komosa na polu nie ma rozwiniętej bariery woskowej, czy nie jest już zbyt duża, a jeszcze chwastnica nie zaczęła wschodzić. Ciekawym rozwiązaniem, zwłaszcza w dobie wycofania substancji doglebowych, mogą być dwa zabiegi powschodowe. To jest analogia do tego, co robimy w buraku cukrowym.
– Jest to droższe rozwiązanie, ale daje alternatywę w obliczu wycofywania substancji. Pierwszy zabieg w fazie 2–3 liści kukurydzy jest skierowany przede wszystkim przeciwko komosie i chwastom wschodzącym w niskich temperaturach, a drugi (w fazie 5–6 liści) bardziej na szarłat i chwastnicę jednostronną – argumentował dr Sobiech.
Warto zwrócić uwagę, że jeżeli nawet pojawi się
wtórne zachwaszczenie ze strony chwastnicy, to drugim zabiegiem jesteśmy w stanie to kontrolować. Oczywiście, to wymaga wiedzy, ale też sprzyjającego przebiegu pogody. W badaniach na UP w Poznaniu przeanalizowano skuteczność technologii jedno- i dwuzabiegowej, wykorzystującej tylko substancje nalistne (tab. 1.). W przypadku strategii jednozabiegowej (nikosulfuron, tritosulfuron, dikamba) w fazie 5–6 liści kukurydzy skuteczność zwalczania chwastów 1-liściennych wynosiła 80%, a w przypadku dwukrotnego zabiegu wzrosła do 100%.
Technologia dwuzabiegowa odchwaszczania kukurydzy.
– Należy zwracać uwagę na fazę rozwojową chwastów, tzn. jeżeli zaczynają wschodzić i mają pierwszą parę liści, w tym momencie wykonujemy zabieg, nie czekamy, aż będą rozwinięte. To jest podstawa tej technologii oczywiście, a jej uzupełnienie o zastosowanie adiuwanta, to kolejny czynnik, który poprawi jej efektywność – podkreślał dr Sobiech.
Zobacz także: Adiuwanty w ochronie roślin. Charakterystyka i dostępność na krajowym rynkuJak nie popełniać błędów w odchwaszczaniu kukurydzy?
Jak zatem nie popełnić błędów w odchwaszczaniu kukurydzy w dobie ograniczeń substancji doglebowych, z takich uciążliwych chwastów, jak, np. bodziszek, który jest bardzo dużym problemem na wielu polach i niestety, większość mieszanin jest nieskutecznych w jego zwalczaniu? Wypadł w zeszłym roku bromoksynil, a to była substancja, która wspomagała działanie w wielu przypadkach mieszanin. Do dyspozycji mamy bentazon, fluroksypyr czy mieszaniny z rimsulfuronem. Jednak warunkiem jest, aby bodziszek był we wczesnych stadiach rozwoju. Wykorzystanie wieloskładnikowej mieszaniny bardzo poszerza możliwość zwalczania tego chwastu.
Kolejnym uciążliwym chwastem jest skrzyp polny, w jego przypadku stosujemy regulatory wzrostu (2,4-D, MCPA, dikamba, chlopyralid) czy bylica pospolita (chlopyralid). W przypadku regulatorów wzrostu trzeba mieć na uwadze, że wiele odmian jest na nie wrażliwych i po ich wykorzystaniu trzeba monitorować plantację. W przypadku rdestów bardzo dobrym rozwiązaniem jest tifensulfuron, a jeszcze do niedawna można było zastosować także bromoksynil.
– Jeżeli stosujemy herbicydy z grupy regulatorów wzrostu, nie należy tego robić później niż w fazie 5–6 liści kukurydzy, ponieważ później wzrasta problem fitotoksyczności, który nie zawsze będzie zauważalny na polu w formie liści zwiniętych w trąbkę czy lekko wygiętej kukurydzy, a może zredukować plon. Od tej fazy powstają zawiązki kolb, a stosowanie tych substancji może zakłócić ten proces – przestrzegał dr Sobiech.
Substancje czynne herbicydów stosowanych w kukurydzy, należące do grupy sulfonylomoczników – nikosulfuron, foramsulfuron, jodosulfuron czy tienkarbazon
blokują aminokwasy: walinę, leucynę i izoleucynę.– Jeśli zastosowanie herbicydów zbiegło się z niekorzystnymi warunkami pogodowymi (znaczne ochłodzenie, stres suszy), mogą doprowadzić do pewnych fitotoksyczności na roślinach. Biostymulatory dobrej jakości, zawierające wspomniane aminokwasy, mogą pomóc roślinom się zregenerować – wyjaśniał dr Sobiech.
Stosując herbicydy w kukurydzy, trzeba także zwracać uwagę na następstwo roślin. Jeśli zastosowaliśmy mezotrion, tembotrion, sulkotrion, to w uprawach, takich jak buraki, strączkowe, rzepak czy warzywa polowe możemy mieć problemy ze wschodami. W przypadku tienkarbazonu problematyczna może być uprawa po kukurydzy buraków, ziemniaków czy strączkowych. Jeśli zastosowaliśmy jedną z wymienionych substancji, a uprawiamy bez orki i wystąpiła susza, to jest to wysokie ryzyko, że substancje te będą oddziaływały negatywnie na uprawy następcze.
Wyzwania w burakach - jak poradzić sobie z wycofywaniem substancji?
Wycofanie desmedifamu spowodowało sporą wyrwę w technologii odchwaszczania buraków cukrowych. Substancję tę zastępują trzy inne, tj. triflusulfuron (Safari i jego odpowiedniki), metamitron i chinomerak. Niestety, istnieje realne niebezpieczeństwo wycofania w niedalekiej przyszłości również fenmedifamu, triflusulfuronu czy lenacylu. Jak sobie z tym poradzić?
– Jedną z możliwości jest stosowanie mikrodawek, ale wymaga to ogromnej wiedzy, a także szczęścia do pogody. Innym rozwiązaniem jest technologia Conviso smart (tienkarbazon, foramsulfuron), ale niestety obserwujemy wzrost uodpornień chwastów w innych uprawach, przede wszystkim chwastów rumianowatych – przestrzegał dr Sobiech.
Czytaj również: Neonikotynoidy z całkowitym zakazem stosowania – produkcja cukru stanie się nieopłacalna?Niezależnie od tego, jaką technologię odchwaszczania stosujemy, trzeba się liczyć z tym, że wymaga ona dopasowania do specyficznych warunków (chwastów – w tym także i uciążliwych) każdego gospodarstwa i pola.
– W przypadku technologii konwencjonalnej, w której stosujemy 3 dawki, pierwszy zabieg opieramy na metamitronie, który przy problemach z wilgotnością gleby – suszą, może mieć ograniczoną skuteczność. Zachodzi wówczas konieczność powtórnego zabiegu, co podnosi koszty. Zaletą tego rozwiązania jest możliwość dobrania herbicydów doglebowych i nalistnych zależnie od występujących chwastów – wyjaśnia dr Sobiech.
Wygodnym rozwiązaniem jest technologia Conviso Smart (foramsulfuron + tienkarbazon metylu), ponieważ w jednym zabiegu zwalczamy chwasty 1- i 2-liścienne (określone w etykiecie) i ograniczamy liczbę przejazdów.
Po wycofaniu desmedifanu odchwaszczanie buraka stało się trudniejsze, a planowane są dalsze wycofania kolejnych substancji czynnych.
– Przy czym dobrze sprawdza się w latach o korzystnym rozkładzie opadów, lecz w latach suchych obserwujemy ograniczenie skuteczności i konieczność uzupełnienia standardowymi herbicydami. Ograniczeniem jest także mniejsze spektrum doboru odmian buraka i większe ryzyko wystąpienia odporności chwastów (np. rumianowatych) z uwagi na jeden mechanizm działania – mówi ekspert.
Substancje czynne zarejestrowane na chwasty w burakach.
Kolejnym rozwiązaniem jest stosowanie technologii mikrodawek, która może sprawdzić się w przypadku wystąpienia niedoborów wody i umożliwia walkę z szerokim spektrum chwastów, dzięki możliwości wykorzystania wielu mechanizmów działania. Wymaga ona jednak dużej liczby przejazdów, częstego monitorowania plantacji (niemal codziennie) i sporej dozy szczęścia, ponieważ trzeba trafić w okno pogodowe w określonym momencie.
dr Maria Walerowska