- Ceny gazu 2022/2023.
- Cena ropy naftowej.
- Ceny nawozów w Niemczech i w Polsce.
- Czy ceny nawozów będą dalej rosły?
- Stosunek ceny nawozów do cen pszenicy.
Rok temu w sierpniu, w szczytowym momencie po wybuchu wojny, ceny gazu sięgały 350 euro za MWh, a w tym roku są prawie dziesięć razy niższe. W holenderskim hubie TFF (21.08.2023 r.) gaz w kontraktach na wrzesień kosztował 36,41 euro za MWh. Liczący na rosnące zapotrzebowanie rynku producenci nawozów azotowych, nie mając innego wytłumaczenia, wzrost cen nawozów uzasadniają rosnącymi kosztami dystrybucji, w tym cenami ropy naftowej. Od początku lipca do pierwszych dni sierpnia ropa WTI podrożała z 70,26 USD/baryłkę do 83,24 dolarów. I choć drugi tydzień sierpnia przynosi lekkie spadki – do 81,23 USD/baryłkę, w ciągu miesiąca ropa naftowa podrożała o 15%.
Ceny wszędzie do góry. Ceny nawozów w Niemczech i w Polsce
Polska, będąc w gronie dziesięciu największych eksporterów nawozów azotowych, dwa miejsca za Niemcami, dostosowuje swoje ceny do tendencji panującej w Europie. Jednak trudno się oprzeć wrażeniu, że polskie ceny z jakiegoś powodu są zawsze o kilkadziesiąt euro wyższe.
Zobacz także: SONDA NAWOZOWA: Mocny spadek cen mocznika. Jakie są ceny nawozów po zakończeniu indyjskiego przetargu?
W Niemczech najtańszym regionem są wschodnie, przylegające do naszej granicy tereny, tam:
- KAS kosztuje 290–345 €/t,
- mocznik jest po 420–465 €/t,
- natomiast Korn-Kali można kupić po 300–330 €/t. W innych regionach Niemiec ceny są o 20–30 €/t wyższe.
W naszym kraju:
- Saletrę amonową kupimy po 1600–1750 zł/t netto.
- Mocznik importowany na rynku znajdziemy nawet po 1700 zł/t, a krajowy po ok. 2700 zł/t, a więc o sto złotych drożej niż przed miesiącem.
- Natomiast saletrzak w krajowym handlu kupimy najczęściej po 1300–1500 zł/t.
Pozostałe nawozy też poszły nieco do góry, sól potasową możemy znaleźć po 2300 zł/t netto, a Korn-Kali jest oferowany po 1570–1800 zł/t i nawet ta najniższa propozycja jest o 25 €/t wyższa od najdroższej oferty zaraz za naszą zachodnią granicą. Superfosfat wzbogacony kosztuje 3035–3150 zł/t. Drożej kupimy także nawozy wieloskładnikowe:
- Polifoska 6 kosztuje 3365–3600 zł/t,
- a bogatsza w azot i fosfor "ósemka" jest najczęściej o 90 zł/t droższa. Na szczęście są importowane odpowiedniki, które można kupić sporo taniej: Suprofos 25, mający 5% azotu, 10% fosforu i 25% potasu kupiłem po 1905 zł/t netto z dostawą – informuje rolnik z Wielkopolski.
Dają dopłaty do nawozów i zaraz zabierają w postaci wzrastających cen nawozów
W naszym kraju jak wiadomo, państwowy kapitał własności największych zakładów azotowych pozwalałby na wprowadzenie działań osłonowych dla rolników, szczególnie w tym sezonie walczących zarówno z przeciwnościami rynku, jak i piętrzącymi się problemami pogodowymi, raz suszą, a teraz opóźniającymi żniwa opadami.
– Najpierw dają dopłaty do nawozów, a teraz zabierają nam więcej pieniędzy w postaci wzrastających cen nawozów, gdy ceny zbóż rosnąć nie chcą – komentuje ostatnie podwyżki cen nawozów rolnik z Lubelszczyzny.
Niestety, obecne wzrosty przydarzają się w takim momencie, gdy rolnicy na początku startu do nowego sezonu zastanawiają się nad sfinansowaniem zakupu nawozów pieniędzmi uzyskanymi ze sprzedaży zbóż i rzepaku.
A to może nie być koniec - jakie prognozy na ceny nawozów?
Dystrybutorzy nawozów mówią, że w świetle wciąż mniejszego niż w latach ubiegłych zainteresowania zakupami nawozów, tych podwyżek się nie spodziewali, tym samym trudno jest im prognozować, co dalej z cenami zrobi krajowy producent, ale obawiają się najgorszego.
Czytaj także: Ceny zbóż: drogi eksportu się zapychają, ale podaż ciśnie na rynek– Podwyżki przy nieźle zaopatrzonym rynku zawsze powodują zamieszanie cenowe i większy rozjazd cen w ofertach różnych sprzedających – mówi doświadczony handlowiec.
Po raz kolejny okazuje się, że w momencie, gdy pojawia się popyt, to ceny zaczynają iść do góry i są obawy, że ostatnie podwyżki jeszcze mogą zostać wzmocnione kolejnymi wzrostami. Dlatego warto porównać relacje cen nawozów do z trudem zebranego zboża.
Ilość pszenicy potrzebna do zakupu nawozów
Porównując ceny nawozów z cenami zbóż możemy pokusić się o wniosek, że dawno już w żniwa nawozy nie były takie drogie w stosunku do cen pszenicy w skupach. Drożejące nawozy wraz z taniejącymi zbożami i odbierającymi szansę na dobre parametry opadami, zaczynają powodować coraz większy rozjazd z wyceną przychodu z pola w stosunku do nawozowej inwestycji. Oczywiście, przed rokiem nawozy były znacznie, znacznie droższe i nawet wyceniana wówczas na 1510 zł/t średnio pszenica nie pozwalała złagodzić relacji kosztu horrendalnie drogich nawozów w porównaniu z uzyskiwanymi z jej sprzedaży cenami i relacja wzrosła wtedy dwukrotnie.
Ten rok, z cenami pszenicy w skupie podobny jest jednak do żniw z 2021 r., kiedy to pszenica konsumpcyjna średnio kosztowała 892 zł/t, a w tym sezonie na początku sierpnia kosztowała o 10 zł/t taniej.
Relacja cen saletry poprawiła się w stosunku do ubiegłego roku, ale na zakup jednej tony popularnego nawozu potrzeba przeznaczyć
400 kg pszenicy więcej niż w czasie żniw 2021 r.
Azotu trzeba kupić więcej, bo ten sezon pokazał, że przy niezłym plonie białko rozwodniło się w okresie, gdy jeszcze wilgoci w glebie było sporo. Z pozostałymi nawozami jest jeszcze gorzej, a koszt
zakupu nawozów fosforowych i wieloskładnikowych z dużą zawartością fosforu wyskoczył nawet zdecydowanie powyżej relacji z roku ubiegłego. To przecież absurd, żeby
na zakup jednej tony superfosfatu przeznaczać 3,4 t pszenicy i to tej konsumpcyjnej, a przecież te żniwa z parametrami nas nie rozpieszczają i będzie więcej paszówki, która wciąż tanieje. Tym samym relacja przychodu z tytułu sprzedaży jednej tony tegorocznej pszenicy w stosunku do aktualnych cen nawozów może się jeszcze pogarszać.
Co dalej z cenami nawozów?
Z nadchodzącą jesienią rosnąć mogą ceny gazu i koszty produkcji nawozów azotowych. Z samym zaopatrzeniem w gaz nie ma chyba powodów do obaw, bo z komunikatu opublikowanego przez Gas Storage Poland, spółkę celową PGNiG, płyną uspokajające wieści, że wypełnienie magazynów gazu w Polsce na 1 sierpnia br. wyniosło 90%.
Jednak dodatkowym zagrożeniem dla wzrostu cen jest realne osłabienie złotówki. W takim przypadku ceny gazu, przeliczone na krajową walutę i koszty transportu, mogą przyczynić się do dalszych podwyżek na nawozowym rynku. Chyba że rząd, sprawujący pieczę nad krajowymi producentami nawozów, obniżkami cen zechce zrobić rolnikom przedwyborczy prezent.
dr Juliusz Urban