Zrzeszenie Stryjno-Sad tworzy 95 gospodarstw. Co im daje ta współpraca?
r e k l a m a
Partnerzy portalu

Zrzeszenie Stryjno-Sad tworzy 95 gospodarstw. Co im daje ta współpraca?

28.03.2022

Ponad 20 lat temu kilkunastu sadowników z Lubelszczyzny uznało, że wspólnie łatwiej będzie poradzić sobie z trudnościami w sprzedaży owoców. Założyli więc Zrzeszenie Producentów Owoców Stryjno-Sad, które od momentu powstania znacznie się rozwinęło. Jego prezesem jest Zbigniew Chołyk, jeden z członków założycieli. Jest on także prezesem konsorcjum LubApple, w skład którego wchodzą 4 grupy producentów, w tym Stryjno-Sad.

W grupie Stryjno-Sad jest łącznie ponad 1300 ha nasadzeń sadowniczych. Ponad 800 ha stanowią jabłonie, wśród których dominują takie odmiany, jak:
  • Golden Delicious;
  • Red Jonaprince;
  • Gala;
  • Szampion i Ligol.

Prezes podkreśla, że ostatnio wzrastają nasadzenia gruszy. Zrzeszenie Producentów Owoców Stryjno-Sad powstało w 1998 r. i jest jedną z najstarszych grup producentów owoców w Polsce. Należące do niego gospodarstwa są bardzo zróżnicowane pod względem wielkości, a ich powierzchnia waha się od 3 do 30 ha. – Zrzeszenie Producentów Owoców Stryjno-Sad funkcjonuje już 23. rok. Stryjno w nazwie wzięło się stąd, że w rejonie tej miejscowości zaczęliśmy działać. Obecnie nasza baza mieści się w Kawęczynie (gm. Piaski). Głównym naszym produktem są jabłka, wokół których się zorganizowaliśmy. Zakładając nasze zrzeszenie z kolegami natrafiliśmy na grupę ludzi chcących współpracować. Były to osoby, które potrafią zostawić swoje „ja” i chcą robić coś wspólnie. Zrzeszamy ludzi z różnym wykształceniem i różnych zawodów. Razem możemy wymyśleć wiele ciekawych rozwiązań. Od początku była to autentyczna grupa, a nie stworzona tylko i wyłącznie pod kątem skorzystania z dofinasowania dla tego typu organizacji.

r e k l a m a

Możemy być pewni jakości

Przyjęliśmy także jedną zasadę – nigdy nikt nikogo do tej grupy nie namawiał, tylko chętni sadownicy sami się do nas zgłaszali. Jako zrzeszenie funkcjonujemy w ten sposób, że sprzedajemy głównie owoce wyprodukowane przez naszych członków, dzięki czemu możemy być pewni ich jakości. Zdarza się, że w wyjątkowych sytuacjach kupujemy owoce spoza grupy, ale staramy się tego nie robić – mówi Zbigniew Chołyk.


Zbigniew Chołyk jest prezesem ZPO Stryjno-Sad i LubApple

W momencie zakładania Zrzeszenia Stryjno-Sad liczyło ono 17 członków założycieli. Później najwięcej zrzeszonych było 106 gospodarstw, a obecnie do grupy należy ich 95.
– Ten ostatni spadek wynika głównie z braku następców w gospodarstwach. Zmniejszyła się liczba członków, ale produkcja stale wzrasta. Zrzeszyliśmy się w kilku celach. Po pierwsze po to, żeby wspólnie sprzedawać jabłka. Jeszcze przed założeniem naszej grupy zaczęły się już pojawiać w naszym kraju supermarkety, czyli podmioty, które oczekiwały większej ilości jabłek i właśnie pod kątem ich zaopatrywania zaczęliśmy się organizować. Uznaliśmy, że jest to przyszłościowe i mieliśmy rację, bo rynek dużych podmiotów handlowych bardzo się rozwinął. Wcześniej sprzedawaliśmy jabłka na giełdach, gdzie spędzaliśmy dużo czasu. Organizowanie dostaw terminowych i określonej wielkości było dla nas czymś nowym. Zmienialiśmy opakowania ze skrzynek drewnianych wyściełanych gazetami na kartony, które wówczas nie były ogólnodostępne. Sami je projektowaliśmy i zamawialiśmy u producentów. Pakowaliśmy także jabłka w woreczki foliowe. Nie było wówczas linii sortujących więc wszystko musieliśmy robić ręcznie – wyjaśnia prezes Zbigniew Chołyk.

Postawić na doradztwo

Zbigniew Chołyk podkreśla, że zrzeszenie cały czas stara się ujednolicać swój towar, co nie jest łatwe.
– Zatrudniliśmy inspektora do spraw jakości wewnętrznej. Postawiliśmy na doradztwo, korzystając z wiedzy i doświadczenia dobrych specjalistów. Naszym doradcą ds. owoców jagodowych jest dr Piotr Baryła, prezes Polskiego Stowarzyszenia Plantatorów Porzeczek, zaś doradcą ds. jabłek i gruszek jest dr Andrzej So- Sad jest Golden Delicious ska – dodaje prezes. Zbigniew Chołyk zauważa, że wspólny cel jakim było dostarczanie jabłek do odbiorców spoił członków grupy.


Odmiana Golden Delicious

Średnia miesięczna i roczna

Założyciele ZPO Stryjno-Sad wybrali dla grupy formę nie kapitałową, czyli nie są spółką tylko zrzeszeniem branżowym.
– Jest to coś w rodzaju spółdzielni. Regulaminy naszego działania i formy rozliczenia staramy się opierać na spółdzielniach Południowego Tyrolu i Styrii. Tam podejrzeliśmy jak one działają i się rozliczają, a następnie staraliśmy się wdrażać to w Polsce. Oczywiście nie było łatwo. Istotny przy naszym systemie rozliczeń jest fakt, którego sadownicy długo nie mogli zaakceptować. U nas nikt nie określa jakiejkolwiek ceny przy dostawie owoców, gdyż rozliczamy się na zasadzie średnich cen dla naszych producentów. Ta cena wyliczana jest dopiero po przesortowaniu, sprzedaży i rozliczeniu kosztów. Dotyczy to także owoców jagodowych. Początkowo było dużo problemów m.in. z urzędem skarbowym. Nasz regulamin pozwala nam uśredniać ceny z całego sezonu. Płacimy za ilość, za jakość, za kolor, przy czym mamy dwa rodzaje średnich cen i niektórzy wybierają jeden lub drugi sposób uśrednionego rozliczania. Pierwsza z nich to jest cena miesięczna, którą rozliczamy po przekalkulowaniu kosztów, a drugą jest cena średnia roczna. Musieliśmy zmienić okres rozliczeniowy, który trwa od 1 sierpnia do końca lipca, żeby np. jabłka, które zaczynamy sprzedawać we wrześniu, a kończymy w lipcu miały jedną cenę roczną. Na początku ciężko wdrażało się takie rozwiązanie, natomiast z czasem okazało się, że sadownicy czują się bezpiecznie. Przy takim systemie rozliczeń nie ma gwałtownych spadków, ani też gwałtownych wzrostów cen owoców – tłumaczy Zbigniew Chołyk.

Grupa Stryjno-Sad produkuje średnio około 25 tys. t owoców rocznie, z czego 20 tys. t stanowią jabłka – głównie deserowe. Około 2 tys. t stanowi porzeczka czarna, 1000 t stanowi porzeczka kolorowa, około 800 t wiśnie, a pozostałą część zajmują: gruszki, śliwki i agrest. Członkowie zrzeszenia nie produkują truskawek i malin. Obecnie w zrzeszeniu zatrudnionych jest 67 pracowników. W latach 2006–2011 przeprowadzono duże inwestycje, przy których zrzeszenie skorzystało z funduszy pomocowych. Wybudowane zostały chłodnie, sortownia i pakownia z 4 liniami pakującymi. Na chwilą obecną zrzeszenie ma spłacone kredyty inwestycyjne.
Baza chłodnicza składa się z 12 komór KA, które powstały w 2011 r. Każda z nich mieści 300 t, co łącznie daje 3600 t pojemności. Korzystają z nich sadownicy, którzy nie mają swoich chłodni, lub ich zaplecze chłodnicze nie jest wystarczające.
– Ze starej sortowni zrobiona została linia 4-ścieżkowa, uniwersalna. Mamy też linię typową do wytłoczek, czyli tzw. układanki, linię do tacek, której wydajność jest znacznie mniejsza od pozostałych i dwuścieżkową maszynę do worków. Linia wstępnego sortowania ma 26 kanałów i jest trochę za mała na potrzeby zrzeszenia. Możemy w niej przesortować około 8 t jabłek na godzinę. Mamy plany odnośnie kolejnych inwestycji, ale koniunktura na rynku zmusza nas do odłożenia ich w czasie. Chcemy rozbudować linię do wstępnego sortowania oraz zamontować jeszcze jedną linię pakująca na wytłoczki. Są pomysły, żeby zwiększyć możliwości sortowni i pakowni. Nie da się ukryć, że ostatnie lata były ciężkie i bardzo staraliśmy się, żeby zakończyć spłatę kredytu inwestycyjnego. Kupiliśmy działkę przylegającą do naszej bazy, na której już w tym roku chcieliśmy wybudować uniwersalny obiekt z 4 komorami chłodniczymi. Latem odbywałby się w nim cały załadunek owoców miękkich, a w okresie zimowym byłby wykorzystany do sortowania i przechowywania gruszek. Takie plany były od 3 lat, ale od 2 lat okazuje się, że nasze kalkulacje cenowe są o połowę za małe. Ceny materiałów budowlanych poszły mocno w górę i postanowiliśmy trochę przeczekać – mówi Zbigniew Chołyk.

Lepiej współpracować niż konkurować

W 2015 r. ZPO Stryjno-Sad postanowiło wspólnie z innymi grupami producentów i organizacjami producenckimi z Lubelszczyzny stworzyć grupę działającą na zasadzie konsorcjum w zakresie wspólnego zdobywania przede wszystkim rynków zagranicznych.


Zbigniew Chołyk prezentuje owoce z zastrzeżonym znakiem „Jabłka lubelskiego”

– Chodzi o to, że każda z naszych grup jest wprawdzie podmiotem sporym, mającym już odbiorców w kraju i zagranicą, ale nie jest w stanie sprostać oczekiwaniom dużych podmiotów z zagranicy, które chciały np. abyśmy w ciągu tygodnia przygotowali kilkanaście kontenerów jabłek. Nie byliśmy w stanie zrealizować takich zamówień, więc traciliśmy okazję na dodatkową sprzedaż owoców za granicę. Ponadto jeżdżąc za granicę na targi w Berlinie, czy Madrycie doszliśmy do wniosku, że nie ma sensu robić na takiej imprezie małego stoiska poszczególnych grup lubelskich. Lepiej połączyć siły i razem prezentować swoje owoce na większych stoiskach. Przy współpracy z Urzędem Marszałkowskim udało nam się dopracować wspólne wyjazdy na tego typu targi. Założyliśmy najpierw konsorcjum LubApple, a później oficjalnie utworzyliśmy spółkę osób prawnych z ograniczoną odpowiedzialnością, do której mogą należeć tylko organizacje producenckie – wyjaśnia Zbigniew Chołyk. Obecnie do LubApple należą 4 podmioty: Józefów Sad z Józefowa nad Wisłą, Grupa Witabo z Chruśliny, Zrzeszenie Producentów Owoców i Warzyw Sad-Pol Polubicze i Stryjno-Sad z Kawęczyna. Celem tego konsorcjum jest przede wszystkim wspólna promocja podczas targów i wspólna organizacja eksportu.
– Opracowaliśmy wspólne logo oraz opakowania. LubApple zajmuje się pozyskiwaniem nowych odbiorców zagranicznych, a także zajmuje się promocją „Jabłka lubelskiego”, które jest jego znakiem zastrzeżonym. Sprzedajemy je w sieci supermarketów w Polsce. Po 6 latach działalności eksport wygląda bardzo dobrze, bo co roku zwiększamy ilość sprzedaży. Ostatni rok pandemii był wyjątkiem, gdyż nie było eksportu i praktycznie wszystkie owoce sprzedaliśmy w kraju. Firma się rozwija i generuje niewielkie koszty. Mamy małe biuro i dwie zatrudnione osoby zajmujące się handlem. Całość towaru na wysyłki przygotowuje się w grupach. Moim zdaniem mamy to wszystko nieźle skoordynowane. Zdarza się, że mamy zamówienie, żeby w ciągu tygodnia przygotować kilkanaście kontenerów czy samochodów do wysyłki jednej odmiany. Każda z grup miałaby problemy z wykonaniem takiego kontraktu, a tak dzielimy się i każdy przygotowuje po 3–4 samochody tygodniowo. Kontrahent jest zadowolony, gdy kooperuje z jedną firmą – mówi prezes Stryjno-Sad i LubApple.


Jabłko Lubelskie

Zbigniew Chołyk omawiając działalność LubApple, dodaje, że początkowo miała to być tylko taka sztywna współpraca w zakresie handlu, ale obecnie jest ona oparta na koleżeństwie i przyjaźni.
– Mamy wspólne problemy i wspólnie je rozwiązujemy. Tworząc zrzeszenie przełamaliśmy barierę niechęci oraz nieufności i wszyscy nauczyliśmy się, że jedziemy na wspólnym wózku. LubApple łącznie ma do zaoferowania ponad 100 tys. t owoców, co jest już sporą ilością. Z takim partnerem szczególnie duzi odbiorcy zagraniczni chętnie rozmawiają – mówi Zbigniew Chołyk. Nasz rozmówca podkreśla, że LubApple spełnia zamierzone oczekiwania, ale też liczy na rozwój spółki i zdobywanie kolejnych rynków zbytu.

Będzie odmiana klubowa

– Ważną rzeczą w LubApple jest pokazanie, że można ze sobą współpracować, a nie konkurować. Udało nam się zjednoczyć i co najważniejsze działamy razem na wielu płaszczyznach. Mamy jeszcze kilka innych pomysłów, które nadal nie zostały zrealizowane. Chcemy wprowadzić jedną odmianę, która będzie sztandarową dla naszego konsorcjum. Jesteśmy już blisko wprowadzenia nowej klubowej odmiany, którą początkowo będzie produkowało zrzeszenie Stryjno-Sad. Mamy już zgodę naszego partnera, że będzie to można robić także w innych grupach, z którymi kooperujemy – mówi prezes.
W tym roku na wiosnę rozpoczną się nasadzenia odmiany klubowej. Prezes Zbigniew Chołyk redakcji „Sadu Nowoczesnego”, jako pierwszej wyjawił oficjalnie jaka to będzie odmiana.
– Odmianą klubową, którą sprawdziliśmy przez lata doświadczeń i wybraliśmy do produkcji jest Magic Star. Tylko my w Polsce będziemy mogli produkować jabłka tej odmiany i tylko jedna sieć będzie mogła nimi handlować. W tym roku posadzimy prawie 45 tys. tych drzewek. Pracowaliśmy z kilkoma odmianami i właścicielami odmian klubowych we Włoszech, Francji i polskimi szkółkarzami, którzy też wdrażają ciekawe odmiany. Wybraliśmy to, co jest już gotowe, żeby nie tracić czasu na proces rejestracji. Przetestowaliśmy ją już w swoich doświadczeniach i muszę stwierdzić, że jest ona trudną odmianą – mówi prezes. Plan zakłada posadzenie do 100 ha odmiany Magic Star. Jeżeli spodoba się klientom to konsorcjum będzie produkowało ją w zaplanowanej ilości. Prezes LubApple omawiając wybraną odmianę Magic Star podkreśla, że jest to jabłko ciężkie, twarde o bardzo wyrazistym słodko-kwaśnym smaku. Jest mało podatne na uszkodzenia mechaniczne.
– Naszym zdaniem smakowo jest bardzo dobre i aromatyczne. Wizualnie nie różni się zbytnio od typowych odmian czerwonych czy czerwono-zielonych, ale wyróżnia je smak. Istotną cechą jest to, że ta odmiana nadaje się także do sadów ekologicznych. Jest parchoodporna. Przy jej uprawie liczymy więc na ograniczenie kosztów oprysków na parcha. Po drugie liczymy na to, że owoce Magic Star będziemy mogli produkować bez pozostałości. Zdajemy sobie sprawę, że jest ona trudna w produkcji, ale podjęliśmy pomimo tego decyzję o jej uprawie. Ciężko ocenić czy nam się to uda, ale chcemy spróbować. Mamy tę świadomość, że nie stać nas na produkcję tylko odmian typowych, ponieważ nawet jeżeli osiągamy dobrą ich jakość to i tak nie uzyskujemy za nie satysfakcjonującej ceny. Ze względu na nadprodukcję trzeba szukać innych rozwiązań jak np. produkcja jabłek odmiany klubowej. Głównie dzięki nim przetrwali sadownicy z Europy Zachodniej. Producenci otrzymują tam za nie np. 80 eurocentów za kg, a za typowe odmiany np. Golden i Gala – tylko połowę tej ceny. Liczymy, że być może u nas w kraju też będzie podobnie, że będziemy otrzymywali wyższą cenę za odmianę klubową. Na to jest też przygotowana sieć, z którą będziemy współpracowali w zakresie sprzedaży owoców Magic Star. Ma być to jabłko premium – wysokiej jakości, ale też z wyższą ceną – mówi Zbigniew Chołyk.

Jabłko premium

W grupie Stryjno-Sad planowane są nasadzenia Magic Star na podkładce M.9. Zbigniew Chołyk dodaje, że jest to odmiana słabo rosnąca, więc trzeba ją dosyć gęsto posadzić. Rozstawa w rzędzie wyniesie 75–80 cm, a szerokość między rzędami, w zależności od warunków gospodarstwa, będzie wynosiła od 3 do 3,2 m. Obsada wyniesie więc od 3200 do 3800 drzewek na ha. To nie jest odmiana plenna i wielkoowocowa. Żeby uzyskać przyzwoity plon nawet na bardzo dobrych glebach trzeba zastosować odpowiednie cięcie, nawożenie i nawadnianie. Uprawa odmiany Magic Star nie jest bardzo skomplikowana, ale będzie ona wymagała innego podejścia do cięcia i całej agrotechniki.
– Chcemy, żeby było to jabłko premium i żeby można było zaskoczyć nim najbardziej wymagających klientów, którzy ciągle oczekują od nas nowości. Od wielu lat nie możemy im zaoferować czegoś nowego, jeśli chodzi o smak i odmianę jabłek. Przy wprowadzeniu odmiany klubowej najbardziej obawiamy się o kwestie produkcyjne. Chcemy zatrudnić dodatkowego doradcę, który pomoże nam jak najlepiej dbać o nasadzenia Magic Star. Liczymy na to, że pomoże on nam uzyskać odpowiedni plon oraz jakość owoców. Chcemy, żeby drzewka tej odmiany były jak najlepiej nawadniane, odpowiednio nawożone i chronione. Zastosujemy przy nich siatki przeciwgradowe, żeby maksymalnie zabezpieczyć jakość owoców. Wielu naszych młodych sadowników zaangażowało się w tę uprawę. Mam nadzieję, że to wszystko skończy się sukcesem, ale istnieje duże ryzyko – podsumowuje Zbigniew Chołyk.
Sadownik dodaje także, iż ważnym założeniem przy tworzeniu grupy było wspólne zaopatrywanie w środki do produkcji. – Już w 1998 r. zaczęliśmy organizować wspólne zakupy. Od razu zauważyliśmy i doceniliśmy efekt tego rozwiązania. Upusty, jakie otrzymywaliśmy zamawiając produkty wspólnie, były znacznie wyższe od tych, na które mogły liczyć pojedyncze gospodarstwa. Także w przypadku materiału szkółkarskiego odmiany Magic Star, który kosztuje blisko 8 euro za sztukę, staramy się wspomóc naszych sadowników. Jako zrzeszenie oferujemy dużą pomoc. 2 euro za drzewko zapłaci zrzeszenie, bo widzi w tym cel rozwojowy, marketingowy. Spłatę pozostałych około 6 euro rozbiliśmy na 2 lata. Do końca roku nasi członkowie zapłacą 3 euro i za rok pozostałe 3 euro. W kolejnych latach tak samo będziemy wspierali sadowników wchodzących w uprawę tej odmiany. W razie potrzeby weźmiemy na to kredyt – wyjaśnia Zbigniew Chołyk.

r e k l a m a
r e k l a m a

Przeczytaj także

Jak szybciej i wygodniej zbierać jabłka?

Firma KRÓLIK Maszyny Sadownicze podczas Targów TSW 2022 zaprezentowała Królik bin handling - innowacyjny system, ułatwiający zbiór jabłek. Na czym polega innowacyjność tego rozwiązania? Zobacz film pod artykułem!

czytaj więcej

Czy obronimy kaptan przed wycofaniem z rynku?

Z Polskiego rynku zniknęło już 68 preparatów fungicydowych. Kolejny na liście wycofywanych środków jest Kaptan. Jakie będą skutki jego braku na rynku dla sadowników? Czy uda się go wybronić?

czytaj więcej

Lepotika z chłodni – 2,5 tony wyrzucone w pole. Czy opłaca się sprzedawać śliwki?

Na internetowych grupach dotyczących owoców, między innymi na Giełda owocowa online, pojawiły się informacje o fatalnej cenie śliwek. Jest to tak nieopłacalne, że owoce lądują na stracenie. Paliwo, wstęp na giełdę i inne koszty. Czy opłaca się próbować sprzedać owoce czy pozostawić je na starty?

czytaj więcej

Najważniejsze tematy

r e k l a m a
Pytania i regulaminy
Kategorie
Produkty Agrarsklep
Przydatne linki
Social Media

Polskie Wydawnictwo Rolnicze Sp. z o.o., ul. Metalowa 5, 60-118 Poznań. Akta rejestrowe przechowywane w Sądzie Rejonowym Poznań - Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu, VIII Wydziale Gospodarczym, KRS 0000101146, NIP 7780164903, REGON 630175513, kapitał zakładowy: 1.000.000 PLN.

Wszystkie prezentowane w ramach niniejszego portalu treści są własnością Polskiego Wydawnictwa Rolniczego Sp. z o.o., są zastrzeżone i chronione prawem autorskim, kopiowanie i dalsze rozpowszechnianie treści jest zabronione. (art. 25 ust. 1 pkt 1b ustawy z 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych)