r e k l a m a
Partnerzy portalu
Strona główna>Artykuły>Bydło>Aktualności branżowe>Brexit – jak sobie poradzą kraje UE i czy spadną ceny mleka?
Brexit – jak sobie poradzą kraje UE i czy spadną ceny mleka?
05.09.2019autor: Dorota Kolasińska

Nadal nie wiadomo jak potoczą się losy tysięcy ton europejskich produktów mleczarskich w sytuacji wyjścia Wielkiej Brytanii z UE. Niektóre kraje mają pomysły jak sobie z tym poradzić i powoli przygotowują się na najgorsze.
Dzisiaj na Międzynarodowym Forum Mleczarskim w Serocku rozmawiano o skutkach ewentualnego Brexitu dla przemysłu mleczarskiego, ale także samych rolników i pomysłach, jakie mają przedstawiciele europejskich krajów na uniknięcie lub zmniejszenie strat.
– Brak umowy to szaleństwo, a uniknięcie konsekwencji twardego Brexitu jest niemożliwe – mówił Michel Nalet, prezydent EDA, który szuka rozwiązań na to jak przygotować firmy mleczarskie i przedsiębiorstwa, bo z sondażu wynika, że 87% firm zajmujących się eksportem do Wielkiej Brytanii nie jest przygotowanych na skutki Brexitu. Największe ryzyko według prezydenta EDA stanowią produkty o niskiej trwałości np. jogurty, mleko, masło, których transport w przypadku twardego Brexitu będzie trwał dłużej, ze względu na biurokrację. Według Naleta dyskusja na ten temat powinna odbyć się wcześniej niż 31 października br., kiedy ma zostać podjęta ostateczna decyzja (twardy Brexit, miękki Brexit, przedłużenie okresu na decyzję, ustalenie czasu trwania okresu przejściowego– na to wszyscy czekają w ogromnej niepewności).
Według Marie-Christine Le Gal z Francji, radcy rolnego w Polsce, na Węgrzech, Litwie, Łotwie i Estonii, Brexit nie będzie przypominał rosyjskiego embarga, bo nie będzie żadnych zakazów, jednak lęk dotyczy zupełnie innych aspektów.
Francja bowiem jest drugim co do wielkości eksporterem do Wielkiej Brytanii, utrata rynku będzie stanowiła ogromną stratę, bo aż 8% francuskiego eksportu pochłania właśnie Wielka Brytania.
– Problem mogą stanowić wzmożone kontrole, zwiększenie działań administracyjnych czy rozszerzenie logistyki – mówiła Le Gal. Ponadto zarówno Francuzi oraz Włosi martwią się o swoje produkty – sery, jogurty i mleko, które w wielu przypadkach posiadają specjalne oznaczenia geograficzne. Nawet jeśli trafią na rynek, będą znacznie droższe i konsument nie będzie po nie sięgać tak często jak dotychczas.
Ponadto Tomasso Mario Abrate, wiceprzeowdniczący Copa-Cogeca twierdzi, że granica pomiędzy Irlandią, a Anglią formalnie nie istnieje, a więc na rynek i tak będą trafiać produkty przemycane. Drugą kwestią są podróbki, które najprawdopodobniej zastąpią oryginalne sery np. parmeggiano regiano czy mozarellę.
Jedną z metod zabezpieczenia się przed skutkami Brexitu może być dywersyfikacja firm i szukanie innych rynków zbytu, ale nie tylko za granicą, na terenie kraju, w postaci innego produktu.
– Staramy się przygotować jak najlepiej, usprawnić handel aby uniknąć utrudnień, wprowadzamy wiele uproszczeń – mówiła Le Gal podczas konferencji.
– Brak umowy to szaleństwo, a uniknięcie konsekwencji twardego Brexitu jest niemożliwe – mówił Michel Nalet, prezydent EDA, który szuka rozwiązań na to jak przygotować firmy mleczarskie i przedsiębiorstwa, bo z sondażu wynika, że 87% firm zajmujących się eksportem do Wielkiej Brytanii nie jest przygotowanych na skutki Brexitu. Największe ryzyko według prezydenta EDA stanowią produkty o niskiej trwałości np. jogurty, mleko, masło, których transport w przypadku twardego Brexitu będzie trwał dłużej, ze względu na biurokrację. Według Naleta dyskusja na ten temat powinna odbyć się wcześniej niż 31 października br., kiedy ma zostać podjęta ostateczna decyzja (twardy Brexit, miękki Brexit, przedłużenie okresu na decyzję, ustalenie czasu trwania okresu przejściowego– na to wszyscy czekają w ogromnej niepewności).
Według Marie-Christine Le Gal z Francji, radcy rolnego w Polsce, na Węgrzech, Litwie, Łotwie i Estonii, Brexit nie będzie przypominał rosyjskiego embarga, bo nie będzie żadnych zakazów, jednak lęk dotyczy zupełnie innych aspektów.
r e k l a m a
– Problem mogą stanowić wzmożone kontrole, zwiększenie działań administracyjnych czy rozszerzenie logistyki – mówiła Le Gal. Ponadto zarówno Francuzi oraz Włosi martwią się o swoje produkty – sery, jogurty i mleko, które w wielu przypadkach posiadają specjalne oznaczenia geograficzne. Nawet jeśli trafią na rynek, będą znacznie droższe i konsument nie będzie po nie sięgać tak często jak dotychczas.
Ponadto Tomasso Mario Abrate, wiceprzeowdniczący Copa-Cogeca twierdzi, że granica pomiędzy Irlandią, a Anglią formalnie nie istnieje, a więc na rynek i tak będą trafiać produkty przemycane. Drugą kwestią są podróbki, które najprawdopodobniej zastąpią oryginalne sery np. parmeggiano regiano czy mozarellę.
Przygotować się na najgorsze
Marie–Christine Le Gal dąży do tego, aby utrzymać obecne standardy i wymogi w stosunku do unijnych towarów, aby nadal obowiązywały po wyjściu Wielkiej Brytanii z UE, ale mimo wszystko przygotowuje swój kraj na najgorsze, bo mimo wszystko będzie to jedna z najczęściej przekraczanych granic – Calle (rocznie 5 mln tirów). Między innymi wprowadzają dokumenty on-line przyspieszające kontrolę na granicy, szkolą dodatkowe służby weterynaryjne, sanitarne i fitosanitarne, bo każda ciężarówka z towarem będzie sprawdzana. Konieczne będzie również zwiększenie liczby etatów na granicy oraz w samej legislacji, aby dostosowywać na bieżąco prawo do wymogów.Jedną z metod zabezpieczenia się przed skutkami Brexitu może być dywersyfikacja firm i szukanie innych rynków zbytu, ale nie tylko za granicą, na terenie kraju, w postaci innego produktu.
– Staramy się przygotować jak najlepiej, usprawnić handel aby uniknąć utrudnień, wprowadzamy wiele uproszczeń – mówiła Le Gal podczas konferencji.

Dorota Kolasińska
<p>redaktor portalu topagrar.pl i działu top bydło, zootechnik, specjalista w zakresie hodowli bydła mięsnego i mlecznego</p>
Masz pytania?
Zadaj pytanie redakcjir e k l a m a
r e k l a m a
Najważniejsze tematy
r e k l a m a