Coraz bardziej nerwowo w światowym handlu zbożami, kukurydza nie uspokaja rynków
Światowy rynek zbóż wciąż jest pod wpływem mocnych tendencji importowych. Żaru do ognia dolewają informacje o ograniczeniach w handlu płynące z Ukrainy i Rosji, a uspokojenia nie przynosi też koszona właśnie kukurydza.
Na Ukrainie brak jest porozumienia w sprawie dalszego przebiegu eksportu pszenicy. Od początku bieżącego sezonu do 13 października Ukraina wyeksportowała 10,2 mln ton pszenicy i jest to wynik prawie o mln t lepszy od poprzedniego roku. Tak dynamiczny eksport powoduje, że ukraińscy młynarze mają problemy z zaopatrzeniem, bo 92% eksportowanej w tym sezonie pszenicy, to pszenica przemiałowa. W związku z tym jego podaż na rynku krajowym znacznie spadła, a rozpiętość cen między pszenicą spożywczą a paszową wzrosła do 15 USD/t. Powoduje to deficyt pszenicy do przemiału.– Udział w całości zebranej pszenicy na przemiał spadł w tym roku do 42% w porównaniu do 58% w 2020 roku – poinformował Przewodniczący Związku „Młynarze Ukrainy” Rodion Rybczynski. Dlatego stowarzyszenia pracujące na ukraińskim rynku zbożowym odwołały ratyfikację memorandum o wzajemnym porozumieniu w sprawie limitów eksportu zbóż na sezon 2021/22 podpisanego 5 lipca 2021 roku. R.Rybczynski zwrócił uwagę, że od stycznia 2022 r. podaż pszenicy konsumpcyjnej zmniejszy się jeszcze bardziej. –W ten sposób młynarze będą zmuszeni do importu pszenicy lub mieszania pszenicy paszowej niskiej jakości z pszenicą przemiałową, która obniży jakość chleba – powiedział przedstawiciel ukraińskich młynarzy.
Podczas, gdy na Ukrainie młynarze obawiają się o zaopatrzenie, to w Rosji, odbywa się „malowanie trawników na zielono”. Przedstawiciel rosyjskiego Ministerstwa Rozwoju Gospodarczego i Handlu na konferencji prasowej oświadczył, że dzięki zmiennym stawkom celnym ceny zbóż w Rosji rosną słabiej niż na całym świecie. –Na rynku rosyjskim ceny pszenicy rosną trzykrotnie wolniej, a jęczmienia czterokrotnie wolniej niż na rynku światowym. W okresie obowiązywania ceł, od lutego br. światowe ceny pszenicy wzrosły o 14%, a ceny krajowe o 4,2%. W przypadku jęczmienia od marca ceny krajowe wzrosły o 8%, ceny światowe – o prawie 30% –mówił przedstawiciel rosyjskiego ministerstwa.
Uspokajające wypowiedzi do narodu wygłosił także przedstawiciel Ministerstwa Rolnictwa Federacji Rosyjskiej informując, że Rosja zebrała już ponad 111 mln t zbóż, a około 5 mln t zostanie jeszcze zebranych, co całkowicie zaspokoi krajowe potrzeby żywnościowe. Ministerstwo Rolnictwa prognozuje rosyjską produkcję zbóż i roślin strączkowych w 2021/22 roku na 127,4 mln t, w tym około 81 mln t pszenicy. Dla przypomnienia, niezależna od Kremla USDA rosyjskie zbiory pszenicy szacuje na 72,5 mln ton.
Tymczasem największy importer pszenicy Egipt nie zamierza stopować swoich zakupów, na kolejnym ogłoszonym w tym tygodniu przetargu egipska agencja GASC otrzymała szereg ofert z Ukrainy, Rosji, Rumunii i Francji na dostawy pszenicy od 23 listopada do 3 grudnia.
Na Matifie przed raportem USDA było wyjątkowo spokojnie, jednak po jego publikacji, we środę giełda zareagowała spadkiem 6,75 euro. Był to pośredni efekt jeszcze większych obniżek notowań kukurydzy, po pokazanym przez USDA korzystniejszym bilansie kukurydzy w tym sezonie. Jednak kolejnego dnia notowania pszenicy, wracając do podstaw i analizując najmniejsze od 2017 r. zapasy pszenicy na świecie, zaczynają odrabiać starty. W czwartek (14.10.2021 r.) Matif zamknęła się na plus 5,75 euro/t i pszenica na paryskiej giełdzie w kontraktach grudniowych kosztuje już 270,50 euro/t, a więc podobnie jak przed tygodniem. Osłabia się nieco do 4,57 zł/euro nasza waluta, ale w eksporcie mamy do czynienia ze stabilnymi cenami. Bo na bieżące dostawy eksporterzy wystawili ceny w portach 1180–1190 zł/t a na listopad kupują po 1195–1205 zł/t. Pojawiają się pierwsze propozycje kontraktów dostaw do portów na nowe zbiory, na żniwa 2022 r. pszenica kwotowana jest po 1020–1025 zł/t.
W krajowym skupie pszenica konsumpcyjna znów drożeje średnio o 15 zł/t. Obecnie skupowana jest najczęściej od 960 do 1160 zł/t, a średnia cena liczona ze wszystkich obdzwanianych przez nas skupów wynosi 1062 zł/t.
Pszenica paszowa drożeje jeszcze bardziej, jej ceny wzrastają o ok. 20 zł/t. Ceny skupu pszenicy przeznaczanej na paszę najczęściej w dalszym ciągu wynoszą 900–1080 zł/t, ale średnia cena wzrasta do 985 zł/t netto.
W podobnej skali rosną ceny żyta. W portach żyto paszowe jest skupowane już po 950–960 zł/t. W kraju o żyto jest coraz trudniej i choć krajowe skupy wystawiają nadal ceny 700–920 zł/t, to młynarze mówią, że żeby kupić żyto trzeba zapłacić 880–920 zł/t.
Także o „dwie dychy” do góry poszły ceny pszenżyta, średnia cena wynosi 869 zł/t. Eksporterzy w portach płacą 1000–1010 zł/t. W skupach na terenie kraju pszenżyto skupowane jest po 800–950 zł/t.
Jęczmień również poszedł do góry, tym razem średnio o 15 zł/t. Proponowane w skupach ceny wynoszą 750–930 zł/t, ale dominują te powyżej 800 zł/t, średnia wynosi już 835 zł/t netto.
Kukurydza, zdecydowanie w większości regionów w kraju pierwsze wjazdy w pole ma za sobą. Pomimo, że na Matifie, w ciągu kilku ostatnich dni potaniała łącznie o ponad 10 euro/t, to aktualne notowania 241 euro na listopad i 233 euro na styczeń są, jak na żniwa w Europie bardzo wysokie. Dlatego w Polsce ceny skupu suchego ziarna wynoszą 900–1020 zł/t, a w portach kukurydza na eksport kosztuje już 1065 zł/t. Ceny na kukurydzę mokrą stanęły na 600–650 zł/t, ale najczęściej kukurydza skupowana jest po 630–650 zł/t. W cennikach pojawiają się rozmaite potrącenia i dopłaty do wilgotności. Najbardziej korzystne to takie +/– 8 zł/t/% poniżej/powyżej 30 procent wilgotności. A najgorsze jakie usłyszeliśmy, to plus 5 i minus 12 zł/t. Choć doszły nas słuchy, że również tacy, którzy potrącenia ustawiają na 16 zł/t/% dopłacając tylko 8 zł/t/%. Pierwsze informacje o plonach są różne, na dobrych glebach na Dolnym Śląsku, Kujawach i Lubelszczyźnie plony wynoszą 12-14 t na mokro, ale na słabszych glebach np. w Łódzkiem, czy Wielkopolsce są tacy, co zbierają poniżej 8 t, choć ta kukurydza często jest bardziej sucha.
Rekordowe doniesienia napływają z Opolszczyzny tam pokazało się nawet 18 t/ha, jednak i tu są słabsze plantacje dające poniżej 10 t/ha.
Owies jest także droższy, a ceny wynoszą od 600–730 zł/t.
Juliusz Urban fot. archiwum taP
dr Juliusz Urban
ekspert ds. rynku zbóż top agrar Polska, doktor agronomii UP i absolwent MBA UE we Wrocławiu, wiele lat zarządzał skupem u dużego dystrybutora, był prezesem firmy przetwórstwa rzepaku, miał także własną firmę brokerską.
Najważniejsze tematy