Docieracze profi: JCB w akcji!
Jedna Holenderka, dwóch Anglików, trzy Finki i trzech Polaków – brzmi, obiecująco, nawet jeśli to tylko obsada kolejnego odcinka „Docieraczy profi”!
Manewry na łąkach
W takim składzie spotkaliśmy się na łąkach w okolicach Grodziska w woj. opolskim. Ale uprzedzając domysły, spieszę z wyjaśnieniem akurat takiego doboru narodowości. Nie, nie miało to nic wspólnego z Euro 2020, choć w odcinku były też takie akcenty.Dwaj „anglicy” to ciągniki Fastrac 8330 i 4220, które były głównymi bohaterami filmu. „Holenderka” to przyczepa samozbierająca Schuitemaker Rapide 580, pracująca z mniejszym modelem 4220. Z kolei 330-konny ciągnik 8330 świetnie sobie radził z trzema „finkami” – kosiarkami Elho – jedną czołową i dwiema bocznymi zawieszonymi na tylnym TUZ. Byli także trzej muszkieterowie, albo raczej trzej „Docieracze”, bo z muszkietami nie mamy (jeszcze) doświadczenia.
Co działo się na planie?
Przed nagraniami Bartek dotarł (lub raczej zatarł) sobie prawą nogę, więc nie jeździł ciągnikiem, a zajął się barwnym komentowaniem naszych poczynań na łące. Sami oceńcie czy nadaje się do tej roli?
Nie ukrywam, że jako fan wszystkiego, co ma 4 koła (ale pojazdami 6 kołowymi też nie pogardzę) z radością zastąpiłem go za sterami Fastraca. Niestety, Piotr wylosował większą maszynę – jak zawsze zresztą. Tym razem ściągania na pole nie było, ale po łące Piotr śmigał ponad 50 km/h. Gdyby tylko łąka była dłuższa, pewnie „zamknąłby licznik” na 70. Przy takiej prędkości jedyne co chroniło go przed zrobieniem głową dziury w dachu, to dwie amortyzowane osie połączone ramą ciągnika. Swoją drogą, dzięki nim również w transporcie jest bardzo komfortowo.
opr. aj
fot. Jakubek, Śliwiński
dr Artur Jakubek
redaktor naczelny magazynu Profi
<p class="MsoNormal">redaktor naczelny magazynu „profi”</p>
Najważniejsze tematy