r e k l a m a
Partnerzy portalu
Strona główna>Artykuły>Bydło>Aktualności branżowe>Dlaczego obcięto fundusze na rozwój polskiej hodowli? Minister rolnictwa wyjaśnia
Dlaczego obcięto fundusze na rozwój polskiej hodowli? Minister rolnictwa wyjaśnia
06.06.2019autor: Karol Bujoczek Grzegorz Ignaczewski
Cięcia o ponad 50% funduszy na rozwój polskiej hodowli wywołały w ostatnim czasie burzę w branży. Podczas wywiadu do czerwcowego wydania top agrar Polska zapytaliśmy szefa resortu rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego o to, co skłoniło rządzących do podjęcia takiej decyzji.
top agrar Polska: Panie ministrze, na Narodowej Wystawie Zwierząt Hodowlanych przywitały pana gwizdy hodowców, niezadowolonych z obcięcia o ponad 50% funduszy na ocenę zwierząt hodowlanych. Dlaczego taka decyzja?
Jan Krzysztof Ardanowski: Przywitali mnie nie hodowcy, a pracownicy ich instytucji. Każdy walczy o pracę i pracownicy obawiają się, że obcięcie środków przełoży się na ich zatrudnienie. Ale kiedy precyzyjnie wyjaśniałem powody, była cisza. Dla mnie ważne jest to, by z hodowli korzystali polscy rolnicy.
top agrar Polska: Hodowcy też protestowali, bo wzrosną opłaty za prowadzenie oceny...
J.K.A.: ... patrząc krótkoterminowo – może tak. Hodowla jest elementem służącym produkcji zwierzęcej, nie chodzi tylko o fajerwerki. Oczywiście, z punktu widzenia hodowcy ważne jest, że doceniono jego umiejętności hodowlane. Jeśli z osiągnięć hodowli nie korzystają rolnicy zajmujący się chowem zwierząt, to hodowla jest pustym zajęciem.
top agrar Polska: Jest to kwestia fundamentalna. Czy tylko produkcja i rynek mąją utrzymywać hodowlę, która ma pozwolić na uzyskanie lepszych wyników ekonomicznych w produkcji? Zabranie 57% funduszy zaburza obecny system...
J.K.A.: Sprawa jest bardziej złożona. Producenci mleka, mięsa czy drobiu muszą chcieć z tej hodowli skorzystać. W Polsce chwalimy się tą hodowlą, związki przyznają puchary, ale wielu rolników i tak korzysta z nasienia, embrionów, materiału hodowlanego z zagranicy. Albo nie ufają polskim hodowcom, albo nie są poinformowani, że polscy hodowcy mają tak znakomity materiał. Coś tu zawodzi. Nie można wszystkich wrzucać do jednego worka. Będę się starał dla niektórych związków przywrócić finansowanie prowadzenia ksiąg. Cięcia finansowe nie są moim wymysłem. Ustawa o finansach publicznych zmusiła wszystkich ministrów do ograniczenia wydatków.
top agrar Polska: Ile trafiło na Ministerstwo Rolnictwa?
J.K.A.: 305 milionów złotych, ale przykładowo minister infrastruktury musi zaoszczędzić 2 miliardy.
top agrar Polska: 305 milionów do końca tego roku?
J.K.A.: Te środki są zamrożone. Po rozmowie z premierem mam nadzieję, że pod koniec roku część tych środków będzie odblokowana. Jest to w ryzach kontroli deficytu budżetowego. Realizujemy ogromne programy socjalne, które są kosztowne. Ograniczenie prostego wspierania hodowli z budżetu państwa jest okazją do przemyślenia roli państwa we wspieraniu hodowli i zapewnieniu, że hodowla będzie służyła produkcji zwierzęcej.
top agrar Polska: Najgłośniej protestowali hodowcy bydła mlecznego, do tego związku ma pan największe zastrzeżenia...
J.K.A.: To nie są moje zastrzeżenia. Osobiście znam działaczy, ale i wielu hodowców. Nie mogę być głuchy na głosy szefów związków regionalnych, którzy krytykują wydatkowanie pieniędzy przez centralę. Spotykam się z rolnikami, którzy mówią, że są to źle wydane pieniądze. Mówią: „Wąska grupa korzysta z tych pieniędzy, a my, rolnicy zajmujący się produkcją mleka, niewiele z tego mamy”. Doszło jeszcze do tego, że mleczarnie, które fi- nansowały część postępu biologicznego, wycofują się z tego, twierdząc, że są to zmarnowane pieniądze.
top agrar Polska: ... ale na razie są to oskarżenia. Czy są konkretne postanowienia instytucji kontrolnych czy sądu i potwierdzenie ich prawdziwości?
J.K.A.: To jest działanie prokuratury i nie mam wpływu na przyspieszenie tych działań. Nie wiem, jakie będą wyniki. Biorę pod uwagę opinie, które do mnie docierają. Mało tego. Niektóre mleczarnie proponują, by stworzyć oddzielny mechanizm wspierania postępu biologicznego w zakresie bydła mlecznego.
top agrar Polska: Czy to jest otwarcie furtki do konkurencji na rynku oceny? Czy pana zdaniem powinny być różne podmioty do prowadzenia oceny?
J.K.A.: Tak się już dzieje. Są otwarte granice i w ramach Unii Europejskiej nie można monopolizować tych działań. Jestem przeciwny, by to firmy zachodnie prowadziły ocenę i księgi hodowlane w Polsce.
top agrar Polska: Hodowcy twierdzą, że Polska hodowla mocno ucierpi i Polska stanie się bukaciarnią czy tuczarnią Europy...
J.K.A.: Hodowla nie może żyć sama dla siebie, musi służyć produkcji mleka, mięsa, jaj. Hodowcy muszą rozmawiać z rolnikami, którzy z ich pracy korzystają. A tego jakoś nie widzę.
Jan Krzysztof Ardanowski: Przywitali mnie nie hodowcy, a pracownicy ich instytucji. Każdy walczy o pracę i pracownicy obawiają się, że obcięcie środków przełoży się na ich zatrudnienie. Ale kiedy precyzyjnie wyjaśniałem powody, była cisza. Dla mnie ważne jest to, by z hodowli korzystali polscy rolnicy.
top agrar Polska: Hodowcy też protestowali, bo wzrosną opłaty za prowadzenie oceny...
J.K.A.: ... patrząc krótkoterminowo – może tak. Hodowla jest elementem służącym produkcji zwierzęcej, nie chodzi tylko o fajerwerki. Oczywiście, z punktu widzenia hodowcy ważne jest, że doceniono jego umiejętności hodowlane. Jeśli z osiągnięć hodowli nie korzystają rolnicy zajmujący się chowem zwierząt, to hodowla jest pustym zajęciem.
r e k l a m a
J.K.A.: Sprawa jest bardziej złożona. Producenci mleka, mięsa czy drobiu muszą chcieć z tej hodowli skorzystać. W Polsce chwalimy się tą hodowlą, związki przyznają puchary, ale wielu rolników i tak korzysta z nasienia, embrionów, materiału hodowlanego z zagranicy. Albo nie ufają polskim hodowcom, albo nie są poinformowani, że polscy hodowcy mają tak znakomity materiał. Coś tu zawodzi. Nie można wszystkich wrzucać do jednego worka. Będę się starał dla niektórych związków przywrócić finansowanie prowadzenia ksiąg. Cięcia finansowe nie są moim wymysłem. Ustawa o finansach publicznych zmusiła wszystkich ministrów do ograniczenia wydatków.
top agrar Polska: Ile trafiło na Ministerstwo Rolnictwa?
J.K.A.: 305 milionów złotych, ale przykładowo minister infrastruktury musi zaoszczędzić 2 miliardy.
top agrar Polska: 305 milionów do końca tego roku?
J.K.A.: Te środki są zamrożone. Po rozmowie z premierem mam nadzieję, że pod koniec roku część tych środków będzie odblokowana. Jest to w ryzach kontroli deficytu budżetowego. Realizujemy ogromne programy socjalne, które są kosztowne. Ograniczenie prostego wspierania hodowli z budżetu państwa jest okazją do przemyślenia roli państwa we wspieraniu hodowli i zapewnieniu, że hodowla będzie służyła produkcji zwierzęcej.
top agrar Polska: Najgłośniej protestowali hodowcy bydła mlecznego, do tego związku ma pan największe zastrzeżenia...
J.K.A.: To nie są moje zastrzeżenia. Osobiście znam działaczy, ale i wielu hodowców. Nie mogę być głuchy na głosy szefów związków regionalnych, którzy krytykują wydatkowanie pieniędzy przez centralę. Spotykam się z rolnikami, którzy mówią, że są to źle wydane pieniądze. Mówią: „Wąska grupa korzysta z tych pieniędzy, a my, rolnicy zajmujący się produkcją mleka, niewiele z tego mamy”. Doszło jeszcze do tego, że mleczarnie, które fi- nansowały część postępu biologicznego, wycofują się z tego, twierdząc, że są to zmarnowane pieniądze.
top agrar Polska: ... ale na razie są to oskarżenia. Czy są konkretne postanowienia instytucji kontrolnych czy sądu i potwierdzenie ich prawdziwości?
J.K.A.: To jest działanie prokuratury i nie mam wpływu na przyspieszenie tych działań. Nie wiem, jakie będą wyniki. Biorę pod uwagę opinie, które do mnie docierają. Mało tego. Niektóre mleczarnie proponują, by stworzyć oddzielny mechanizm wspierania postępu biologicznego w zakresie bydła mlecznego.
top agrar Polska: Czy to jest otwarcie furtki do konkurencji na rynku oceny? Czy pana zdaniem powinny być różne podmioty do prowadzenia oceny?
J.K.A.: Tak się już dzieje. Są otwarte granice i w ramach Unii Europejskiej nie można monopolizować tych działań. Jestem przeciwny, by to firmy zachodnie prowadziły ocenę i księgi hodowlane w Polsce.
top agrar Polska: Hodowcy twierdzą, że Polska hodowla mocno ucierpi i Polska stanie się bukaciarnią czy tuczarnią Europy...
J.K.A.: Hodowla nie może żyć sama dla siebie, musi służyć produkcji mleka, mięsa, jaj. Hodowcy muszą rozmawiać z rolnikami, którzy z ich pracy korzystają. A tego jakoś nie widzę.
Cały wywiad z ministrem rolnictwa przeczytasz w czerwcowym wydaniu magazynu top agrar Polska.
Karol Bujoczek
<p>Redaktor Naczelny „top agrar Polska”, specjalista w zakresie rolnictwa, polityki rolnej i ekonomiki gospodarstw</p>
Grzegorz Ignaczewski
<p>redaktor „top agrar Polska”, ekonomista, specjalista w zakresie dopłat bezpośrednich, PROW i ekonomiki gospodarstw.</p>
Masz pytania?
Zadaj pytanie redakcjir e k l a m a
r e k l a m a
Najważniejsze tematy
r e k l a m a